Greenpeace stoi w obliczu ryzyka upadłościowego z procesem 300 milionów dolarów w USA
Greenpeace zaczął być wypróbowywany w poniedziałek w Północnej Dakocie w Stanach Zjednoczonych w procesie, który może zbankrutować jedną z najbardziej znanych organizacji ekologicznych na świecie.
Akcja została złożona w 2017 r. Przez Energy Transfer, z siedzibą w Teksasie, który oskarża Greenpeace o bycie wiodącym artykulatorem protestów przeciwko budowie Dakota Access Pipeline Veho, położonego w pobliżu Rezerwat Rdzennych Rock. Organizacja zaprzecza i stwierdza, że jej wyniki poparły jedynie mobilizację prowadzoną przez ludność tubylczą.
Aktywiści postrzegają ten proces jako próbę zastraszania ruchów społecznych i wierzą, że przekonanie otworzy niebezpieczny precedens przeciwko prawowi do protestu.
„Ten wyrok jest krytycznym testem dla wolności wypowiedzi i pokojowej manifestacji w Stanach Zjednoczonych pod rządami Trumpa i w przyszłości” – powiedziała w oświadczeniu Sushma Raman, dyrektor tymczasowy Greenpeace.
Transfer energii, który nie skomentował sprawy przed rozpoczęciem procesu, wcześniej stwierdził, że działanie „nie ma związku z wolnością wypowiedzi, ale z naruszeniem prawa”.
Greenpeace powiedział, że wartości domagane przez firmę osiągają 300 milionów dolarów – ponad dziesięć razy więcej niż roczny budżet organizacji. Oprócz Greenpeace cele procesu fundusz Greenpeace, z siedzibą w Waszyngtonie i Greenpeace International z siedzibą w Holandii.
Kontynuuje się po reklamie
Oczekuje się, że proces będzie trwał pięć tygodni w mieście Mandan w Północnej Dakocie, a eksperci uważają, że Greenpeace może napotkać trudności w zdobywaniu korzystnego jury w historycznie konserwatywnym stanie.
Rurociąg i protesty
Rurociąg Dakota Access został zatwierdzony w 2016 r. I natychmiast wygenerował silny sprzeciw społeczeństw tubylczych, który ostrzegał przed ryzykiem zanieczyszczenia wody i naruszeniem świętych ziem. Z 1880 kilometrów struktura przenosi olej ze stanu Dakota do Norte do Illinois.
Tysiące protestujących udało się do regionu, aby dołączyć do ruchu, w którym motto „água é vida”. Protesty trwały miesiące i spowodowały starcia między aktywistami i siłami bezpieczeństwa. Transfer energii stwierdził, że sprzęt został uszkodzony i że mobilizacja uszkodziła swoją reputację na rynku.
Kontynuuje się po reklamie
„Mobilizacja pojawiła się organicznie, prowadzona przez rdzennych kobiet. Zatrzymaliśmy się na brzegu rzeki, nieuzbrojone – powiedziała Waniya Locke, działacz rezerwatu Rocka.
Obóz protestacyjny został zdemontowany, a rurociąg działa, chociaż nadal brakuje niektórych zatwierdzeń regulacyjnych.
Proces przestępczości zorganizowanej został odrzucony
Transfer energii pierwotnie pozwał Greenpeace w sądzie federalnym USA w oparciu o bogate prawo, utworzone w celu zwalczania organizacji przestępczych. W 2019 r. Sędzia odrzucił ten proces, stwierdzając, że oskarżenia „były dalekie od scharakteryzowania organizacji przestępczej”.
Kontynuuje się po reklamie
Następnie firma złożyła nowe postępowanie w sądzie stanowym, twierdząc, że Greenpeace popełnił takie przestępstwa, jak inwazja nieruchomości, zniesławienie, spisek i nielegalna ingerencja w działalność. Transfer energii twierdzi, że organizacja rozpowszechniła fałszywe informacje, które zachęcały do protestów i spowodowały straty finansowe.
Prawnik Greenpeace, Deepa Padmanabha, argumentował, że podmiot poparł protesty i pomógł w tworzeniu aktywistów w działaniach bez przemocy, ale nie odgrywała centralnej roli w mobilizacji.
Ostrzegł, że teza transferu energii ma na celu nałożenie „zbiorowej odpowiedzialności za protest”, w której każda grupa może zostać ukarana przez odosobnione akty protestujących. „To jak utrzymać spokojnego działacza na ogień nieznanej osoby. Jeśli ten rodzaj argumentu zostanie zaakceptowany, każdy protest może zostać kryminalizowany – powiedział prawnik.
Kontynuuje się po reklamie
Greenpeace uważa działanie za próbę milczenia
Organizacja klasyfikuje działanie jako SLAPP, Acronim in English w celu strategicznych procesów przeciwko uczestnictwu społecznym. Działania te są często wykorzystywane przez duże firmy do zastraszania krytyków, narzucając im wysokie koszty obrony prawnej.
W Stanach Zjednoczonych niektóre państwa mają przepisy, które ułatwiają unieważnienie takich procesów – ale Północna Dakota nie ma takiej ochrony. W Unii Europejskiej nowe ustawodawstwo oferuje prawne wsparcie przeciwko SLAPPS.
Greenpeace International odwołał się do Sądu Holandii i złożył pozew przeciwko przeniesieniu energii w Amsterdamie, twierdząc, że firma powinna ponosić koszty prawne nałożone na organizację. Pierwsze przesłuchanie zaplanowano na lipiec.
Kristin Casper, dyrektor prawny Greenpeace International, powiedział, że akcja w Amsterdamie „jest ważnym krokiem w ochronie aktywistów przed obraźliwymi procesami mającymi naciskanie ich głosów”.