Demonstranci podpalili kilka budynków rządowych w Bangladeszu
W wyniku protestów zginęły dziesiątki osób, a setki zostały ranne.
Demonstranci z Bangladeszu protestujący przeciwko parytetom przy obsadzaniu stanowisk w służbie cywilnej podpalili w czwartek kilka budynków rządowych, poinformowała policja w stolicy kraju, Dhace. W wyniku protestów studenckich zginęły dziesiątki osób, a setki zostały ranne. TASR donosi o tym na podstawie raportu AFP.
Demonstranci domagają się, aby państwo przestało przydzielać 30 procent stanowisk rządowych rodzinom osób, które walczyły w wojnie o niepodległość Pakistanu w 1971 roku.
Kilka tysięcy protestujących szturmowało budynek państwowej telewizji BTV w czwartek wieczorem, gdzie rozbijali meble, wybijali okna i oświetlenie oraz podpalili część budynku, donosi BBC.
Demonstranci uszkodzili również siedzibę krajowej agencji ds. zarządzania klęskami żywiołowymi, a także budynki policyjne i rządowe. Następnie rząd wyłączył internet, odcinając Bangladesz od świata zewnętrznego.
„Do tej pory wykazaliśmy się maksymalną powściągliwością” – powiedziała policja, dodając, że będzie zmuszona do egzekwowania prawa, jeśli niszczenie mienia będzie kontynuowane.
Telewizyjne kanały informacyjne przestały nadawać w piątek w Bangladeszu w związku z protestami, a linie telefoniczne nie działają, donosi Reuters.
Protesty, które trwają w kraju od początku lipca, zabiły w tym tygodniu 39 osób. Podczas czwartkowych protestów ranne zostały 702 osoby, w tym 104 policjantów i 30 dziennikarzy, podała prywatna telewizja Independent Television, dodając, że do starć doszło w co najmniej 26 z 64 dystryktów kraju.
Sekretarz Generalny ONZ António Guterres wezwał wszystkie strony do powściągliwości i zaapelował do władz o zbadanie przemocy i aresztowanie winnych, powiedział w czwartek jego rzecznik Stéphane Dujarric.