Jak mieszkańcy Kłajpedy radzą sobie z sortowaniem odpadów spożywczych
Vytautas ČEPAS, pisarz
Ludzie sortują odpady. Babcia wygląda przez okno i zaczyna krzyczeć, że coś jest nie tak.
Ci, którzy robią szafki ze zlewami, powinni pomyśleć o segregacji odpadów spożywczych.
Trzy wiadra już się w nich nie mieszczą, więc trzeba po prostu tasować do woli. Moja żona wkłada odpady żywnościowe do osobnych worków i codziennie je wynosimy.
Ale w Kłajpedzie nie ma gdzie wrzucać psich odchodów. Rano wyprowadzam psa i idę z torbą jak głupi, a potem idę do odpadów zmieszanych.
Sortowanie odpadów ma swoje zalety. Po pierwsze, nie musimy tak bardzo przejmować się ludźmi, którzy ponownie sortują nasze posortowane odpady.
Nie wspominając już o materiałach budowlanych, które nadal można wykorzystać do budowy drapaczy chmur. Zmiel to, wymieszaj, sklej i jest to idealny materiał budowlany.
Potrzebujemy reklamy społecznej, aby pokazać, jak cegły zamieniają się z powrotem w bloki, jak stare ubrania stają się nowe.
Można by również opracować programy sortowania. Są teraz menedżerowie z wyższym wykształceniem. Łatwo jest im wymyślić różne rzeczy, aby sortowanie było bardziej aktywne.
Musimy również zająć się trucicielami. Jechaliśmy samochodem i zobaczyłem pięć martwych kotów. A ile opon porzucono w zaroślach.
Powinniśmy dokładnie przemyśleć, jak sobie z tym poradzić. Sortowanie to bardzo ważny program, któremu obecnie poświęca się zaledwie kilka słów.
Chociaż wiele już zostało zrobione. Pojawiły się już pojemniki podziemne. Nie wszystkie byłe republiki radzieckie je mają. Rosjanie wyrzucali śmieci do rowów i nadal to robią.
Elida MANTULOVĖ, Kłajpeda
Nasza flota kontenerów została rozszerzona o nowy kontener z czerwoną pokrywą na odpady zielone.
Nie otrzymaliśmy jeszcze pojemnika na odpady żywnościowe. Ale w naszym domu też nie ma odpadów żywnościowych.
Konsumujemy w sposób bardzo zrównoważony. Jeśli zostaje jakieś mięso, staje się nadzieniem do naleśników. Najwyraźniej nauczyliśmy się właściwie kupować i gotować.
A w kuchni pod szafką „mieszkają” dwa kubły – jeden mały na odpady ogólne, a drugi, większy, na plastik i papier.
Kiedyś widziałam, jak sąsiedzi nie spieszyli się z wynoszeniem pojemników. Słyszałem też ich argumenty, że wszystko trafia na to samo wysypisko.
Jako ktoś, kto pracował w gminie i rozumie, jak działa system, musiałem przeciwstawić się ich nieuprawnionemu rozumowaniu.
Ludzie myślą, że ponieważ przyjeżdża ten sam samochód, kierowcy są tacy sami, ale jedna rzecz jest taka, że w samochodzie są przedziały na poszczególne odpady.
Inną rzeczą jest to, że ten sam zespół jedzie zbierać różne pojemniki w różnym czasie.
Myślę, że mieszkańcy miejskich bloków są bardziej poszkodowani, bo muszą nosić worki znacznie dalej od swojej kanapy niż my w domu. Dla nas to kilka kroków do ogrodzenia.
Oczywiście jest to uciążliwe w lecie, kiedy na przykład skórki z arbuza utkną w pojemnikach, ponieważ jest ciepło, a odpady bardzo szybko się psują i przyciągają wszelkiego rodzaju pasożyty.
Juozas LIEPUONIUS, kapitan długodystansowy
Podobnie jak w domu, statki mają kilka kontenerów na odpady. Wiele portów w Europie, USA, Kanadzie i Australii wymaga dostarczania posortowanych śmieci. Odpady żywnościowe nie są sortowane na pokładzie, ponieważ nikt nie chce ich przyjmować.
Przed moim domem jest 5 pojemników. Segregowanie odpadów żywnościowych jest faktycznie problematyczne. W pobliżu kosza pojawia się więcej much. Zamrażamy odpady żywnościowe na łodziach.
