Ostatnie posty

Historia austro-węgierskiego pikniku, który przełamał żelazną kurtynę

Leitha. Mała rzeka, tak mała, że można ją przekroczyć stopami, podwijając spodnie do połowy łydki. Zatrzymuję się na parkingu tuż nad rzeką w Pottendorf, wiosce na granicy Dolnej Austrii i Burgenlandu. Podkreślona przez wydłużone piaszczyste półwyspy uformowane na obu brzegach, Leitha przepływa łagodnie pod mostem drogowym, nudna, ale nie anonimowa. Do 1918 roku była to granica między Austrią i Węgrami, dwiema częściami środkowoeuropejskiego imperium utworzonego w 1867 roku. Wiedeń rządził do Leithy, a Budapeszt od Leithy. Dwie części Cesarstwa Austro-Węgierskiego były również nazywane Transleithania i Cisleithania, naprzemiennie. To znaczy, część za Leithą i część za Leithą (patrząc oczywiście od strony Wiednia).

Pod koniec 1918 r. imperium upadło. W konwulsjach agonii niewielka część zachodnich Węgier powróciła do Austrii, zamieszkana głównie przez Niemców. Jest to długi, cienki pas terytorium graniczący z Lejtą na zachodzie, resztą Węgier na wschodzie oraz Słowacją i Słowenią na północy i południu. Węgierscy partyzanci stawiali zbrojny opór. Ostatecznie pod koniec 1921 r. zorganizowano referendum, w którym miasto Sopron wraz z kilkoma okolicznymi wioskami zdecydowało się pozostać na Węgrzech. Reszta hrabstwa stała się najbardziej wysuniętym na wschód krajem związkowym Austrii, doraźnym Burgenlandem. W ten sposób Leitha nie oddzielała już Austrii od Węgier, ale dwa austriackie kraje związkowe.

W ciągu 30 minut od mostu na Leitha w Pottendorfie docierają do obecnej granicy austriacko-węgierskiej, bardzo blisko Sopronu. Austriacy, zaniepokojeni nielegalnymi imigrantami, stworzyli zator drogowy po swojej stronie granicy, przekierowując ruch przez pętlę. Zmusza to samochody do zwalniania, aby mogły być sprawdzane z bliska przez straż graniczną. Zakładam, że podejrzanie wyglądające pojazdy są zatrzymywane do dalszych kontroli.

Po szykanach pojawia się węgierska tablica wjazdowa.

Dzisiejsza granica austro-węgierska w pobliżu Sopron. Po prawej stronie znajduje się Paneuropejski Piknik Pamięci
Park pamięci został uznany za Znak Dziedzictwa Europejskiego w 2015 r.

Żelazna Kurtyna

Szybko do przodu od 1921 do 1989 roku. Węgry i Austria były oddzielone słynną żelazną kurtyną, która pojawiła się po II wojnie światowej, oddzielając państwa demokratyczne od socjalistycznych. Reżimy inspirowane przez komunistów nie radziły sobie zbyt dobrze. Wiały wiatry zmian, szczególnie w Polsce, na Węgrzech i w Czechosłowacji. 27 czerwca 1989 r. ministrowie spraw zagranicznych Austrii i Węgier, Alois Mock i Gyula Horn, spotkali się na granicy w pobliżu Sopron i w ramach PR przecięli część ogrodzenia z drutu kolczastego oddzielającego oba kraje.

Obraz ten obiegł cały świat i stał się dodatkową zachętą dla Niemców Wschodnich (Niemiecka Republika Demokratyczna – NRD) do ucieczki do Niemiec Zachodnich (Niemiecka Republika Federalna – NRD) przez Węgry.

Węgry były już uznanym celem podróży dla niemieckich rodzin z obu części kraju. Niemcy Zachodni i Wschodni często spędzali razem wakacje nad Balatonem. Latem 1989 r. tysiące Niemców Wschodnich wjechało na Węgry jako turyści, w rzeczywistości chcąc przekroczyć granicę z Austrią, a następnie z RFN.

To właśnie w tym kontekście grupa młodych antykomunistów z Debreczyna z opozycyjnej partii MDF (Węgierskie Forum Demokratyczne) wpadła na pomysł otwarcia granicy austro-węgierskiej na kilka godzin w ramach symbolicznego wydarzenia dla obu krajów. Propozycja została złożona Otto von Habsburgowi, ostatniemu księciu zjednoczonych koron Austrii i Węgier, w czerwcu 1989 roku, kiedy wygłosił wykład na Uniwersytecie w Debreczynie. Otto von Habsburg był w tym czasie członkiem Parlamentu Europejskiego, wybranym z Niemiec i przewodniczącym Paneuropejskiej Unii Międzynarodowej, ruchu prowadzącego kampanię na rzecz jedności europejskiej.

