Gwiazdor filmu „Łóżka” miał skomplikowaną relację z córką: nie radził sobie zbyt dobrze w roli ojca!
Jiří Kodet wcielił się przed kamerą w dziesiątki znanych ról, jednym z najbardziej znanych jest choleryk Jindřich Kraus w kultowym filmie Pelíšky, który jest już nieodłącznym elementem Świąt Bożego Narodzenia. Jak przypomina portal, zdeklarowany bohema zmarł w wieku 67 lat. 6 grudnia tego roku obchodziłby swoje 87. urodziny.
Słynny artysta aż do śmierci mieszkał ze swoją drugą żoną Sonią, z którą miał córkę Barbarę i syna Iana, w rodzinnym domu na obrzeżach Pragi. Tam znalazł hobby w utrzymaniu ogrodu z wieloma drzewami ozdobnymi i dużym basenem. Ze swoją pierwszą żoną Renatą Cihelkovą miał córkę Karolinę.
„Kiedy nasi rodzice się rozwiedli, byłam bardzo młoda. Pamiętam go tylko z chwili, gdy zaczęłam go odwiedzać w Těptínie. Paradoksalnie bardziej pamiętam z tego czasu Sonię niż mojego ojca. Albo miał występ, albo kręcił. Kiedy był w domu, spał dość często. Był świetnym aktorem, silną osobowością, ale nie sprawdził się w roli ojca. Rozstanie moich rodziców nie przebiegło dobrze, długo nie mogli sobie wybaczyć i nie było łatwo między nimi żyć” – wspomina Karolína w książce Jiří Kodet – Ty i ja na wadze, napisanej przez aktora żona Sonia.
Aktor uwielbiał swój dom i latem 2005 roku zmarł w nim na zawsze. Pod koniec życia miał problemy zdrowotne i podczas jednego występu doznał udaru mózgu. Przyczyną było złamanie kości udowej, otrzymał endoprotezę, ale organizm jej nie przyjął i dwukrotnie wypadła – pisze czeski portal.
Mimo kolejnej operacji nie mógł chodzić i cierpiał. Do tego doszły jeszcze inne problemy zdrowotne, takie jak zapalenie płuc, które odebrało mu radość życia. Nie mógł pracować w ogrodzie ani się bawić.