Banco Santander ostrzega przed błędem komputerowym, który powoduje zduplikowanie opłat na rachunkach klientów | Firmy
Musiałeś być zszokowany dziś rano, kiedy otworzyłeś swoje aplikacje lub profil prywatny w Internecie i zajrzałeś na swoje konto. Incydent komputerowy spowodował podwojenie opłat na kartach. Podmiot informował swoich klientów o zaistniałej sytuacji poprzez komunikat we wniosku „Ważna uwaga! W wyniku zdarzenia możliwe jest, że niektóre ruchy Twojej karty zostaną zduplikowane. Przepraszamy za niedogodności. „Pracujemy nad rozwiązaniem tego problemu tak szybko, jak to możliwe” – czytamy w komunikacie.
Podmiot zauważył ten problem na X, platformie znanej wcześniej jako Twitter: „Przepraszamy za niedogodności, pracujemy nad jak najszybszym rozwiązaniem tego incydentu, aby uregulować ruchy, które obecnie wydają się powielane”. W oświadczeniach dla agencji EFESantander unika oszacowania, ile czasu zajmie rozwiązanie problemu, chociaż wyjaśnił, że problem będzie dotyczył „nielicznej” liczby klientów i tylko w Hiszpanii.
Witaj, Marta. Przepraszamy za niedogodności. Pracujemy nad jak najszybszym rozwiązaniem tego incydentu, aby uregulować ruchy, które teraz wydają się zdublowane.
— Santander Hiszpania odpowiada (@santander_resp)
Kilku klientów banku również poszło do X, aby sprawdzić, czy to, co pojawiło się na ich rachunkach, nie było błędem, który dotknął więcej osób. Podobnie okazali swój gniew z powodu sytuacji, która powtarza się w czasie krótszym niż rok.
Przez całe popołudnie podmiot potwierdził, że pracuje nad tym, aby zduplikowane przelewy „zostały uregulowane” tego samego dnia, zapewniając jednocześnie, że „jeśli w wyniku zdarzenia powstaną jakiekolwiek opłaty”, przejmie je bank.
To nie pierwszy raz, kiedy klienci Banco Santander są tak zaskoczeni. spowodował zduplikowanie zarówno opłat, jak i dochodów na rachunkach, bez wpływu na saldo klienta. Był to problem z wyświetlaniem, który dotyczył także autoryzacji zakupów w sklepach internetowych, które wyglądały tak, jakby zostały wykonane dwukrotnie. Podmiot pod przewodnictwem Any Botín zaprzeczył wówczas, że był to cyberatak i zapewnił, że jest to jedynie błąd komputera, którego usunięcie zajmie kilka godzin.