Ambasadorowie państw UE nie zgodzili się na przedłużenie sankcji wobec Rosji, głos Węgier był nieobecny
Sankcje muszą być odnawiane co sześć miesięcy, ale wymaga to jednomyślności, na co Węgry nie zgodziły się w piątek.
Ambasadorowie państw członkowskich Unii Europejskiej nie mogli w piątek dojść do porozumienia w sprawie przedłużenia sankcji wobec Rosji. Powołując się na niemiecką gazetę Süddeutsche Zeitung, poinformował o tym serwer 24.hu, informuje korespondent TASR w Budapeszcie.
Decyzja zapadnie prawdopodobnie w poniedziałek na posiedzeniu ministrów spraw zagranicznych Unii, ale niewykluczone, że w przyszłym tygodniu zwołany zostanie także odrębny szczyt UE – pisze węgierski serwer.
Sankcje muszą być odnawiane co sześć miesięcy, ale wymaga to jednomyślności, na co Węgry nie zgodziły się w piątek.
Tymczasem prezydent USA Donald Trump wezwał w środę swojego rosyjskiego odpowiednika Władimira Putina do osiągnięcia porozumienia w sprawie jak najszybszego zakończenia wojny na Ukrainie. W przeciwnym razie, zdaniem Trumpa, Stany Zjednoczone nałożą wysokie podatki, cła i sankcje na wszystko, co Rosja sprzeda sobie i innym krajom. Według serwera 24.hu zakłóciło to nieco węgierską kampanię przeciwko sankcjom, ale ostatecznie rząd Orbána wyszedł z nowym żądaniem. Zwraca się do Ukrainy o dalsze dostawy gazu ziemnego i ropy naftowej, a jeśli tak się stanie, sankcje pozostaną w mocy.
W piątek Orbán zasygnalizował na Facebooku, że Budapeszt zawetuje przedłużenie tych sankcji. „W Brukseli kwestia przedłużenia sankcji jest teraz na porządku dziennym i zaciągnąłem hamulec ręczny. Węgry nie są w stanie zapłacić tak nieproporcjonalnej ceny za sankcje” – napisał Orbán, według którego jego kraj stracił w ciągu ostatnich trzech lat 19 miliardów euro z powodu sankcji brukselskich.
Orbán wezwał Kijów do przywrócenia tranzytu gazu, a nie do militarnego ataku na trasę rurociągu, a także o gwarancję, że to, co Ukraina zrobiła z gazem, nie powtórzy się z ropą, ponieważ przechodzi ona także przez jej terytorium. „To poważne ryzyko dla Węgier” – podsumował węgierski premier.