Ostatnie posty

Po 16 latach oczekiwania na dziecko para Moraru zobaczyła na zdjęciu 3 siostry bez rodziców. „Nasze są!”

Przez 16 lat małżeństwa państwo Moraru nigdy nie mieli w domu dziecka. Cisza mocno naciskała na nich oboje. Żadnego płaczu dziecka, żadnych dziecięcych chichotów, żadnych dziecięcych chichotów, żadnych emocji pierwszego dnia w przedszkolu lub szkole. Mimo że ich dom był pełen wszystkiego, nie mogli znieść… biedy. Zdecydowali, że nadszedł czas, aby coś zmienić i w ciągu sześciu miesięcy od tej decyzji zapełnili swój dom trzema dziewczynkami, siostrami w wieku 5, 9 i 10 lat. Trzy dziewczynki spośród 6,000 dzieci nadających się do adopcji w Publicznym Profilu Dzieci Adoptowalnych w całym kraju, wszystkie czekające na „dom”.

Lăcrămioara i Dănuț Moraru wyruszyły w podróż adopcyjną z myślą o dwójce dzieci w wieku poniżej 5 lat. Złożyli wniosek, przeszli kursy i otrzymali certyfikat rodziców adopcyjnych. Nadszedł dzień, w którym mogli przejrzeć profil publiczny i zobaczyć zdjęcia adoptowanych dzieci. Jedno spojrzenie wystarczyło. Oboje wiedzieli od razu, gdy zobaczyli zdjęcie trzech dziewczynek, że są ich własnością. Obie wykrzyknęły w tym samym czasie: „Wow, one są nasze!”. Trzy siostry z Iași, patrzące na nich z ekranu komputera, miały być ich. Mniejsza o ich pierwotny plan.

Nadal patrzyły na inne zdjęcia, na inne dzieci, aby sprawdzić, czy to, co czuły, było prawdziwe, ale decyzja została już podjęta. „Byłem zdumiony, jak wiele dzieci widziałem na liście. Płakałam. Patrzyłam na nie i miałam wrażenie, że wszystkie wołają o pomoc: „Weź mnie! Weź mnie!” Powiedziałam: „Boże, dlaczego ten świat się nie rozejrzy i nie zobaczy, ile dzieci woła o pomoc?! Przynajmniej jedno małe dziecko do uratowania…””. Wszyscy powinni o tym pomyśleć i zrobić coś dobrego. Nie winię rodziców, którzy się poddali. Może nie mieli środków, może były problemy. Ale ci z nas, którzy mogą uratować, którzy mogą zrobić coś dobrego, niech podadzą pomocną dłoń tym dzieciom”, mówi Lăcrămioara.

„Rodzice to ci, którzy wychowują, kochają i kształcą”

Pracownicy DGASPC powiedzieli im, żeby się nie spieszyli, dobrze przyjrzeli, przemyśleli sprawę. Utknęli w swoich umysłach. „Nie, to nasze dziewczyny!” – brzmiała odpowiedź. I „zablokowali” je (procedura świadcząca o chęci poznania dziecka). Właśnie wtedy, przy pierwszym oglądaniu. Nie wiedzą zbyt wiele o tym, jak dziewczynki trafiły do systemu ochrony, dowiedzieli się tylko, że pochodzą z rodziny znajdującej się w trudnej sytuacji. „Rozmawiałam z dziewczynkami kilka razy i bardzo dobrze zrozumiały, że rodzic to ten, który cię wychowuje, kształci, kocha i daje ci szczęśliwe życie” – powiedziała Lăcrămioara.

Z Iași, w domu w Suczawie

Przez pewien czas, tak długo, jak wymagało tego prawo, Moraru odwiedzali swoje córki w Jassach, u rodziny, u której mieszkały. Przynosili im zabawki i cieszyli się, że są razem. Dziewczynki trzymały się za ręce i bawiły godzinami. W tym czasie nazywali je Dani i Paws, ale w głębi duszy wiedzieli już, że zostaną rodzicami. W maju 2023 r. dziewczynki przybyły na stałe do domu rodziny Moraru w Suczawie. Od pierwszego dnia, naturalnie, jakby mieszkały tam przez całe życie, nazywały ich „mamą” i „tatą”. „Sąsiedzi wciąż pytają nas, czy dziewczynki się zadomowiły. Powiedzieliśmy im, że dziewczynki zadomowiły się, odkąd przekroczyły próg. Dopóki dzieci są bardzo przywiązane do pewnych osób, dopóki otrzymują miłość, zadomawiają się. Dla nas to też nie było trudne. Pewnie też dlatego, że przez 16 lat bardzo chcieliśmy mieć te dzieci. Są darem od Boga, pochodzą z nieba. Cały czas jestem z nich dumna: to grzeczne dziewczynki, są mądre, bardzo dobrze się uczą, są laureatkami. A na dodatek są piękne”.

„Czy kiedykolwiek stąd wyjedziemy?”

Minął ponad rok od ich stałej adopcji, ale dziewczynki wciąż nie mogą uwierzyć, że mają rodziców, którzy kochają je jak szaleni. Wciąż pytają: „Czy kiedykolwiek stąd wyjedziemy?”. Lacarmioara zawsze odpowiada z tą samą cierpliwością: „Nigdy stąd nie wyjedziecie. Zostaniecie w tym domu na zawsze. Nie bój się tego!”

Dzieci nie zawsze wiedzą, jak powiedzieć, że kochają, ale to okazują. „Mogę mieć zły dzień”, mówi Laccrămioara, „a one od razu mnie czują. „Co się stało, mamo? Jesteś chora? Jesteś chora? Co się stało?” Zawsze chcą widzieć uśmiech, radość, harmonię w domu. Nie chcą widzieć mnie smutnej. Staram się to ukrywać, aby nie przekazywać im tego, ponieważ się denerwują, ale nie zawsze mi się to udaje”.

Miłość i cierpliwość

Dănuț Moraru zachęca do adopcji starszych dzieci i mówi, że tak długo, jak oczekiwania są realistyczne, wynik może być tylko wspaniały. „Wiedzieliśmy, że jeśli zamierzamy adoptować starsze dzieci, będziemy musieli pracować z nimi inaczej. I to jest normalne. Młodsze dzieci traktuje się inaczej, starsze inaczej. Ale nie postrzegałbym wieku jako przeszkody, nie będąc w stanie ukształtować pięknego charakteru. Rozumiem, że musimy coś zmienić. Wiemy, w co się wpakowaliśmy. Staramy się im wytłumaczyć: „Słuchaj, te rzeczy są takie, jeśli zrobisz to, dojdziesz do tego”. Trzeba z nimi dużo rozmawiać i wyjaśniać. Ale to nie jest niemożliwe, to nawet nie jest trudne. Nawet duże dzieci potrzebują miłości, potrzebują rodziny, potrzebują rodziców, którzy obdarzą je uczuciem i dobrze wychowają. Nie wycofuj się z adopcji starszych dzieci. Chcesz radości w swoim domu? Dzieci ją przynoszą. To rada dla tych, którzy wciąż nie są zdecydowani na adopcję i wciąż czekają”.

Lăcrămioara i Dănuț czują, że bardzo się zmienili pod wieloma względami od czasu przybycia dziewczynek. „Oboje staliśmy się bardziej odpowiedzialni, dojrzalsi. Jeśli wcześniej podchodziliśmy do wszystkiego z większą lekkością, teraz poświęcamy więcej czasu na analizowanie wszystkiego, aby było to dobre dla dzieci i dla nas”.

Adopcja trzech sióstr oznacza dzielenie się braterską miłością

Chociaż rodzicielstwo to życie w ciągłym napięciu, ponieważ nie wiesz, czego się spodziewać w następnej chwili, Moraru nadal wierzą, że to najlepsza rzecz, jaka im się kiedykolwiek przytrafiła. Na początku dziewczynki były bardzo blisko, nawet dzieliły się słodyczami. Ale teraz czasami walczą o zazdrość, ponieważ każda chce miłości i uwagi. Często wszystkie trzy jednocześnie. Ale wszystko to uspokoi się pewnego dnia, gdy zdadzą sobie sprawę, że wszystkie trzy są bardzo kochane, jednakowo, każda na swój sposób. I kiedy w pełni zdadzą sobie sprawę, że nigdy nie opuszczą domu, który stał się ich domem, ich mamą i tatą.

Nie wszystkie historie adopcyjne są bajkami, ale zdecydowana większość z nich ma szczęśliwe zakończenie. W ramach kampanii redakcyjnej „”, prowadzonej przez All About Mums przez cały czerwiec, będziemy publikować aktualne informacje na temat procesu adopcji, historie rodzin, które dokonały adopcji oraz wywiady ze specjalistami na temat wyzwań stojących zarówno przed rodzicami adopcyjnymi, jak i ich dziećmi. Poprzez tę kampanię chcemy, aby dzieci, które nie mogły być wychowywane przez rodziców, którzy dali im życie, znalazły nowe rodziny, które mogą zaoferować im „dom”. Jeśli chcesz podzielić się z nami historią adopcji, napisz do .

Możesz również przeczytać inne artykuły opublikowane w ramach kampanii „Adopcja zmienia los”:

Polecamy również obejrzenie tego filmu

Leave a Response

Bogdan

Bogdan

Bogdan
Cześć, nazywam się Luca i jestem autorem tej strony z przydatnymi poradami kulinarnymi. Zawsze fascynowało mnie gotowanie i kulinarne eksperymenty. Dzięki wieloletniej praktyce i nauce różnych technik gotowania zdobyłem duże doświadczenie w gotowaniu różnych potraw.