Ostatnie posty

Anatolijus Klemencovas: „Sztuka nie jest cukierkiem; jej głównym celem jest stawianie pytań”

Retrospektywna wystawa słynnego kłajpedzkiego artysty została zorganizowana z okazji jego osobistej rocznicy. 2 września A. Klemencovas 7 września będzie obchodził 70. urodziny.

Po ostatniej wystawie, która odbyła się dziesięć lat temu, artysta jest gotowy, aby ponownie otworzyć głębię swojej twórczości.

Retrospektywa jako termin kształtuje narrację twórczości artysty od wcześniejszych okresów do dnia dzisiejszego. Na tej wystawie prace Klementsova nie są jednak ułożone w porządku chronologicznym.

Widzowi pozostawia się skonstruowanie własnej wersji twórczości artysty, śledzenie zwrotów jego myśli i intencji w przeszłości i teraźniejszości oraz obserwowanie zmian w jego twórczości na przestrzeni lat, w miarę jak zmieniają się konteksty i sam artysta.

Kładąc nacisk na nieustannie przeżywane początki swojej twórczości, Klementsov prezentuje znaczące wczesne prace (od 1984 roku) po najnowsze, które wiążą się z ciągłym doświadczaniem siebie i świata: bolesnym, paradoksalnym, ironicznym, tragicznym i zawsze jak najbardziej wizualnym.

Spotkaliśmy artystę przed wernisażem, w jednej z sal koordynował wystawę twarzy i masek.

Maski są najstarszym środkiem teatralnej ekspresji artystycznej. Maska, motyw twarzy jest bardzo widoczny w twoich pracach. Co cię w niej pociąga?

Twarz jest zwierciadłem naszego ducha. Z twarzy można wiele wywnioskować, jej reakcję na pewne zjawiska, na mowę. A moja własna twarz, zwłaszcza gdy filozofuję, wygląda dziwnie.

Ogólnie ta wystawa ma w sobie trochę demoniczności, rozprzestrzeniania się ducha, cierpienia, ironii i autoironii. Mówię o mojej własnej głowie, czyli ego, które jest napompowane do fantastycznych rozmiarów. W mojej pracy jest dużo ironii i teatralnych sztuczek.

Ogólnie rzecz biorąc, ta wystawa ma w sobie trochę demoniczności, rozprzestrzeniania się duchów, cierpienia, ironii i autoironii.

Może to wpływ teatru na moją pracę.

Ekspozycja przedstawia twarze znanych mieszkańców Kłajpedy. Wśród nich są aktorzy Teatru Aleksasa Mažonasa i kolektywu KKKC. Próbują się odnaleźć, ale tak naprawdę się nie rozpoznają.

Tak, flirtuję z publicznością. Lubię obserwować reakcje ludzi na różne zjawiska. Tym razem chodzi o zmianę twarzy.

Tak, flirtuję z publicznością. Lubię obserwować reakcje ludzi na różne zjawiska. Tym razem chodzi o zmianę twarzy.

Te postacie nie tylko się zmieniają, ale próbują przemówić, coś powiedzieć. Tylko że nie zostaną zrozumiane, bo tak to już jest w naszym świecie. Możemy wierzyć, że ktoś nas rozumie, ale to nieprawda.

Kolejną instalacją jest kurtyna twarzy wykonana z folii. Podczas wystawy będzie się ona lekko poruszać na wietrze.

To rodzaj magicznego wrażenia, jak ostatnia kurtyna, która opada, gdy wyjście jest blisko.

W twoich pracach jest niewiele koloru. Dlaczego?

Celowo wybrałem to wyrażenie. Jest takie powiedzenie z Ewangelii: „Nadmiar rodzi nudę, frustrację”.

Samozadowolenie, asceza, ma więcej sensu. Zabawa kolorem – każdy lubi to bardziej, nawet jeśli jest to sztuka abstrakcyjna. Wydaje mi się to tanim przekupstwem widza.

W sali Fachwerk prezentujesz prace graficzne ze starszego okresu swojej twórczości. Jak widzisz je teraz?

Niektóre prace zostały wyciągnięte z ubiegłego tysiąclecia, ale nadal uważam je za istotne i bogate, zarówno w czasie, gdy je tworzyłem, jak i teraz.

Na przykład ta praca, która przedstawia dwie strony konfliktu. Obie postacie mają kosy zamiast flag. Obie chcą postawić się na piedestale. Może to Ukraina i Rosja?

Bardzo podoba mi się praca zatytułowana „Fortune”. Przedstawia kobietę, prostytutkę, siedzącą na jajku. Jest bardzo piękna i ma maskę. Potrafi uwieść złego i anioła.

Jak powstają te wątki? Czy najpierw pojawia się pomysł czy obraz?

