Groby zwierząt ważniejsze niż pamięć o dawnych mieszkańcach Kłajpedy?
Sakralizacja domów zmarłych jest ćwiczeniem samym w sobie. Powiedziałbym, że to grafomański esej o bezczynnej egzystencji. Kogo powinno obchodzić miejsce pochówku dziadka Kanta? Filozoficzne orientacje Kanta powinny(!) mieć znaczenie. Ale co obchodzi jego dziadka? Ten człowiek urodził się, pracował i płacił podatki. Przynosił komuś zyski, być może sam przynosił zyski kosztem innych. Wierzył, kochał i cierpiał za coś. A potem umarł. To wszystko. Przestał mieć znaczenie, bo nie płaci do skarbu państwa, zajmuje miejsce w państwie i wspiera czarny rynek kwiatów i zniczy. To prawda, że tworzy nowe miejsca pracy dla kopaczy zwłok i opiekunów grobów…
Tak sobie myślę: minęło 50 lat – szczątki się rozłożyły, grób zgnił, a na miejscu powinno wyrosnąć albo żyto, albo osady. Świat należy do żywych. A kto chce inaczej, stanie się wileńskimi Żydami, którzy kierując się swoimi skrzywionymi rytuałami „sprywatyzowaliby” całą Litwę – jakby to były groby Żydów, tu nic nie można zrobić. NIC. Nawet żyć.