Aktorka Oneida Kunsunga oddaje hołd swojemu afrykańskiemu pochodzeniu nową piosenką i projektem muzycznym wypełnionym afrykańskim ciepłem
Od najdawniejszych czasów Afrykanie żyli rytmem, melodią i ruchem – muzyką zaczynali swój dzień, muzyką go kończyli.
Nawet dziś dźwięki Afryki są często włączane do twórczości światowej sławy artystów i inspirują wiele stylów muzycznych i twórców.
Oneida Kunsunga wraz z wirtuozem afrykańskich bębnów Gediminasem Mačiulskisem dodadzą nowych kolorów afrykańskiej komunii i mocy do najpopularniejszych światowych i litewskich hitów w koncercie „Afrykański rytm”.
Nazywając swój związek z afrykańskimi korzeniami wielowymiarowym i przyznając, że były różne fazy, dziś aktorka Oneida Kunsunga nie zaprzecza swojej inności, akceptuje siebie i jest zadowolona.
„Interesuje mnie poznawanie tego, co mam we krwi, a w tym przypadku ta wiedza przychodzi poprzez muzykę.
Życie zawsze układa się w najlepszy sposób, a dzięki temu projektowi moja relacja z tatą, który mieszka w Angoli, została przywrócona.
Tłumaczy dla mnie teksty na suahili lub lingala, które wykorzystuję do własnych przeróbek. To wiele dla mnie znaczy” – mówi.
Aktorka mówi, że dla niej ten projekt jest podróżą w głąb siebie, poprzez muzykę, łączącą dwie Oneidas – tę, która urodziła się i wychowała tutaj na Litwie, oraz tę mniej znaną, ale głębiej odczuwaną – tę, która zaczyna tańczyć na dźwięk bębnów.
„Zawsze uwielbiałam Króla Lwa, wszystkie te afrykańskie melodie chóralne wciąż sprawiają, że moja skóra się czołga, jak na przykład litewskie sutartinės – to po prostu piękno i głębia, jest w tym tak wiele zakodowanego” – mówi Oneida.
– To dźwięk, który relaksuje umysł i podnosi na duchu, tego właśnie potrzebujemy, więc chcę zaśpiewać coś, co inspiruje”.
Wraz ze swoim nowym projektem, Oneida Kunsunga prezentuje wersję uwielbianej litewskiej piosenki „Witches’ Feast” z afrykańskimi dźwiękami. Aktorka przyznaje, że ta piosenka jest kamieniem węgielnym jej życia.
„Na aktorskim egzaminie wstępnym, kiedy wykonałam już wszystkie przygotowane piosenki, jury niespodziewanie poprosiło mnie o zaśpiewanie czegoś innego.
W tym momencie miałam przed sobą białą kartkę papieru. Wszystko zostało wymazane, wydaje mi się, że nie pamiętam ani jednej piosenki. Nic! Jury czeka, a ja wybijam rytm stopą, otwieram usta i zaczynam śpiewać „šoka bosos roganoičios” w dialekcie Kupiškėnai” – wspomina aktorka.
– Śpiewam dalej, nie wiedząc, co się stało, a na twarzach jurorów pojawiają się uśmiechy i wybucha śmiech.
Zaśpiewałam piosenkę, dostałam się do Akademii! I nagle ta piosenka stała się dla mnie jedną z najważniejszych. Po konsultacji z moimi kolegami postanowiliśmy nadać jej afrykański charakter i wszyscy zanurzyliśmy się w proces twórczy.
Mój tata przetłumaczył tekst na języki Lingala i Suahili, ja napisałem kilka słów do piosenki, a producent, Giedrius Nakas, kiedy ją usłyszał, powiedział, że to jest to, czego nam brakowało.
Wokalistki Justa i Diana dodały partie wokalne. Świetnie się bawiliśmy podczas nagrywania i mam nadzieję, że słuchacze będą się równie dobrze bawić podczas słuchania”.