Ciekawe historie o latarniach morskich (23)
Wcześniejszą historię latarni morskich można znaleźć tutaj
Ten ostatni jest być może najbardziej interesującym aspektem historii tej latarni morskiej, ponieważ jest ona bardziej znana z obrączkowania ptaków niż z aspektów nawigacyjnych.
Przypadkowo w 2024 r. przypada również rocznica latarni morskiej Cape Ventė: dokładnie 100 lat temu, w 1924 r., Michel Posingies (1887-1951), który był jej opiekunem przez 20 lat, został mianowany opiekunem latarni morskiej.
Wyjątkowa i kluczowa postać (na starym zdjęciu stoi pośrodku, wysoki, tęgi, w czapce z daszkiem), bezpośrednio związana zarówno z latarnią morską, jak i historią obrączkowania ptaków na Litwie.
Cenne materiały na temat Posingisa zostały zebrane przez lokalnego historyka Egidijusa Bacevičiusa i opublikowane w wydaniu „Šilainės sodai” z 2009 roku.
„Rodzina osadników przybyła do Ventė w niedzielę, 19 maja, przed umówionym czasem. Chcieli lepiej zapoznać się z nowymi warunkami życia i pracy.
Zastali drzwi wejściowe do domu latarnika zabite deskami od wewnątrz. Zamek w drzwiach był zepsuty, więc aby wejść do środka, trzeba było wspiąć się przez okno, następnie otworzyć zablokowane drzwi, a po wyjściu „zamknąć” je od tyłu. Pies właściciela również wyskakiwał przez okno.
Budynki gospodarcze były opuszczone, w oknach pomieszczeń mieszkalnych brakowało aż 16 szyb, pompa wodna była zepsuta, a części były porozrzucane po rozległym ogrodzie”, napisał.
Ciężko pracująca rodzina Posingisa szybko uporządkowała i ożywiła gospodarstwo, a latarnik rzucił się w wir swojej największej pasji: badania zjawiska migracji skrzydlatych.
Posingis był blisko związany z Johannesem Thienemannem (1863-1938), założycielem pierwszej na świecie stacji obrączkowania ptaków (założonej w 1901 r. w miejscowości Rasytė na Mierzei Kurońskiej). Od 1929 r. zaczęto monitorować ptaki skrzydlate, a od 1930 r. – obrączkować je na Litwie, na przylądku Ventė.
Latarnia morska i dom latarnika są więc siedzibą pierwszej litewskiej stacji ornitologicznej, ale Posingis dobrze radził sobie zarówno jako ornitolog, jak i latarnik.
„Głównym zadaniem dozorcy jest dbanie o latarnię. Latarnia gazowa latarni Dalen musiała być włączana i wyłączana dokładnie o tej samej porze: jesienią i zimą o 7.30 po południu i 7.00 rano, a latem o 21.00 i wyłączana z hukiem, czyli o 3.00 nad ranem. Później, po włączeniu prądu, latarnia działała samodzielnie.
Oprócz codziennej konserwacji sprzętu, trzeba było mierzyć poziom wody w lagunie, a hamburska służba meteorologiczna musiała odbierać i przekazywać raporty o zbliżającym się sztormie, a następnie wciągać flagi ostrzegawcze na maszt.
Pracy nie brakowało również zimą: kiedy tworzył się lód, monitorowano jego grubość, informowano o przemieszczającym się lodzie, prędkości prądu itp.” – napisał E. Bacevičius.