Biden o swoim ostatnim dniu: „Musimy pozostać zaangażowani. Nigdzie się nie wybieram”
Ustępujący prezydent USA Joe Biden ostatni pełny dzień urzędowania spędził w najbliższą niedzielę w Karolinie Południowej, stanie, który wzmocnił jego kandydaturę w wyborach w 2020 roku i oprócz nawoływania do nadziei podkreślił: „– Nigdzie nie idę.
Już podczas wizyty w tym samym stanie w styczniu 2024 r. podkreślał, że bez obywateli Karoliny Południowej nie byłby u władzy. „Jesteście powodem, dla którego jestem prezydentem” – powiedział im wtedy.
Ustępujący prezydent, bliski przekazania władzy republikaninowi Donaldowi Trumpowi, podkreślił tę samą myśl: „Nie zasiadałbym na tej ambonie bez Jima Clyburna” Podkreślił, odnosząc się do wsparcia otrzymanego od tego stanowego kongresmana.
Choć Trump wygrał wybory w Karolinie Południowej w 2020 r., zdobywając 55,1% głosów, Biały Dom uznał ten stan za punkt zwrotny w jego podstawowej kampanii.
W dniu, w którym ułaskawił pięć osób, w tym czarnego nacjonalistę Marcusa Garveya, Biden podkreślił także siłę miłosierdzia i sprawiedliwości.
Bidena Przemawiał w ten sam weekend, w którym rozpoczęły się wydarzenia inauguracyjne Trumpa: że w tę niedzielę obudził się w Waszyngtonie, aby rozpocząć ceremonie inauguracji ofiarą na Grobie Nieznanego Żołnierza na cmentarzu w Arlington.