Kiedy tworzę, jestem w pewnego rodzaju transie. Nie jest to stan odurzenia substancjami, ale stan poczucia, że mogę tworzyć teraz. Nawet jeśli jest północ.

Jestem dość sceptycznie nastawiony do artystów pracujących w nocy, ponieważ to właśnie wtedy przychodzi inspiracja.

Ale, ku mojemu zaskoczeniu, inspiracja istnieje i jest jak szaleństwo.

Czy nie jest szaleństwem organizowanie wystawy z pozwoleniem zaledwie cztery miesiące przed otwarciem, wiedząc o trudnościach, które na nas czekają?

Czy nie jest absurdem dekorowanie ukochanego miasta rzeźbami i instalacjami na zaledwie trzy dni?

Czy nie jest szaleństwem wierzyć, że sztuka jest panaceum na rzeczywistość życia?

Czy nie wierzysz, że sztuka może przekazać ideę dobra?

Wierzę, że sztuka może przekazać ideę dobra, ale sztuka nie jest cukierkiem, jej głównym celem jest stawianie pytań.

Wszyscy mamy własną prawdę i często myślimy, że tylko nasza prawda jest słuszna.

Idea ta została wyrażona w instalacji „Eternal Truths”. W niej każdy może trzymać i głosić swoją prawdę przez głośnik lub zapisać ją na kartce papieru i włożyć ją do drucianego ogrodzenia – Czerwonego Muru w Kłajpedzie.

Na pierwszym piętrze wystawy znajdują się zdjęcia z Festiwalu Morza, kiedy byłeś artystą. Ludzie wciąż z nostalgią wspominają Twoje urzekające prace. Dlaczego to już minęło?

Teraz jest taki etap, że nie jestem zapraszany. Obecni organizatorzy Festiwalu Morza kreują swój własny wizerunek festiwalu.

Jest mi z tego powodu przykro. Sea Festival był dla mnie jak fundament, punkt odniesienia, na którym wyrosłem jako artysta. Dał mi tę glebę.

Postrzegałem Festiwal Morza jako królestwo krzywych zwierciadeł, odbijających nas z ironią.

Widziałem Festiwal Morza jako królestwo krzywych zwierciadeł, odbijających nas z ironią.

W tym królestwie wyobraziłem sobie siebie trzymającego zebrę za ogon. Marynarze byli źli, że zestawiłem ich z zebrą, ale wizualnie pasiasty obraz mi odpowiadał.

Marynarze byli tematem instalacji ze złotej palmy na moście Biržai. W końcu to oni jako pierwsi zobaczyli prawdziwe palmy w Afryce i wszędzie indziej, a po powrocie do domu w Kłajpedzie odkryli złote palmy.

Potem była moja instalacja stołu kabinowego z osobami. Były też łapacze dusz, które umieściliśmy na szczytach domów na starym mieście.

Był słup wstydu i ciekawa fontanna „Baden Baden”, której woda służyła do leczenia uczestników z wszelkiego rodzaju wad: cudzołóstwa, nadwagi itp.

Kiedy projektowałem dekoracje na Festiwal Morza, widziałem florencką Kłajpedę z dużą ilością teatralnej bufonady.

Moja interakcja z teatrem reżysera Alvydasa Vizgirdosa Vizgirdosa dała mi, jako artyście, tę inspirację.

Reżyser Alvydas Vizgirda i twój nauczyciel Algis Kliševičius prawdopodobnie odcisnęli najsilniejsze piętno na twojej twórczości?

Tak. Algis Kliševičius i jego prace ukształtowały moje postrzeganie estetyki. Teraz próbuję się od tego uwolnić. Forma i materiały się zmieniają, ale poczucie rytmu, linii i kompozycji zostało ukształtowane przez A. Kliševičiusa aż do teraz. Był moim najważniejszym nauczycielem, bardzo go kochałem.

A wszystko zaczęło się tak. Pewnego dnia zobaczył mnie z wielkim szkicownikiem i powiedział: „Anatolij, przestań malować. Czy to jest sztuka?” Byłem zdumiony. „Jak to malarstwo nie jest sztuką?! Co ty mówisz?” A on powiedział mi, że kaligrafia jest sztuką.

Byłem wtedy bezczelny. Powiedziałem, że kaligrafia może być sztuką, ale nauczę się jej w sześć miesięcy i zacząłem się uczyć. I rzeczywiście, po sześciu miesiącach, kiedy moi koledzy zobaczyli reklamy napisane przeze mnie i Kliševičiusa, nie mogli odróżnić, która jest która.

Gdzie są teraz wszystkie dzieła sztuki i instalacje, które stworzyłeś na Sea Festival?

