Ostatnie posty

Echa Festiwalu Piosenki: jedni karmią pysznie, inni trują

Choć, jak się okazało, wszyscy gotowali z tego samego menu. Ale jedni byli bardziej oszczędni, by więcej zaoszczędzić dla siebie, a inni pracowali ciężej dla uczestników. Uczestnicząca w wydarzeniu bizneswoman nie ukrywała, że taka sama sytuacja panuje w placówkach oświatowych i szpitalach.

Codzienne naleśniki zamawiane przez państwo

Podczas Festiwalu Piosenki w mediach społecznościowych toczyło się wiele dyskusji na temat wyżywienia uczestników. Niektórzy cieszyli się z pysznego posiłku, inni udostępniali zdjęcia naleśników, które otrzymywali każdego dnia, a nawet spleśniałego chleba.

Pracownik Festiwalu Piosenki, kierownik firmy „Namų dvasia” Eurika TURONIENĖzapytana o to, jak ocenia organizację cateringu, odpowiedziała, że jest jeszcze wiele do zrobienia.

Przede wszystkim chodziło o menu, które trzeba było przygotować dla uczestników. Jednak według pani Turonienė menu nie było odpowiednie dla takiego wydarzenia i z pewnością mogłoby być bardziej przydatne.

„Menu było bardzo dużym problemem. Moim zdaniem menu zostało zaprojektowane bez myślenia o klientach i producentach. Nie zastanawiano się nad ilościami i porami posiłków. Posiłki zaczynały się o 7 rano, a kolacja trwała do 10 wieczorem.

W końcu ludzie pracujący przy cateringu powinni się chociaż trochę wyspać. Jednym z wymogów było przygotowanie naleśników, które bardzo szybko stygną. Wyobraź sobie, kiedy kobiety musiały zacząć robić te naleśniki i ile czasu zajęło im zrobienie ich na czas na śniadanie. Od razu stało się jasne, że przed podaniem trzeba będzie je odgrzać.

Zdrowie uczestników nie jest brane pod uwagę, gdy posiłki są mączne, smażone na tłuszczu, a następnie odgrzewane. Moim zdaniem menu nie zostało zaprojektowane z myślą o jego jakości.

Nie pomyślano o tym, jak układ trawienny uczestników poradzi sobie z mąką. Taki produkt nie może być produkowany na taką uroczystość” – powiedziała Turonienė.

Nie pomyślano o zdrowiu uczestników

Niektórzy uczestnicy mogli uważać, że przedsiębiorcy nie postępują uczciwie. Na przykład, jednego dnia menu zawierało kaszę gryczaną na śniadanie i smażony stek z kurczaka z kaszą gryczaną na lunch.

„Co powinien pomyśleć człowiek? Pomyślałabym, że zostały resztki kaszy ze śniadania, więc dali mi ją na lunch” – powiedziała Turonienė.

Kobieta twierdzi, że menu mogło zawierać bardziej przyjazne dla biesiadników dania, takie jak tratwa. Ponadto bardzo brakowało dań zawierających więcej błonnika.

Jak wcześniej ogłosili organizatorzy wydarzenia, menu zostało przygotowane przez zespół specjalistów ds. żywności i zdrowia publicznego „Tikra nutritionba”, we współpracy z Litewskim Narodowym Centrum Kultury, Ministerstwem Zdrowia oraz Państwową Służbą Żywności i Weterynarii (VMVT).

Stulecie Pieśni zostało zorganizowane przez 24 różne firmy, a jego koszt wyniósł ponad 1,1 miliona euro. Turonienė mówi, że festiwal był dobrym przykładem na to, jak to samo menu w tej samej cenie zostało przygotowane w różny sposób przez producentów: „Sytuacja jest taka sama jak w instytucjach edukacyjnych.

Dlaczego dzieci w niektórych szkołach nie jedzą, podczas gdy w innych są zadowolone, że jedzenie jest dobre? To zależy od podejścia firmy cateringowej. Czy kalkuluje, aby utrzymać jak największy zysk, czy też chce, aby klient był również zadowolony.

Wszystko zależy od tego, kto w czym widzi spełnienie: pieniądze czy zadowolenie klienta. Każda firma ma inną filozofię”.

Państwo kupuje to, co jest najtańsze

Ilekroć pojawiają się dyskusje na temat tego, dlaczego w placówkach medycznych czy edukacyjnych serwowana jest żywność wątpliwej jakości, warto pamiętać, że sam system nie jest zorientowany na jakość.

Przetargi na świadczenie takich usług są rozstrzygane na korzyść oferenta z najniższą ceną. Według pani Turonienė jest to kolejny obszar, który wymaga korekty: „To bardzo słaby system. Opiera się na najniższej cenie, nie biorąc pod uwagę jakości.

Samo posiadanie pozwolenia od VMVT na świadczenie takich usług nie potwierdza postawy ani reputacji firmy. W przeszłości na wybór firmy cateringowej gotującej dla szkoły wpływała opinia dyrektora i komitetów rodzicielskich.

Rozumiem, że zamówienia publiczne są konieczne, aby uniknąć korupcji, ale może uczciwiej byłoby uwzględnić przynajmniej opinię komitetu rodzicielskiego.

Obecny system doprowadził do sytuacji, w której w ubiegłym roku w szkołach szerzyli się „jednoprocentowcy” – firmy cateringowe, które wygrywały przetargi oferując nieadekwatne, jednoprocentowe ceny za posiłek.

A ci, którzy oferowali realistyczną cenę za posiłek, zostali wypchnięci. Jak wiele zmian wprowadzono w placówkach w zakresie cateringu, ale dzięki tym ustaleniom wszystko jest ponownie niszczone i wracamy do czasów „mokradeł””.

Prawnicy, nie kucharze

Nawiasem mówiąc, Festiwal Jubileuszowy był również obsługiwany przez firmę powiązaną z firmą obsługującą Festiwal Piosenki 2018, która została ukarana grzywną w wysokości około 100 000 euro za liczne naruszenia.

Firma ta była również znana z dostarczania słabej jakości żywności do szkół. „Zapytana przez Vakaro žiniosa, w jaki sposób firmy o wątpliwej reputacji ponownie otrzymują kontrakty państwowe, Turonienė powiedziała, że są to firmy dobrze znające system: „Moim zdaniem nie pracują tam szefowie kuchni, ale prawnicy”.

Prawie dekadę temu sama Turoniene musiała znosić presję i oskarżenia o tandetną pracę. Teraz wie, że wtedy była po prostu zażenowana. „Nie jest trudno wysyłać skargi do służb.

Byliśmy wtedy jeszcze w powijakach i na prośbę rodziców zaczęliśmy dożywiać dużą szkołę. Nie wiedzieliśmy wtedy, że wkradamy się w strefę, w której nie powinniśmy być. W rezultacie ponieśliśmy konsekwencje” – mówi przedsiębiorca.

Leave a Response

Bogdan

Bogdan

Bogdan
Cześć, nazywam się Luca i jestem autorem tej strony z przydatnymi poradami kulinarnymi. Zawsze fascynowało mnie gotowanie i kulinarne eksperymenty. Dzięki wieloletniej praktyce i nauce różnych technik gotowania zdobyłem duże doświadczenie w gotowaniu różnych potraw.