Algimantas Rusteika o erze adaptatorów: jak dobrze jest zawsze lubić i podobać się, gorąco zgadzać się ze wszystkim
Oddzielne, młode i podziemne życie, rockowe place z domowym sprzętem i nie bój się żyć zgodnie ze starymi, prostymi i prawdziwymi wartościami.
A jak nienawidziliśmy publicznych kłamstw, tępej propagandy, dwulicowości i psich gwizdów, jak gardziliśmy konformizmem i koleżeńskim, udawanym entuzjazmem!
Fajnie i normalnie było zaprzeczać dorosłemu życiu w konformizmie, jego wiecznym milczeniom i nadmuchanym zasadom, jego pewności zamiecionej pod dywan, jego odmowie bycia wolnym, jego strachu nawet przed własnymi opiniami, wypowiadanymi za zamkniętymi drzwiami i po cichu przy kuchennym stole.
Czy był większy wstyd niż być komsomolskim „przywódcą” (zapisywali wszystkich do szeregów bez pytania), narzekaczem i sługusem, dobrowolnie zgadzającym się z systemem kłamstw dla własnej korzyści, aktywnie uczestniczącym we wszystkich bzdurach w szkole?
To był straszny wstyd stać się nawet podejrzanym o pandering dla dobra własnej kariery, mówić teksty propagandowych rzeczników, być jednym z nich.
Ale młodość już dawno minęła. A na starość hordy młodych ludzi gorliwie wspierają machinę prania mózgów, radośnie kołysząc się w rytm kiczu, mamrocząc nudne, rządowe propagandowe frazesy….
I jak fajnie jest być teraz jednym z nich, bo tak trzeba żyć! I jaki to straszny wstyd, gdy ma się inne zdanie niż szefowie, lojaliści i przyklaskiwacze władzy pieniądza!
Protest, kontrkultura młodzieżowa, ruchy pragnienia wolności zostały zastąpione paradami głodnych bycia niewolnikami, koncertami żebraków ducha, gdzie skanduje się rząd. A podstarzałe gwiazdeczki ustawiają się w kolejce do Białego Domu po nagrody za akomodację i robią sobie efektowne zdjęcia z doktorami zaściankowości, najwyższymi biurokratami kraju.
Teraz jest fajnie dla młodych ludzi być takimi jak wszyscy inni, przyjmować wszystko z pokorą i radością, być dumnym ze swoich zdolności adaptacyjnych, rezygnacji i niższości – więcej pozytywności, moi przyjaciele!
Jeśli jesteśmy inni, niech karzą nas do trzeciego pokolenia, niech teatralizują nasze prace, nasze pożyczki, nasze błyszczące samochody, nasze czynsze i nasze dzieci, a my z radością to zaakceptujemy!
Każdej nocy będziemy oczekiwać nowych zakazów, kar, podatków i dyktatorskich prezentów! Sami będziemy je tworzyć, dzielić się nimi i cieszyć się nimi! Tymczasowi administratorzy Litwy sprawią, że będziecie tacy, jacy powinniście być i szczęśliwi tak, jak wam każą! Wszyscy będziecie starać się zmusić innych do bycia takimi i będziecie wspólnie, radośnie pluć na tych, którzy nie milczą!
Strach przed byciem innym powstrzyma cię przed byciem sobą, a po tysiąckrotnym powtórzeniu kłamstw nie odważysz się już swobodnie myśleć za siebie i zaakceptujesz szaleństwo i niepewność stworzone przez moc pieniądza jako rzeczywistość.
Ponieważ nie wiesz już, co to znaczy decydować o sobie, a nie być ze stadem? A co najgorsze, czy nie chcesz już wiedzieć?
Jak dobrze jest przecież zawsze lubić i podobać się, gorąco zgadzać się ze wszystkim, co mówią i robią potężni!
Bycie takim jak wszyscy jest motorem komfortu i szczęścia.
I strach przed tym, że inni nie będą działać swobodnie, zgodnie ze swoim sumieniem i przekonaniami, ponieważ zniszczyłoby to całą prawość twojego życia.