Siły rosyjskie twierdzą, że odparły ukraiński atak na strefę przygraniczną
Rosyjskie wojsko twierdzi, że udało mu się odeprzeć atak. Ukraina kwestionuje to twierdzenie, mówiąc, że Rosja nie kontroluje granicy.
Rosja odrzuciła próbę infiltracji rosyjskiego regionu granicznego Kursk przez siły ukraińskie. Zarówno pełniący obowiązki gubernatora Aleksiej Smirnow, jak i rosyjska Federalna Służba Bezpieczeństwa (FSB) poinformowali o tym we wtorek.
Według BBC, prokremlowskie kanały i lokalne media informowały o wkroczeniu ukraińskiej grupy dywersyjno-rozpoznawczej na terytorium Rosji wcześniej rano.
Kanał Telegram Mash napisał, że 100 uzbrojonych mężczyzn z ciężkim sprzętem przekroczyło granicę ukraińsko-rosyjską około godziny 09:00 czasu lokalnego. Rosyjskie agencje, powołując się na Ministerstwo Obrony, podały, że było tam do 300 Ukraińców, 11 czołgów i 20 pojazdów opancerzonych.
Smirnov poinformował kilka godzin później, że infiltracja do dzielnic Sudzha i Korenevo została odparta zarówno przez rosyjską straż graniczną, jak i żołnierzy sił zbrojnych.
„Sytuacja w strefie przygranicznej pozostaje trudna, ale nasi obrońcy z powodzeniem pracują nad zniszczeniem wroga” – napisał na Telegramie.
Strona ukraińska kwestionuje oświadczenia
Andriy Kovalenko, szef ukraińskiego Centrum Zwalczania Dezinformacji, zakwestionował twierdzenia Rosji o walkach w regionie Kurska jako zwodnicze i powiedział, że Rosja nie kontroluje granicy.
Smirnov powiedział w innym oświadczeniu po południu, że ukraiński atak dronów zabił jednego cywila w regionie. Wcześniej poinformował o kolejnej ofierze ukraińskiego ostrzału.
Od zeszłego roku ukraińscy bandyci kilkakrotnie wtargnęli na rosyjskie tereny przygraniczne. W atakach tych często uczestniczyły grupy paramilitarne utworzone przez Rosjan, którzy przeciwstawili się Kremlowi, dodał The Moscow Times.