Ostatnie posty

Czy Twój samochód wie o Tobie więcej, niż myślisz? Zrozum lepiej

Jest bardzo prawdopodobne, że Twój samochód wie o Tobie wszystko. Gdzie byłeś. Prędkość, z jaką jedziesz. Gdybyś tylko był trochę łagodniejszy dla hamulców. Nawet to, jak wyglądasz, dzięki kamerom skierowanym bezpośrednio na Twoją twarz.

Tego typu gromadzenie danych ma miejsce od lat. W niektórych przypadkach producenci samochodów sprzedawali dane stronom trzecim, takim jak firmy ubezpieczeniowe, które wykorzystywały dane dotyczące nawyków prowadzenia pojazdu do podwyższania stawek ubezpieczenia dla niektórych klientów.

Używały go również organy ścigania, czego najnowszym i znanym przykładem jest Tesla Cybertruck, która eksplodowała przed hotelem Trump International w Las Vegas w Nowy Rok. Policjanci prowadzący dochodzenie w sprawie zdarzenia podziękowali Tesli za szybkie przekazanie informacji o podejrzanym, który popełnił samobójstwo w ciężarówce.

„Muszę szczególnie podziękować Elonowi Muskowi” – ​​powiedział szeryf Las Vegas Kevin McMahill na konferencji prasowej, zauważając, że dyrektor generalny Tesli dostarczył władzom „znaczną ilość dodatkowych informacji”, w tym bezpośrednie przesyłanie filmów ze stacji ładowania Tesli, aby pomóc w próby śledzenia kierowcy.

Choć funkcjonariusze organów ścigania chwalą korporacje za przekazywanie danych kierowców, inni obawiają się, że duża część gromadzonych informacji może naruszać prywatność ludzi. Obawiają się, że bez ograniczeń potencjalne naruszenia prywatności będą się tylko nasilać, a producenci samochodów będą chcieli zarabiać na posiadanych obecnie informacjach.

Za mało informacji za dużo informacji

W ostatnich latach General Motors sprzedawał dane zewnętrznym firmom zajmującym się przetwarzaniem danych, które następnie sprzedawały informacje o zwyczajach kierowców za kierownicą firmom ubezpieczeniowym. Firma wstrzymała sprzedaż po tym, jak kwietniowy raport New York Timesa na temat tej praktyki wywołał ostry sprzeciw, twierdząc, że stworzyła tak zwany program „Inteligentny kierowca”, którego celem jest „promowanie bezpieczniejszych zachowań podczas jazdy z korzyścią dla klientów”, ale to zasługa opinii klientów do zaprzestania realizacji programu.

Akcja ta nie zapobiegła pozwaniu jej w sierpniu przez Prokuratora Generalnego Teksasu, gdyż firma sprzedała już dane z ponad 14 mln pojazdów, w tym 1,8 mln Teksańczyków. Proces ten jest nadal w toku.

Nie oznacza to jednak, że zaprzestano sprzedaży danych, twierdzi analityk motoryzacyjny Sam Abuelsamid z firmy komunikacyjnej Telemetry. Powiedział, że ponad 90% nowych samochodów może wysyłać informacje do swoich producentów, a jedyne ostrzeżenie jest skierowane do kierowców ukrytych głęboko w instrukcjach obsługi pojazdów lub drobnym drukiem umów sprzedaży.

„Technicznie rzecz biorąc, mieli pozwolenie” – powiedział Abuelssamid. „Ale jest to coś, czego ludzie powinni być świadomi, ale tak nie jest”.

Niektórzy prawodawcy stanowi i federalni również wezwali do zwiększenia kontroli gromadzenia i sprzedaży danych. Eksperci ds. prywatności twierdzą, że jest to obszar budzący coraz większe obawy, ponieważ niewielu właścicieli samochodów zdaje sobie sprawę, ile informacji na ich temat jest gromadzonych.

Potencjalne korzyści, ale zerowa kontrola

„Istnieje wiele przydatnych usług oferowanych przez samochody połączone z siecią” – powiedział David Choffnes, dyrektor wykonawczy i członek-założyciel Instytutu Cyberbezpieczeństwa i Prywatności na Northeastern University. „Ale jako konsument nie możesz decydować, jakie dane będą wysyłane”.

