Izraelskie media donoszą, że w nalocie mógł zginąć watażka Hamasu
Dziennik Haaretz donosi, że źródła w armii uważają, iż dowódca Brygad Al-Kassam Mohammed Deif zginął w wyniku nalotu, który według Hamasu uderzył w obszar humanitarny al-Mawasi w środkowej Gazie.
Siły Obronne Izraela (IDF) poinformowały, że Deif i Rafa Salama, dowódca wojskowy Hamasu w Khan Yunis, zostali zaatakowani w centralnej części Strefy Gazy. Armia nie potwierdziła jeszcze, czy ci dwaj mężczyźni, uważani za „prawdziwych sprawców” masakry z 7 października, zostali faktycznie zabici.
IDF poinformowały, że atak „został przeprowadzony na odgrodzonym obszarze pod kontrolą Hamasu, gdzie według informacji (IDF) nie było żadnych cywilów – tylko terroryści Hamasu”.
„Atak był precyzyjny. Uważa się, że większość ofiar to terroryści, którzy byli z panami Deifem i Salamą.
IDF wskazały, że obszar ataku był otwartym terenem otoczonym drzewami, kilkoma budynkami i barakami, bez namiotów w pobliżu. Według Palestyńczyków, trafione namioty to te, w których mieszkali uchodźcy wewnętrzni.
Nie było możliwe niezależne zweryfikowanie żadnego z tych doniesień.