Deepfake dzielą sprawiedliwość wyborczą – 29.12.2024 – Władza
Wykorzystywanie deepfakes w kontekście wyborczym stało się w tym roku przedmiotem kontrowersji i powinno pozostać wyzwaniem dla .
Z raportu przygotowanego przez badaczy z IDP i Mackenzie wynika, że sądy mają trudności z osiągnięciem wspólnego porozumienia w tym temacie.
Istnieją różne interpretacje, przynajmniej w odniesieniu do charakterystyki znaku, jego kwalifikacji jako treści wyborczej i konieczności wykazania potencjalnej szkody.
W opracowaniu znalazło się 57 wyroków TRE (Rejonowych Sądów Wyborczych), ale tylko 56 z nich zostało skutecznie przeanalizowanych, gdyż jeden z procesów toczy się z zachowaniem tajemnicy sądowej.
Na początku roku (Naczelny Sąd Wyborczy) zakazał udostępniania filmów, zdjęć i plików audio tworzonych lub modyfikowanych za pośrednictwem domeny .
Przy wyborze uwzględniono użycie terminów „deepfake” i „deep fake” w decyzjach podejmowanych od czasu wejścia w życie nowych przepisów dotyczących TSE do 19 września 2024 r.
Naukowcy podzielili sprawy na trzy główne kategorie, aby odzwierciedlić zróżnicowane rozumienie przez sędziów technologii sztucznej inteligencji.
Pierwszym z nich jest zezwolenie warunkowe. Z podobnych ocen wynika, że wykorzystywanie treści bez konotacji wyborczych lub celów manipulacyjnych nie podlega zakazowi ustanowionemu przez TSE.
Z badania wynika, że w około 25% analizowanych spraw sądy wyspecjalizowane uznały, że sprawy nie należy ujmować w treści wyborczej.
Dane sygnalizują rozszerzenie pojęcia „obojętności wyborczej”, odnoszącej się do demonstracji niezwiązanych z wyborami, a zatem znajdujących się poza jurysdykcją tego wydziału sądownictwa – wynika z badania.
Zdarzały się natomiast decyzje, w których niedopuszczalne było stosowanie deepfake’ów, gdy wiązało się to z rozpowszechnianiem fałszywych informacji mogących zagrozić integralności procesu wyborczego.
Podejście to opiera się na kontekście i stopniu manipulacji. Treści satyryczne i niezniekształcone są traktowane bardziej elastycznie. Informacje fałszywe lub wyrwane z kontekstu są potępiane.
Trzeci, bardziej restrykcyjny aspekt, co do zasady ustanawia całkowity zakaz stosowania technologii zarówno w kampaniach wyborczych, jak iw okresie przedkampanijnym.
A Arkusz stwierdził już, że sądy krajowe rozważały poziom złożoności i zdolność treści do oszukania wyborców.
„Widoczny był pewien brak harmonii” – mówi profesor i badacz cyfrowego prawa wyborczego Stefani Vogel, jeden z autorów badania.
„Było jasne, że sądy miały trudności ze zdefiniowaniem tego terminu, który jest deepfake, i zrozumieniem, jak stosować ten zakaz, osiągając w tej kwestii swego rodzaju konsensus”.
Badacze dochodzą do wniosku, że istnieją luki w delimitacji pojęcia i że bez solidnych i obiektywnych kryteriów orzecznictwo traktuje ten temat fragmentarycznie.
Według badania „technologia ta była przedmiotem kontrowersji i pozostaje głównym wyzwaniem” w kontrolowaniu nielegalnych działań, które mogą mieć wpływ na proces wyborczy.
Vogel twierdzi, że zjawisko to nie wyczerpało się w tych wyborach i że istnieją obawy dotyczące wykorzystania deepfakes w wyborach większościowych w 2026 roku.
„Jeśli nie będziemy o tym pamiętać i nie zbudujemy koncepcji wokół tej technologii, ryzykujemy niesprawiedliwość” – mówi. „To jest główne ryzyko”.