Już ich nie ma. Zostały mi tylko zdjęcia. Było ich dużo, około 40 elementów rzeźbiarskich i są duże. Musiały być gdzieś przechowywane.

Był czas, kiedy twoja sztuka była na ulicy, teraz jest w muzeum. Czy to oznaka dojrzałości, uznania? Jak się z tym czujesz? Mam na myśli ekspozycje w Muzeum Zamkowym w Kłajpedzie, nad których koncepcją pracowałeś razem z synami i których fragment można zobaczyć na Twojej wystawie.

Sam fakt, że dostałem się do muzeum bardzo mnie cieszy i inspiruje. Marzę nawet o tym, by wraz z moimi synami, Ilją i Romanem, zbudować jeszcze większe muzeum.

A kiedy zacznie się dojrzałość, kto wie? Gdzie jest początek, a gdzie koniec? Nasze życie jest takie szybkie. Dopiero teraz poczułem, że czas jest tak krótki, a ja zmarnowałem go tak wiele, nawet na to, czemu mogłem się poświęcić. Co zrobisz…

A kiedy zacznie się dojrzałość, kto wie? Gdzie jest początek, gdzie jest koniec? Nasze życie jest takie szybkie.

Czym teraz żyjesz?

Teraz patrzę na sprawy dnia, ale przez pryzmat moich wspomnień, moich wewnętrznych bólów.

Seria najnowszych prac prezentowanych na drugim piętrze powstała w ciągu ostatnich trzech lat i nosi tytuł „Knitting Memory”.

Pamiętam, że kiedy byłam mała i biegłam do domu dziadków, mając nadzieję, że babcia da mi świeżo upieczoną babeczkę, widziałam dziadka robiącego na drutach skarpetki. Zakładał skarpetkę na żarówkę i robił ją na drutach.

I wtedy pomyślałem, co to za czynność? Okazało się, że była to dość ważna czynność. Dlatego w mojej pracy pojawiają się ściegi dziewiarskie.

Kolejnym istotnym elementem, który wykorzystałem w tej serii były lamówki. Wiemy, że złote, srebrne okładziny są używane do ikon. Wydaje mi się, że w pewnym sensie ukrywają one istotę ikony.

W mojej pracy użyłem wypalonego plastiku. Nie zakrywają ani nie blokują istoty. Co więcej, listwy są perforowane, jakby zostały wydmuchane.

Plastik pali się bardzo szybko, czy zgasiłeś go żeby uzyskać te efektowne dziury jak kratery?

Ustami. Zostało dużo mojego DNA, bo dosłownie plułem na palący się plastik, żeby zrobić te dziury. Oczywiście potem bolały mnie płuca, bo wdychałem wszelkiego rodzaju paskudztwa.

Dlaczego twoje prace nie znalazły się na Biennale w Wenecji? Byłyby tam bardzo dobre.

Nie wiem. Teraz, po tej wystawie, chcę i mogę być jej częścią.

INFORMACJE

Biografia Anatolijus Klemencovas urodził się w 1954 roku w Kłajpedzie. W latach 1974-1978 studiował na kłajpedzkim wydziale obecnej Wileńskiej Akademii Sztuk Pięknych. Od 1979 roku bierze udział w wystawach.

Jego prace były prezentowane na imprezach w Anglii, Polsce, Rosji, Finlandii, Izraelu, Niemczech, Czechach itp. 2003 – Główny artysta koncertu głównego Światowego Festiwalu Piosenki Litewskiej „WE”.

1997-2008, 2010-2013, artysta Festiwalu Morskiego w Kłajpedzie. 2009 – Mistrz Kultury Kłajpedy. Za styl wizualny obchodów 760-lecia Kłajpedy w 2012 r. Grupa Klemencov otrzymała srebrną nagrodę A’Design (Mediolan/Coma, Włochy).

A. Prace Klemencova były oglądane i kupowane przez miłośników sztuki w Anglii, Rosji, Łotwie, Finlandii, Izraelu, Niemczech, Czechach. Artysta brał udział w licznych wystawach i projektach oraz otrzymał prestiżowe nagrody.

Jego dorobek artystyczny obejmuje grafikę, kaligrafię, plakat, malarstwo, instalacje, scenografie do spektakli, profesjonalnych imprez masowych i muzeów. Członek Litewskiego Stowarzyszenia Projektowania Graficznego, Litewskiego Związku Artystów (LDS) i oddziału LDS w Kłajpedzie.

Leave a Response

Bogdan

Bogdan

Bogdan
Cześć, nazywam się Luca i jestem autorem tej strony z przydatnymi poradami kulinarnymi. Zawsze fascynowało mnie gotowanie i kulinarne eksperymenty. Dzięki wieloletniej praktyce i nauce różnych technik gotowania zdobyłem duże doświadczenie w gotowaniu różnych potraw.