Artyści Coldplay „bardzo zdenerwowani” po gwizdach w Bukareszcie na młodego Rumuna, który zaśpiewał manea. Co wydarzyło się później w hotelu. W czwartek wieczorem odbędzie się drugi koncert w Arena Națională
Kiedy około jedna trzecia 50-tysięcznego stadionu obficie wygwizdała młodego piosenkarza Babashę podczas środowego koncertu w Bukareszcie, główny wokalista Chris Martin kontynuował śpiewanie manoaua wraz ze swoim gościem. Pod koniec utworu Chris serdecznie uściskał młodego gwizdacza. Koncert był kontynuowany na wysokim poziomie, ale Chris był zauważalnie mniej interaktywny z publicznością. Po wydarzeniu, gdy dotarli do hotelu, stan szoku objął zespół i jego ekipę, poinformowały HotNews.ro źródła wśród organizatorów.
- Dziś odbywa się kolejny koncert i nikt nie wie, czy Coldplay będzie miał tego samego gościa na scenie. Początkowo po koncercie mówiono, że „jutro odbędzie się jeszcze większe show”.
- W porze lunchu w czwartek organizatorzy z Emagic pracowali nad poprawkami technicznymi drugiego występu, który rozpocznie się o 20:30, ale odmówili kontaktu z prasą. Dostęp dziennikarzy na teren stadionu jest zablokowany.
- Reżyser filmowy Tudor Giurgiu, który wraz z innymi rumuńskimi artystami uczestniczył w prywatnym spotkaniu hotelowym z zespołem Coldplay po koncercie, potwierdził, że „widziałem Chrisa Martina wyraźnie zranionego”.
- „Jedną rzeczą jest nie lubić muzyki, a inną krzyczeć: 'Odwal się, ty…’, jak mi powiedziano, że to krzyczano, tuż spod sceny”, powiedział reżyser.”
Coldplay pierwotnie planował tylko jeden koncert w Bukareszcie w ramach swojej globalnej trasy: 12 czerwca. Ze względu na ogromny popyt, zorganizowano kolejny koncert, wyprzedany, 13 czerwca.
W czwartek rano w Bukareszcie organizatorzy z Emagic i Live Nation nie odpowiedzieli jednak na apele całej prasy, a przed dzisiejszym koncertem w Arena Națională, na którym ponownie spodziewanych jest 50 000 widzów, panował szczególny nastrój.
„Zeszłej nocy, na pierwszym koncercie, natychmiast usłyszeli gwałtowne gwizdy części publiczności przeciwko chłopakowi, którego Chris Martin zaprosił na scenę i który zaśpiewał manea. Zastanawiali się, co się dzieje. Kontynuowali koncert, ale byli dotknięci. Potem spędzili godziny na rozmowach o tym, co robić” – wyjaśnił jeden z organizatorów pod warunkiem zachowania anonimowości.
Po przybyciu do hotelu Marmorosch w Starym Bukareszcie, gdzie zatrzymali się podczas pobytu w Rumunii, Coldplay spotkał się nieformalnie z kilkoma rumuńskimi artystami, spotkanie to zostało zaplanowane z wyprzedzeniem. Piosenkarka Babasha również była obecna. Co się stało?
„Doświadczenie nie z tego świata”
Trasa koncertowa Coldplay jest, według międzynarodowej prasy, jednym z najpotężniejszych występów w dzisiejszej muzyce.
„To był najlepszy koncert, na jakim kiedykolwiek byłem i nie mówię tego lekko” – napisał po występie w Seattle. „Doświadczenie nie z tego świata” – powiedział.
Fani na całym świecie doceniają to ze względu na siłę artystyczną i prestiż brytyjskiego zespołu, ale także dzięki scenografii i zapewnionym środkom technicznym. I jest jeszcze coś: przesłanie Coldplay jest hojne.
Trasa koncertowa promuje tolerancję, ochronę pokrzywdzonych społeczności i planety. Część wpływów z biletów trafia do mniejszości potrzebujących wsparcia.
Młodzi artyści i członkowie publiczności zaproszeni do występu z zespołem
Ponadto na koncertach pojawiają się stali bywalcy sceny lub młodzi artyści zaproszeni przez Chrisa Martina do wspólnego występu. Jeden z takich momentów w Perth w Australii nazwał „najbardziej poruszającą sekwencją wieczoru”. Chris zaprosił na scenę nastoletnią dziewczynę o imieniu Jasmine, której napis brzmiał „Pokonałam raka, żeby tu być”. „Wykonał delikatną akustyczną wersję jej ulubionej piosenki Everglow, podczas gdy ona siedziała obok niego, powstrzymując łzy”.
Były dwa takie momenty na pierwszym koncercie w Bukareszcie. W pierwszej chwili publiczność biła brawo, gdy młoda dziewczyna została zaproszona do zaśpiewania razem z frontmanem Coldplay. Potem nastąpił kolejny moment.
Co działo się pod sceną
Jak każdy duży zespół, Coldplay widział wiele w swojej karierze. Kilka dni temu w Atenach widz niosący izraelską flagę próbował dostać się na scenę razem z mężczyzną. Zespół przerwał koncert, obawiając się, że coś mu się stało. Ostatecznie incydent w Atenach zakończył się dobrze.
„Ale na Stadionie Narodowym szok Chrisa był innej natury”, wyjaśnił ktoś z organizatorów. Duża część publiczności gwizdała na młodego rumuńskiego artystę, który śpiewał manele, muzykę kontestowaną przez jedną część społeczeństwa, uwielbianą przez inną. Z bliska na scenie sytuacja była jeszcze trudniejsza. Młody mężczyzna został okrzyczany rasistowskimi zwrotami i kazano mu zejść ze sceny, jak donosi kilku naocznych świadków.
Po koncercie zespół Coldplay próbował dojść do porozumienia. Wykorzystali zaplanowany stolik w hotelu Marmorosch z kilkoma rumuńskimi artystami, aby zapytać. „Byłem tam, ale nie rozmawiałem z Chrisem Martinem. Widziałem jednak, że był wyraźnie przygnębiony. Jasne, był też zmęczony, był mieszanką, ale był poobijany” – powiedział reżyser filmowy Tudor Giurgiu, jeden z obecnych na koncercie i na spotkaniu w hotelu.
„Myślałem, że to co się stało było przesadzone. Jedną rzeczą jest nie lubić muzyki, nawet gwizdać, OK. Co innego krzyczeć: 'Odwal się, ty…’, jak mi powiedziano, tuż obok sceny”, potwierdził reżyser.
W czwartek rano, wielokrotnie pytana przez redakcję HotNews.ro o stan zespołu i czy Babasha zostanie zaproszony w czwartek, Laura Coroianu, liderka Emagic, która zorganizowała przyjazd Coldplay do Bukaresztu, nie odpowiedziała na prośby. Dostęp prasy do Areny Națională w celu rozmowy z organizatorami jest zablokowany.