Biden w swoim pożegnalnym przemówieniu wspomina ostrzeżenie Eisenhowera: „W Stanach Zjednoczonych tworzy się oligarchia”
17 stycznia 1961 r., trzy dni po objęciu prezydentury przez Johna F. Kennedy’ego po wygraniu wyborów z Richardem Nixonem, dotychczasowym wiceprezydentem Dwighta D. Eisenhowera, Ike Wypełnił prezydencką tradycję kontynuowaną od czasów prezydentury Harry’ego S. Trumana: przemówienie pożegnalne.
Jednak z Gabinetu Owalnego Białego Domu nie była to kolejna taka informacja. Jednak jego przesłanie wywarło ogromny wpływ w środku zimnej wojny ze Związkiem Radzieckim i posłużyło również do ukucia wyrażenia, którego do dziś używa się do opisania przemówień prezydenta za każdym razem, gdy opuszcza on urząd: Ostrzeżenie Eisenhowera który ostrzegał przed niebezpiecznym wpływem, jaki interesy gospodarcze przemysłu wojskowego mogłyby mieć, gdyby zastosować je do polityki imperialistycznej.
Sześćdziesiąt cztery lata później, w zupełnie innym kontekście międzynarodowym, ustępujący prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden dopełnił tradycję wygłoszenia pożegnalnego przemówienia zza biurka Gabinetu Owalnego, pod czujnym okiem swojej żony Jill Biden, wiceprezydent USA Kamala Harris i jej mąż, przedstawił swoją wersję ostrzeżenia Eisenhowera: „Dzisiaj w Stanach Zjednoczonych tworzy się oligarchia o skrajnym bogactwie, władzy i wpływach, która dosłownie zagraża całemu naszemu społeczeństwu. demokracji, naszych praw i wolności, a także możliwości postępu dla każdego” – ostrzegł demokratyczny prezydent, zauważając również, że „jeśli teraz nie ustanie nadużywanie tej władzy, konsekwencje będą poważne”.
Pięć dni przed inauguracją Donalda Trumpa, zawoalując wiadomości do i , Joe Biden wezwał do odwrócenia tego trendu poprzez budowę solidniejszej klasy średniej, co jego zdaniem było priorytetem podczas jego kadencji, przywołując cały postęp poczynił w zakresie tworzenia miejsc pracy i walki z globalnym ociepleniem, choć przyznał, że na owoce tej polityki przeciwdziałania zmianom klimatycznym trzeba będzie poczekać. „Potężne siły chcą wyeliminować środki, które podjęliśmy, aby chronić środowisko i zagwarantować zrównoważoną przyszłość. Nie możemy dać się zastraszyć” – powiedział w środę prezydent.
Biden przypisuje sobie zawieszenie broni w Gazie
W swoim pożegnalnym przemówieniu Joe Biden dokonał przeglądu głównych osiągnięć osiągniętych podczas swojej kadencji, choć szczególnie skupił się na sukcesach swojej polityki zagranicznej. Kilka godzin po ogłoszeniu porozumienia, w którym kluczem do zawieszenia broni była mediacja Egiptu, Kataru i Stanów Zjednoczonych, Biden opisał porozumienie jako przykład roli, jaką jego kraj w dalszym ciągu odgrywa w poszukiwaniu stabilności w Środkowy Wschód.
Walczący z Trumpem o medal za porozumienie prezydent wyjaśnił, że tymczasowe zakończenie działań wojennych to efekt 8 miesięcy nieprzerwanych negocjacji prowadzonych przez jego administrację i że – jak podkreślił Biden – nie tylko dążyły one do zakończyć wojną w Gazie, ale także zająć się podstawowymi przyczynami konfliktu, aby zapewnić obu stronom bardziej stabilne warunki życia.
„Po ośmiu miesiącach negocjacji moja administracja osiągnęła zawieszenie broni i porozumienie w sprawie zakładników między Izraelem a Hamasem, którego elementy szczegółowo opisałem w maju tego roku. Mój zespół opracował i wynegocjował ten plan” – powiedział. .Joe’a Bidena. Mimo to wciąż amerykański prezydent zapewnia, że rzeczywiście stanowi to krok we właściwym kierunku, aby przywrócić pokój w regionie. „To przykład tego, co możemy osiągnąć, współpracując” – oświadczył, odnosząc się do udziału w negocjacjach zespołu przejściowego Donalda Trumpa.
W dziedzinie bezpieczeństwa globalnego Prezydent Stanów Zjednoczonych podkreślił wzmocnienie NATO i podkreślił, w jaki sposób jego administracja pracowała nad ożywieniem Sojuszu Atlantyckiego i obroną wartości demokratycznych przed globalnymi zagrożeniami, takimi jak rząd Władimira Putina w Rosja czy wpływ Chin.
Biden życzy administracji Trumpa „powodzenia”
Na koniec Biden życzył „powodzenia” administracji Donalda Trumpa, która 20 stycznia powróci do Gabinetu Owalnego Białego Domu. „Narodowi amerykańskiemu życzę powodzenia nowej administracji, ponieważ chcę, aby Stany Zjednoczone odniosły sukces. Dlatego przyjąłem na siebie obowiązek zapewnienia pokojowego i uporządkowanego przekazania władzy. Nie mam wątpliwości, że Stany Zjednoczone są w stanie aby nadal odnosić sukcesy” – powiedział.
Na kilka godzin przed jego pożegnalnym przemówieniem Biały Dom poinformował o spotkaniu prezydenckich zespołów przejściowych, na którego czele stoi doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Liz Sherwood-Randall. Na tym spotkaniu przedstawiciele ustępującej i przyszłej administracji przeanalizowali strategie bezpieczeństwa narodowego i zarządzania kryzysowego, w tym możliwe ogniska chorób takich jak ptasia grypa. Obecni byli między innymi Sekretarz Bezpieczeństwa Wewnętrznego Alejandro Mayorkas i prokurator generalny Merrick Garland. W zespole Trumpa, który obejmie kluczowe stanowiska w nowej administracji, uczestniczyły takie postacie jak Kristi Noem i Marco Rubio.
81-letni Biden pożegnał się tym przemówieniem po wykonaniu jednego mandatu, który przejdzie do historii, o którym nie wspomniał w środę, ale do którego nawiązał w kilku miejscach. „Władza prezydenta nie jest nieograniczona, nie powinna być. W demokracji wielkim niebezpieczeństwem jest także koncentracja władzy i bogactwa. Podważa to poczucie jedności i wspólnego celu, rodzi nieufność i podziały. Uczestnictwo w naszej demokracji staje się wyczerpujące, a nawet rozczarowujące, a ludzie czują, że nie mają możliwości” – powiedział 46. prezydent Stanów Zjednoczonych.