Pomysł tymczasowego otwarcia granicy austro-węgierskiej zyskał popularność w kręgach węgierskich, austriackich i niemieckich, wspierany przez organizacje MDF w Debreczynie i Sopronie oraz milcząco popierany przez reformatorów w rządzie w Budapeszcie.

Jeden z pomników w parku pamięci

Oficjalnie wydarzenie zostało zapowiedziane jako mała demonstracja pokojowa, podczas której brama na granicy austro-węgierskiej miała zostać otwarta na kilka godzin, a ograniczona liczba delegatów z obu krajów miała wziąć udział w pikniku w rejonie Sopronpuszty, bardzo blisko miejsca symbolicznego przecięcia drutu kolczastego żelaznej kurtyny dwa miesiące wcześniej.

Otto von Habsburg i reformatorski minister stanu w Budapeszcie, Pozsgay Imre, zostali wybrani na patronów wydarzenia. Informacje o wydarzeniu były intensywnie rozpowszechniane za pomocą ulotek, które szybko rozprzestrzeniły się wśród tysięcy Niemców Wschodnich, którzy w tym czasie przebywali na Węgrzech jako „turyści”.

Tak więc 19 sierpnia 1989 r. setki Niemców Wschodnich stawiło się na miejscu pikniku na granicy austro-węgierskiej. Zgodnie z programem, impreza miała rozpocząć się o godzinie 15.00. Jednak już od rana na miejsce zaczęli przybywać wschodni Niemcy. Do południa na łące zgromadziło się kilka tysięcy osób, głównie Węgrów i Austriaków, ale także kilkuset Niemców Wschodnich, niektórzy ukrywający się w lesie, inni rozproszeni w tłumie. Droga z Sopronu do granicy była otoczona po obu stronach zaparkowanymi samochodami z NRD-owskimi tablicami rejestracyjnymi. Wschodni Niemcy byli tak zmęczeni zwycięstwami socjalizmu, że byli gotowi porzucić swoje samochody na Węgrzech, aby przekroczyć granicę.

Około pięć minut przed oficjalnym otwarciem drewnianej bramy granicznej, około 40 wschodnich Niemców rzuciło się na nią, wybiegając z lasu. Uzbrojeni węgierscy strażnicy nie wiedzieli, co robić, ale dowódca jednostki, Bella Árpád, postanowił nie interweniować. Tak więc węgierscy strażnicy graniczni ustawili się plecami do Węgier, sprawdzając tylko paszporty osób wjeżdżających z Austrii i udając, że nie widzą strumienia Niemców Wschodnich uciekających na wolność.

Naoczni świadkowie wspominają, że VIP-y jak na ironię przegapiły ten historyczny moment, ponieważ były na konferencji prasowej w Sopron. Dopiero pół godziny później niektórzy z nich dotarli na miejsce. Brama została zamknięta i ponownie otwarta do oficjalnych zdjęć przez organizatorów w Debreczynie i Sopronie. Ten moment pozwolił nowej fali Niemców Wschodnich przekroczyć żelazną kurtynę, a zdjęcia sforsowanej bramy zostały zrobione właśnie wtedy.

Exodus trwał godzinami. Około 600 Niemców Wschodnich przekroczyło granicę. W tym samym czasie na scenie na łące oficjalni delegaci odczytywali swoje przemówienia. Ottona von Habsburga reprezentowała jego córka Walburga. Przesłanie odczytał również reformowany pastor Tőkés László.

Następnego dnia brama została zamknięta, ale wkrótce rozpoczęły się tajne rozmowy między RFN a Węgrami, a 10 września 1989 r. granica została na stałe otwarta. Do upadku muru berlińskiego 9 listopada 1989 r. dziesiątki tysięcy Niemców Wschodnich przedostało się do RFN przez austro-węgierskie przejścia graniczne.