Kiedy mieszkaliśmy na Meadow Street, jako pierwsi kupiliśmy kontenery za własne pieniądze. Potem przyjechał samochód i wrzucił wszystkie śmieci do jednego pojemnika. Teraz są one rozprowadzane w maszynie, podczas gdy wcześniej tak nie było.
Może to sortowanie, jak wiele innych rzeczy, jest modą, promocją. Korzystają na tym ci, którzy organizują transport śmieci, bo to gwarantowana praca. Ciekawe co będzie z samochodami elektrycznymi, farmami wiatrowymi czy panelami słonecznymi? Przecież nikt nie policzył, ile będzie nas kosztowała ich utylizacja. Widzę odpady z turbin wiatrowych leżące w portach. Jeden z marynarzy powiedział mi, że zabierają te odpady do portu w Saharze Zachodniej, aby zakopać je w piasku.
Aby zachęcić ludzi do sortowania odpadów, musimy ich edukować. W Melnrage są ludzie, którzy nie sortują swoich odpadów. Zalega tam mnóstwo śmieci, a niektórzy uważają, że to normalne. Wystarczy spojrzeć na to, co dzieje się wieczorem na plaży.
Ulijana PETRAITIENĖ, kierownik pedagogicznej służby psychologicznej w Kłajpedzie
W meblach nie ma zbyt wiele miejsca na pojemniki. Stawiam wiadro na stole i zbieram do niego odpady żywnościowe.
Myślę, że wciąż są ludzie, którzy nie sortują odpadów. Może nie stało się to jeszcze potrzebą lub tradycją. Wszystko to prawdopodobnie musi wejść do codziennego życia w spójny sposób. I oczywiście musimy mieć gdzie wyrzucać odpady żywnościowe. W mieście mam, ale w gospodarstwie odpady są wywożone raz lub dwa razy w miesiącu.
Nie słyszałem, czy przeprowadzono jakieś badania na temat konkretnych korzyści płynących z sortowania. Myślę, że brakuje edukacji na ten temat. Odpowiedzialne władze powinny znaleźć formy i sposoby ułatwienia ludziom sortowania. Obecnie ułatwienia nie docierają jeszcze do każdej rodziny.
Jurga LAGO, jubiler, projektant
Przyzwyczaiłem się do sortowania odpadów w Hiszpanii. W tym roku wróciłem na Litwę i przywiozłem ten nawyk ze sobą. Istnieją kubły, które składają się z kilku części. Mam jeden z nich i mam dużo zabawy z sortowaniem.
Myślę, że ludziom brakuje informacji i motywacji w tym temacie. Powinni wiedzieć, że odpady są naprawdę sortowane w punkcie końcowym. Są ludzie, którzy wątpią w to, że odpady są właściwie segregowane na końcu procesu. Gdyby mieli pewność, że tak jest, myślę, że wszyscy by je segregowali.
Zauważyłem, że na Litwie segregują ludzie starsi, ludzie, którzy wrócili z emigracji. W moim środowisku robi to nawet 90-letni mężczyzna. Dobrze się bawi, nie ma nic do roboty, więc sortuje.
Algirdas GRUBLYS, przewodniczący DNSB „Vėjarodė”
Od dawna chciałem, aby odpady żywnościowe były segregowane. To irytujące, gdy wpadają do arkusza sklejki. Mojej rodzinie to nie przeszkadza: mamy osobny kubeł, który wynosimy prawie codziennie.
To dobry pomysł i popieram go, ale wciąż jest wiele niepewności i chaosu. Dlaczego zawsze spieszymy się z wdrożeniem pomysłu bez przygotowania? Dlaczego w sklepie nie ma specjalnych toreb? Powinny być jakieś opakowania, do których można by wrzucać odpady żywnościowe. Potrzeby ludności w zakresie sortowania nie są zaspokajane.
Jestem prezesem mojej spółdzielni budowlanej. Może 20% mieszkańców sortuje odpady. Nie ma jeszcze takiego zapotrzebowania w świadomości ludzi. Nie zauważyłem jeszcze żadnych korzyści z tego sortowania. Na podwórku naszego domu stoi duży kontener. Po kilku dniach już z niego śmierdzi. I nie wiem, kiedy zostanie zabrany. Może wywiozą wszystkie nasze odpady do Brandy, a potem zasmrodzą całe miasto. Brakuje informacji, gdzie dalej trafiają odpady. Czy pojemniki mogłyby być mniejsze i częściej?