Powiedział, że nawet jeśli właściciele samochodów są świadomi, że gromadzone są dane, większość z nich nie myśli o wykorzystaniu wszystkich informacji ani o wartości finansowej, jaką zapewniają one producentom samochodów.

„Producenci samochodów nie gromadzą danych tylko dla zabawy” – powiedział. „To będzie sprowadzać się do wykorzystania danych w celu osiągnięcia zysku”.

Rok temu senator Demokratów z Massachusetts, Ed Markey, napisał list do producentów samochodów, pytając o gromadzenie danych, a firmy broniły swoich praktyk. Przedstawili zbieranie informacji o kierowcach ich samochodów jako szlachetną próbę ulepszenia pojazdów i część ich marzenia o lepszym świecie, a nie zajęcie się korzyściami finansowymi, jakie uzyskali w wyniku swoich wysiłków.

GM stwierdził, że dane wykorzystano do stworzenia „naszej wizji świata bez wypadków, zerowych emisji i zerowych zatorów komunikacyjnych”. Centralnym elementem tej wizji jest wykorzystanie łączności pojazdów w celu zapewnienia naszym klientom bezpieczeństwa i wygody”.

Chociaż firma twierdziła, że ​​gromadzenie danych odbywa się wyłącznie w przypadku klientów, którzy „wyrazili na to zgodę”, oświadczenie to wydano zanim rewelacje „New York Timesa” na temat jej praktyk zmusiły ją do zmiany polityki.

Alliance for Automotive Innovation, grupa branżowa reprezentująca większość głównych producentów samochodów z wyjątkiem Tesli, broni tej praktyki w całej branży.

„Nie, twój samochód nie szpieguje” – to tytuł notatki przygotowanej na ten temat przez grupę. „To zapewnia ci bezpieczeństwo”. Gromadzenie danych było w rzeczywistości „funkcją”, a nie wtargnięciem – podkreśliła grupa kursywą.

„Dane telematyczne pojazdu wspierają prawidłowe funkcjonowanie pojazdu i jego pokładowych systemów komputerowych” – stwierdziła grupa. „Tworzy informacje, które pozytywnie poprawiają bezpieczeństwo, mogą pomóc w zapewnieniu zgodności z rządowymi przepisami bezpieczeństwa i umożliwiają klientom różnorodne (opcjonalne) funkcje łączności i dostosowywania”. Powiedział też, że zebrane informacje mogą ułatwić lepszą reakcję w przypadku wypadku samochodowego.

Grupa napisała, że ​​producenci samochodów postępują zgodnie z dobrowolnie przyjętymi wytycznymi, które wymagają jeszcze większej ochrony niż wymagana przez prawo w przypadku szczególnie wrażliwych danych, w tym miejsca podróży pojazdu i informacji o zachowaniu kierowcy. Napisał też, że poprze ustawodawstwo federalne, które zamienia tego typu wytyczne w prawo.

Zwolennicy prywatności twierdzą jednak, że wystąpiłyby problemy z ustawodawstwem krajowym, które mogłoby uniemożliwić stanom uchwalanie bardziej rygorystycznych przepisów, takich jak stanowa ochrona prywatności i zakaz udostępniania ubezpieczycielom danych dotyczących prowadzenia pojazdów, tak jak ma to miejsce w Kalifornii. Obawiają się także tego, co można by uznać za „zgodę” kierowców.

„Klienci GM nie mieli poczucia, że ​​sprzedają swoje dane osobie trzeciej i że wpłynie to na stawki ich ubezpieczenia” – powiedział Choffnes. Stwierdził, że powinny obowiązywać bardziej rygorystyczne przepisy dotyczące tego, „jaka forma zgody jest wymagana i czy konsumenci mogą wybierać, jakie dane mają być przesyłane, a jakie nie”.

source

Bogdan

Bogdan

Bogdan
Cześć, nazywam się Luca i jestem autorem tej strony z przydatnymi poradami kulinarnymi. Zawsze fascynowało mnie gotowanie i kulinarne eksperymenty. Dzięki wieloletniej praktyce i nauce różnych technik gotowania zdobyłem duże doświadczenie w gotowaniu różnych potraw.