Historyk piętnuje film „Gladiator II”: „totalna hollywoodzka ściema”. Kontrowersyjne sekwencje
Aktorzy Paul Mescal i Pedro Pascal w sekwencji walki z filmu „Gladiator II”, FOTO: FlixPix / Alamy / Profimedia Images
„Gladiator II” legendarnego reżysera Ridleya Scotta jest już krytykowany przez krytyków, mimo że nie trafił jeszcze do kin, a jeden z historyków twierdzi nawet, że nowa fabuła jest „totalnym hollywoodzkim badziewiem”, donosi , cytowany przez News.ro.
Chociaż krytycy, którzy uczestniczyli w pokazach przedpremierowych, w dużej mierze polubili film, nie wszyscy są zachwyceni. Dr Shadi Bartsch, profesor klasyki na Uniwersytecie w Chicago, skrytykował epopeję Scotta w prasie jako „totalne hollywoodzkie gówno”.
To nie pierwszy raz, kiedy Scott spotyka się z krytyką ze strony społeczności akademickiej. W zeszłym roku jego film biograficzny został skrytykowany za utrwalanie fałszywego poglądu, że Napoleon zniszczył nos Wielkiego Sfinksa. „Zajmij się swoim życiem” – odpowiedział później Scott swoim krytykom.
Żale Bartscha dotyczące najnowszego filmu Scotta zaczynają się od sceny trwającej zaledwie 40 sekund w pierwszym zwiastunie filmu, który pokazuje zalane Koloseum wypełnione rekinami. Chociaż Bartsch przyznała, że Koloseum było czasami zalewane podczas bitew morskich, zauważyła: „Nie sądzę, by Rzymianie wiedzieli, czym jest rekin”.
Ridley Scott ponownie wymyśla historyczne nieścisłości w filmie „Gladiator II”
Film, będący 24-letnią kontynuacją oryginalnego filmu fabularnego Ridleya Scotta, ma wejść na ekrany rumuńskich kin 15 listopada.
Krytycy, którzy przedpremierowo obejrzeli film, już okrzyknęli występ Denzela Washingtona w roli przebiegłego i wyluzowanego handlarza bronią Macrinusa jedną z jego najlepszych dotychczasowych ról. Scena, która pojawia się w pierwszym zwiastunie (a także w drugim, wydanym w zeszłym miesiącu), pokazuje Macrinusa w kawiarni. Takie miejsca zaczęły pojawiać się na rzymskiej ziemi dopiero w XVIII wieku, długo po upadku Imperium.
Rzymski szlachcic pojawia się w jednej sekwencji czytającej gazetę, około 1200 lat przed prasą drukarską. „Mieli codzienne wiadomości – Acta Diuma – ale były one rzeźbione i umieszczane w określonych miejscach” – mówi Bartsch. „Trzeba było do nich chodzić, nie można było ich trzymać w kawiarni. Nie mieli też kawiarni!”.
Czy kilka nieścisłości zaszkodzi społeczeństwu? „To zależy od tego, czy zmiany spowodują, że źle zinterpretujemy naturę przeszłości” – powiedział Bartsch w e-mailu. „Rzymscy cesarze organizowali wszelkiego rodzaju krwawe widowiska na arenie, a kilka dodatkowych rekinów nie ma znaczenia”.
Brytyjski reżyser filmowy twierdzi, że „oczywiście jest możliwe”, że w Koloseum odbywały się walki z rekinami
Scena z rekinami nie przypadła do gustu amerykańskiemu profesorowi. „Nie sądzę, by Rzymianie wiedzieli, czym jest rekin. Pogląd ten został odrzucony nawet przez Ridleya Scotta, który odpowiedział w wywiadzie dla Collider: „Jeśli możesz zbudować Koloseum, możesz wypełnić je wodą. Można złapać kilka rekinów w morską sieć. Oczywiście, że można”.
Pojawienie się nosorożców w Koloseum jest w pewnym stopniu prawdziwe. „Martial napisał wiersz w 80 r. n.e. o nosorożcu wyrzucającym byka w niebo”, mówi Bartsch – ale nie jest to rasa dwurożna pokazana w filmie, tylko jednorożna, i nie ma dowodów na to, że gladiatorzy faktycznie na nich jeździli, jak w filmie Scotta.
Ale Bartsch kwestionuje również to, czy dramatyzacja jest naprawdę konieczna dla dobrego filmu. „Czy nie byłoby równie interesujące wiedzieć, że Domicjan przebrał morderców za słynne postacie mitologiczne (np. Prometeusza lub Orfeusza), aby mogli zostać zabici na arenie zgodnie z legendą?” kontynuowała. „Albo, jeszcze lepiej, zapytajmy, co dokładnie sprawiało, że Rzymianie cieszyli się, gdy ludzie byli rozrywani na kawałki na ich oczach?”.
Jeśli chodzi o Scotta, nieścisłości historyczne nie przeszkadzały mu w „Napoleonie” i nie przeszkadzają mu teraz. „Dopóki nie dojdziesz do 2024 roku”, przyznaje, „to wszystko spekulacje”.
Jak zawsze, więcej nowych informacji ze świata filmów i seriali, a także inne interesujące wiadomości, można znaleźć w tej weekendowej kolumnie Nerd Alert: