George Samion oskarżył rząd o ingerencję w wybory prezydenckie: czy to zamach stanu?
Nacjonalistyczny lider Sojuszu ds. Jedności Rumuni (AUR) George Samion na poniedziałkowej konferencji prasowej Potępił niedzielną decyzję Komisji Wyborczej i opisał ją jako część ciągłego zamachu stanu w kraju. W niedzielę Komisja odrzuciła rejestrację Caliny Georgesca jako zwycięzca pierwszej rundy unieważnionych wyborów prezydenckich za nowy głos. TASR informuje o tym na podstawie raportu AGERPRES.
Według Ssiona decyzja jest „obraźliwe” i „to kolejny odcinek zamachu stanu, który rozpoczął się 6 grudnia” W piątek, 6 grudnia, rumuński sąd konstytucyjny unieważnił wyniki pierwszej rundy wyborów prezydenckich z 24 listopada. W nim Georgescu zaskakująco wygrał pomimo minimalnego wsparcia zgodnie z poprzednimi ankietami. Zgodnie z ustaleniami usług wywiadowczych uczciwość głosowania została zakłócona przez Rosję poprzez tysiące relacji na platformach kleszczy i telegramów. Moskwa zaprzeczyła tym roszczeniom.
„Byliśmy świadomi, że obecny rząd popełnia nadużycie, że jest wyśmiewane przez prawo, konstytucję i wolę narodu rumuńskiego, ale nigdy nie pomyślelibyśmy, że coś takiego się wydarzy. Cała Rumunia potrzebuje wyjaśnienia” Uważa, że przywódca Aun, który jest drugą najsilniejszą partią w dolnej izbie Parlamentu Rumuńskiego. Sam Simion stał w wyborach prezydenckich, ale w odwołanej pierwszej rundzie zajął czwarte miejsce z zyskiem prawie 19 procent. Poparł niezależnego Georgesco przed niezrealizowaną drugą runą.
Po decyzji komisji wyborczej W niedzielę w Rumunii wybuchły gwałtowne starcia między zwolennikami Georgesca i policji. Przywódca AUR wezwał do „pokojowych demonstracji i wolnych wyborów” i ostrzegł przed konsekwencjami gospodarczymi, jeśli Rumunia wpadł w chaos.
Powtarzająca się pierwsza runda nowych wyborów prezydenckich odbędzie się 4 maja. Jeśli żaden z kandydatów nie otrzyma więcej niż 50 procent głosów w pierwszej rundzie, druga runda wyborów wyniesie 18 maja.