Ani Ukraina, ani Rosja: nowy kraj stara się rozmawiać z Trumpem o zakończeniu wojny
Wojna między Ukrainą a Rosją jest jednym z priorytetów polityki zagranicznej, którym nowy prezydent USA Donald Trump proponuje jak najszybciej się zająć. Aby go rozwiązać, trzeba będzie porozmawiać z obiema stronami, sprawdzić roszczenia Kijowa i Moskwy i postaraj się, aby oboje poddali się swoim aspiracjom tak bardzo, jak to możliwe.
W przeciwnym razie nowo mianowanemu prezydentowi północnoamerykańskiego kraju będzie bardzo trudno podjąć owocne działania w tej sprawie. Mimo to prawdą jest, że USA mają przewagę siły, lub „zakręcić kran” Ukrainie, gdyby ta nie chciała usiąść do negocjacji, lub jeśli jest to Moskwa, utrzymać wsparcie dla Ukrainy.
Jednak intencją gabinetu Trumpa – zbieżnego w wielu aspektach z Putinem pomimo oczywistych różnic – jest jak najszybsze zakończenie konfliktu i przywróci światu pewną stabilność geopolityczną. Przynajmniej tak mówią.
Oczywiście będzie to trudne zadanie, które będzie musiało zależeć od dobrej pracy obu przeciwstawnych stron, a także niektórych aktorów drugorzędnych, ale których pomoc jako ewentualnych mediatorów będzie zawsze mile widziana.
Jednym z krajów, który ubiegał się o tę rolę, była Türkiye. Podczas konferencji prasowej w Ankarze jej prezydent Recepa Tayyipa Erdoganaskontaktował się z USA pstać się kolejnym z uprawnionych głosów które mogą rozwikłać sytuację i znaleźć punkt spotkania pomiędzy obydwoma blokami.
„Sprawiedliwy i trwały pokój na Ukrainie musi zostać osiągnięty jak najszybciej. Zanim skutki wojny w naszym sąsiednim regionie jeszcze bardziej się pogłębią” – zapewnił Erdogan. Ponadto to podkreślił wasz kraj nadal stara się osiągnąć ten cel oraz opowiadał się za omówieniem warunków tego porozumienia z Donaldem Trumpem.
Prezydent Słowacji Fico zwraca się do wszystkich stron o „realistyczne” podejście
Po wystąpieniu Erdogana słowacki premier wygłosił oświadczenie, po czym Obaj przywódcy odbyli spotkanie dyplomatyczne w stolicy Turcji. A jeśli chodzi o konflikt rosyjsko-ukraiński, Robert Fico podtrzymał słowa swojego tureckiego kolegi.
W tym sensie wskazał, że jeśli Trumpowi uda się zakończyć konflikt, „powinien otrzymać maksymalne możliwe wsparcie”, choć ma świadomość, że jego kraj Jak stwierdził na konferencji prasowej, jest „małym graczem”.
Biorąc pod uwagę obecny scenariusz, zażądał realizmu od wszystkich stron. „Przestańmy widzieć rzeczy w różowych kolorach i bądźmy trochę bardziej realistyczni, jeśli chodzi o osiągnięcie pokoju” – stwierdził.
„W obecnej sytuacji nierealistyczne jest oczekiwanie, że Federacja Rosyjska wycofa się z obecnie posiadanych terytoriów. Jednocześnie nierealistyczne jest oczekiwanie, że Ukraina stanie się członek NATO. Jest to nie tylko opinia słowackiego rządu, ale jest to niemożliwe” – stwierdził Fico, przypominając w ten sposób, że pokój zostanie osiągnięty tylko wtedy, gdy oba kraje ulegną części swoich roszczeń.