Czujniki dymu ratują życie
Według Departamentu Straży Pożarnej i Ratownictwa, autonomiczne czujniki dymu są zainstalowane w około 64% mieszkań w kraju.
Jednak około 6 procent z nich nie działa.
Według strażaków, prawidłowo zainstalowane i działające autonomiczne czujniki dymu wykrywają dym w pomieszczeniu, zanim jego stężenie zagraża życiu i emitują głośny alarm ostrzegający o niebezpieczeństwie.
Usłyszenie alarmu może dać ludziom czas na reakcję na pożar – samodzielne ugaszenie go lub ewakuację na czas.
„Powinniśmy pamiętać, że to przede wszystkim my jesteśmy odpowiedzialni za bezpieczeństwo w domu.
Chociaż czujnik dymu nie zapobiegnie potencjalnemu pożarowi, może uratować życie w przypadku pożaru.
Niestety zauważono, że przez kilka lat z rzędu liczba mieszkań wyposażonych w czujniki dymu prawie nie wzrosła, podczas gdy odsetek niedziałających czujników dymu stopniowo wzrasta” – powiedział Aurimas Gudžiauskas, szef Państwowej Rady Nadzoru Pożarowego w Departamencie Straży Pożarnej i Ratownictwa.
Najczęstszą przyczyną niedziałających czujników dymu jest rozładowana bateria.
„To pokazuje, że część społeczeństwa nie ma odpowiedzialnego podejścia do swojego bezpieczeństwa. Instalowanie autonomicznych czujników dymu w mieszkaniach jest obowiązkowe i muszą one być sprawne” – przypomniał Gudžiauskas.
Strażacy sugerują wręczanie czujników dymu krewnym i sąsiadom, zwłaszcza osobom starszym, które nie mogą same o siebie zadbać, aby pokazać, że ich bezpieczeństwo jest ważne.
Statystyki pokazują, że prawie wszystkie mieszkania, w których wybuchły pożary i zginęli ludzie, nie miały czujników dymu.