Blok Lewicy kontynuuje dyskusję na temat kandydata na premiera Francji
We francuskim Nowym Froncie Ludowym (FNP), który zwyciężył w ostatnich wyborach parlamentarnych, nadal nie ma zgody co do kandydata na przyszłego premiera. W niedzielę Haguette Bell, który miał poparcie większości partii koalicyjnych, zrezygnował z walki, donosi AFP.
NFP, która łączy skrajnie lewicową Niepokorną Francję (LFI), komunistów, Zielonych i socjalistów, niespodziewanie zdobyła najwięcej mandatów w przedterminowych wyborach, ale nie uzyskała większości. Centrowy obóz prezydenta Emmanuela Macrona zajął drugie miejsce, a skrajnie prawicowy Sojusz Narodowy (RN) był trzeci.
Na podstawie wyniku wyborów lewicowa NFP ma prawo zaproponować Macronowi swojego kandydata na premiera. Po prawie tygodniu negocjacji Bell, były poseł komunistów i obecny przewodniczący rady regionalnej francuskiego terytorium zamorskiego Reunion, wyłonił się jako potencjalny kandydat, co do którego istnieje kompromis w bloku koalicyjnym.
Trzy z czterech partii NFP, w tym komuniści, Zieloni i LFI, poparły polityka, którego przewodniczący, Jean-Luc Mélenchon, określił Bella jako „rozwiązanie” politycznego impasu.
Partie koalicyjne wracają do negocjacji
Partiom nie udało się jednak przekonać centrolewicowych socjalistów, którzy nadal popierają szefa swojej partii Oliviera Faure. W rezultacie Bell ogłosiła w niedzielę, że rezygnuje z kandydowania.
W oświadczeniu stwierdziła, że nie ma zgody co do jej kandydatury wśród wszystkich członków NFP, zwłaszcza socjalistów. „W nadziei na szybkie porozumienie w ramach NFP, zdecydowałam się odrzucić ofertę, którą otrzymałam bez dalszej zwłoki”, dodała Bell.
Spowoduje to powrót partii koalicyjnych do stołu negocjacyjnego. Sekretarz socjalistów Pierre Jouvet powiedział AFP w niedzielę wieczorem, że nie ma jeszcze uzgodnionego nazwiska kandydata.
Blok Macrona wcześniej wykluczył stanowisko w nowym gabinecie dla LFI, najsilniejszej partii w NFP, lub skrajnie prawicowego RN Jordana Bardelli, według AFP.