Moment uwieczniony przez fotoreporterów, gdy Niemcy Wschodni przekroczyli żelazną kurtynę/ Zdjęcie: paneuropaipiknik.hu

Paneuropejski piknik

Tuż za tablicą wjazdową na Węgry znajduje się ścieżka rowerowa wzdłuż granicy, a po prawej stronie łąka, na której odbył się Piknik Paneuropejski. Jest marzec 2024 roku, a ja jestem jedynym odwiedzającym park pamięci. Seria pomników przecina zadbane pole. W sezonie turystycznym dla odwiedzających dostępny jest duży i dobrze zaopatrzony punkt informacyjny. Ale teraz jest zamknięty.

Mimo to, dzięki tablicom informacyjnym, osi czasu wyrytej w bruku i wycieczce po głównych pomnikach, łatwo jest zorientować się, jak ważny był moment 19 sierpnia 1989 roku. Centralny pomnik, wykonany z białego marmuru, jest ekspresyjną transpozycją pragnienia wolności ludzi za żelazną kurtyną. Fragment żelaznej kurtyny został wiernie odtworzony obok drogi, a oryginalna altana węgierskiej straży granicznej, wciąż nienaruszona na swoim pierwotnym miejscu, jest wyraźnie widoczna z polany. Kolejny imponujący pomnik przedstawia moment przełamania żelaznej kurtyny. Pagoda podarowana przez Japonię, fragment muru berlińskiego, drewniana kolumna pamiątkowa i inne pomniki podarowane przez różne organizacje i instytucje tworzą układankę, z której łatwo dostrzec obraz wydarzenia o poważnych reperkusjach.

W 2015 r. park pamięci został oznaczony Znakiem Dziedzictwa Europejskiego ze względu na jego znaczenie dla budowy Europy. Paneuropejski Piknik jest zatem uważany za kluczowy moment w procesie, który doprowadził do upadku muru berlińskiego kilka miesięcy później, w listopadzie 1989 roku.

W 1990 roku Helmut Kohl, legendarny kanclerz Niemiec, który zjednoczył kraj, powiedział, że na Węgrzech „pierwszy kamień muru został rozbity”. W tym roku, 35 lat po pikniku, prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier powiedział w Sopron, że „Paneuropejski Piknik oznaczał pierwsze pęknięcie w murze berlińskim”.

Poza oficjalnymi oświadczeniami i historią pozostaje jednak tajemnicą, czy wydarzenie to zostało przynajmniej częściowo zainscenizowane. W 30. rocznicę Pikniku Paneuropejskiego „wielka ucieczka” mogła zostać przygotowana z wyprzedzeniem przez Węgry, Austrię i RFN, jako test sprawdzający, jak Moskwa zareaguje na pełne otwarcie żelaznej kurtyny.

Fragment żelaznej kurtyny zrekonstruowany w oryginalnym miejscu

Zwykła ścieżka rowerowa

Opuściłem Sopron ze świadomością, że granica między Austrią a Węgrami, przesunięta w 1921 roku z Leithy dalej na wschód, nadal pozostaje barierą. Nie jest wykonana z żelaza. Jest niematerialna, subtelna, ale wyczuwalna, między dwoma zjednoczonymi, ale różnymi Europejczykami.

Sopron, na przykład, ma piękne centrum z zadbanymi budynkami, ale zaśmieconymi niedopałkami papierosów między płytami chodnikowymi i zaskakująco dużą ilością papieru i innych śmieci zaśmiecających ulice. Poza centrum miasto zachowuje schludny wygląd, ale przestrzenie publiczne są w wielu miejscach zniszczone i wyglądają nieporównywalnie gorzej niż w Eisenstadt, stolicy austriackiego Burgenlandu. Mutatis mutandisSopron koło Eisenstadt wygląda jak Salonta koło Gyula.

Z drugiej strony, za tę samą cenę, za którą zatrzymałem się w Augsburgu, w skromnym hotelu ze wspólną łazienką w holu, w Sopronie zatrzymałem się w czterogwiazdkowym pałacowym hotelu w stylu Art Nouveau w centrum miasta. Ale niezależnie od cen i wyglądu, teraz, zaledwie rzut kamieniem od Sopronu, cudowna trasa żelaznej kurtyny została zastąpiona banalną trasą ścieżki rowerowej. Może to wszystko, co się liczy. –

Leave a Response

Bogdan

Bogdan

Bogdan
Cześć, nazywam się Luca i jestem autorem tej strony z przydatnymi poradami kulinarnymi. Zawsze fascynowało mnie gotowanie i kulinarne eksperymenty. Dzięki wieloletniej praktyce i nauce różnych technik gotowania zdobyłem duże doświadczenie w gotowaniu różnych potraw.