Denis Nikitenka: Nawet symboliczne odtworzenie niektórych małych elementów architektonicznych może natychmiast przenieść przechodniów z powrotem do tych uroczych czasów.
Porównując go z obecnym, radzieckim, zbudowanym w 1948 roku, to… nie ma czego porównywać.
Pocztówka została wydrukowana w Tilžė, a fotograf musiał bardzo cierpliwie czekać na ten moment.
Obraz przedstawia idylliczne życie w międzywojennej Kłajpedzie: tramwaj elektryczny toczy się po moście, panie z modnymi parasolkami czekają, aż przejedzie na dedykowanej wysepce.
I ta dziewczynka w kapeluszu. Z dala od dorosłych, zwracająca się do fotografa. Ciekawe.
Kłajpeda była piękna. Z własnymi, unikalnymi, miejskimi elementami.
Często zastanawiam się, co ludzie za 100 lat pomyślą o naszym pokoleniu, o tej epoce architektonicznego kiczu na Starym Mieście i w zabytkowej części miasta?
Być może postęp będzie taki, że nie będziemy nawet chodzić po ziemi.
A może stare dziedzictwo zostanie uznane za przestarzałe, tak jak to było w Cesarstwie Niemieckim. W końcu Niemcy sami rozebrali zamek Memelburg, cegła po cegle, za namową rządu.
Ciężko to ocenić.
Jedno wiem, że nawet symboliczne odtworzenie niektórych elementów małej architektury może natychmiast przenieść przechodniów w tamte urocze czasy.
Wciąż brakuje mi tych akcentów. Są, ale chcę czegoś bardziej imponującego.
Pierwotnie most Biržos łączył obecną ulicę Tiltų (przedwojenną Friedrich Wilhelm) z dawną ulicą Biržos (Börsen Strasse).
Ta ostatnia ciągnęła się do połowy obecnego placu Atgimimo (gdzie stał pomnik Lenina), skręcała w kierunku północno-wschodnim i łączyła się z ówczesną ulicą Liepoja (Libauer Strasse, obecnie ulica Herkausa Mantasa).
Po II wojnie światowej cała gęsto zabudowana dzielnica Biržos Street, w tym widoczny tutaj budynek Biržos, została zmieciona z powierzchni ziemi: stare budynki (w których mieściły się różne sklepy, wydawnictwo, biura firmy itp.) zostały zastąpione przez Plac Lenina.