Ostatnie posty

Biedna Bułgaria! Rumuni postrzegają was jako utracony raj, od Durankulak po Tyulenovo i Balchik

Kilka kilometrów od Vama Veche leżą dzikie plaże Bułgarii. Rumuńskie kurorty poszukują dziś „faraonów” i „talentów”. Podobnie jak w Bukareszcie, 2 maja. Jak w Tecuci w Costinești. Bułgaria, wśród zardzewiałych reliktów, jest dzika. Durankulak, Ezerets, Krapets, Bolata, Zelenka, Shabla, Tyulenovo. Aż do Bałcziku, nieudanego marzenia Rumunii o byciu imperium.

Durankulak. To jest Hamangia. Jest nasza, czy nie jest nasza?

Zbaczasz z głównej drogi, wędrujesz samochodem, zakurzonymi drogami. Durankulak ma dziką plażę, ale szokiem jest to, że tutaj nad jeziorem spotykasz Hamangię. Szok i przerażenie, cios dla tanich nacjonalistów. Czy istnieje bułgarska Hamangia? Cóż, w szkole uczyłem się, że jest tylko rumuńska Hamangia. Jezioro pełne zakłopotanego małego ptaszka sprawia, że stajesz się wylewny. Albo tak, tutaj też jest Hamangia. A tutaj, w pobliżu Cernavodă, jest Hamangia. Kultura neolityczna rozprzestrzeniła się naturalnie na terytorium, które nie respektowało granic. W rzeczywistości Hamangia to nic innego jak ogólna nazwa kultury rozprzestrzenionej na rozległym terytorium, w tym w Rumunii od Cernavodă i Bułgarii od Durankulak. Przez półtorej godziny można brodzić po bagnach jeziora, dotykając tego miejsca stopami. Płatność jest w singlach i lewach.

Masz szczęście, jeśli jesteś na wiosnę, jesteś na wiosnę, zwłaszcza głuszec, szczygieł i dzierzba czarnoczelna. Dotrzymują im towarzystwa kaczka ruda, sowa kałużowa i słonka ruda.

W Durankulak znajduje się kilka miejsc noclegowych i gastronomicznych nad jeziorem.

Po całym tym neolicie, bądźmy Tarzani. Między Durankulak i Balcik

Ezerets, Krapets, Bolata, Zelenka, Shabla, Tyulenovo. Oto one na zdjęciach.

Jak nie pływać wśród jaskiń Tyulenovo?

Jak wygląda bułgarski raj?

W porównaniu do stłoczonych mas w Rumunii, to jest Eden. Jest tu pusto. Można zatrzymać się w namiocie lub przyczepie kempingowej. Gospodarz tu i tam. W Krapets, Shabla, jeśli umierasz za cywilizacją, masz hotel. Warunki są humanitarne. I mnóstwo miejsca. Dużo, dużo i dużo miejsca, bez sąsiadów, bez domów, które zabiorą ci widok i duszę.

Jedzenie to nie polowanie. Są w zasięgu ręki. Kilka wiejskich knajpek z grillem i bułgarską sałatką. W Krapets można zaopatrzyć się na targu. Pomidory, sery i arbuzy, a jeśli ci nie zależy, możesz poprosić gospodynię Marusię o gotowanie. Ale jeśli nie możesz, Bułgar wyśle cię na dół do Dalboka, gdzie zostaniesz wypchany przegrzebkami.

Zostaw samochód! Wyjście na plażę to rytuał. Bez zastanowienia pokonuje się ją pieszo. Cały ten dystans, można wypalić trzy, cztery papierosy, wypić kawę, wciągnąć Boga jak powiew świeżego powietrza. Możesz ciągnąć za sobą klapki, możesz nigdy nie dojść do morza, nikt na ciebie nie czeka.

Zdecydowanie wpadasz w inny rytm. I to jest właśnie radość. Oko cieszy się tym, czego nie widzi na co dzień. Czegoś, o czym nie wiedziało, że nie istnieje. Jest las, jest klif, jest góra, w zagłębieniu, w zagłębieniu. Fale morza uderzają o brzeg, wybijając błędy z głowy. Nie ma nikogo, kto mógłby porównać twój samochód, twój strój kąpielowy.

Wieczorem wiesz, jak to jest wędrować po wiejskiej bodedze z Bułgarami, z którymi rozumiesz się za pomocą znaków. Rozmawiasz o ich pikantnych pomidorach, o tajemnicy tych pomidorów, której nie znają aż do świtu. Jest piwo, jest wino, jest brandy. Zapominasz, kim jesteś, zapominasz, czego chcesz od życia.

Dużym stresem jest zredukowanie się do tych prostych potrzeb. Aby cieszyć się byciem człowiekiem. Zobaczyć, że bycie człowiekiem jest dość nieskończone i nudne. Nuda jest cudowna. Odkryj siebie w całym swoim lenistwie, w całej swojej małostkowości pragnienia pomidora z cebulą, melona z brandy. Nie sięgaj po sól ani widelec.

Innym „rajem utraconym” dla Rumunów jest Bałczik

Ale Bałczik to zauroczenie. Jeśli chcesz być wielki, jedź do Bałcziku, nieudanego marzenia Rumunii o imperium. Dla mnie Bałczik to nic innego jak historyczny nonsens. Wędrówka. Bałczik nie jest rumuński. Nigdy nie był i nigdy nie będzie. Więc jeśli jesteś zmęczony byciem człowiekiem, uciekaj od siebie gdzie? Do Bałcziku. Bałczik ma ledwie płatną plażę, gdzieś wśród komunistycznych pozostałości portu. Poza tym promenada i restauracje. Ach, co za amnezja, dom królowej Marii. Oto pielgrzymka, oto zaczarowany sen imperialistycznego Rumuna. Znak grzyba mózgowego – ten sen. Nasi przodkowie „ukradli” trochę ziemi na kilka lat po pierwszej wojnie światowej, a od tego czasu ojcowie i dziadkowie, ciotki i ciotki budzą się, aby powiedzieć swoim wnukom, że są Michałem Chrobrym i patrzą, co stracili. Tak, są w ogrodzie z rzadkimi roślinami. Jedyną rzeczą, która mnie tu przyciąga, jest historia serca Marii, królowej Marii. Królowa Maria, tak bardzo zakochana, zostawiła swoje serce tutaj, w Bałcziku. Lubię szukać jej serca wśród kaktusów i pokoi. Wiem, że jej serca już dawno nie ma, zostało przywiezione do Bran. Ale zamiast imperialistycznych marzeń, wolę marzyć o sercu królowej. Pasuje do pustkowia Bolata w Tyulenovo. Z pulchnym, bułgarskim pomidorem.

Inne święta:

Leave a Response

Bogdan

Bogdan

Bogdan
Cześć, nazywam się Luca i jestem autorem tej strony z przydatnymi poradami kulinarnymi. Zawsze fascynowało mnie gotowanie i kulinarne eksperymenty. Dzięki wieloletniej praktyce i nauce różnych technik gotowania zdobyłem duże doświadczenie w gotowaniu różnych potraw.