Ludzie wracają do zaostrzonych miejsc, aby poczuć przynajmniej przez chwilę, że są w domu, opisują personel medyczny z Zaporozoa
Iryna Berestova, lekarz, znalazła doskonały sposób, aby bać się swoich nocnych ataków – spania z psem. Kiedy usłyszane są eksplozje, pies i ona śpi bez przeszkód.
Nawet gdy rosyjska rakieta atakowała miejsce w pobliżu jej mieszkania, a fala wybuchowa rozbijała okulary, trudny uścisk Beresta czteroosobowego członka gospodarstwa domowego i po kilku minutach znów zasnęła.
„Każdy, kto tu zostaje, rozumiemy, co może się stać. Szukamy sposobów, aby pomóc nam znaleźć wewnętrzny pokój – powiedział lekarz, którego spotkałem pod koniec stycznia w Zaporoží.
Tego wieczoru właśnie wróciła z miejsca, w którym ona i jej koledzy z mobilnej kliniki działającej pod auspicjami słowackiej organizacji humanitarnej, pomogli w leczeniu relokacji. Zaporožie, szóste co do wielkości miasto na Ukrainie, w którym przed wojną żyło siedemset tysięcy ludzi, stało się schronieniem dla dziesiątek tysięcy z nich.
Po rozpoczęciu walki ludzie z Melitopol i Mariupoli zostali ewakuowani do Zaporož.
Jednak ludzie z bardziej odległych części Ukrainy również znaleźli tam swój nowy dom.
Kolega z Beresta, doktor Natalija Ilnycka przed wojną, mieszkał w Irpini w pobliżu Kijowa. Wojna pozbawiła ją mieszkania. „Mieszkałem w piwnicy przez miesiąc. Stały hałas. Boję się również Zaporoží, ale mój organizm już się dostosował ” – powiedziała, gdy siedzieliśmy w biurze mobilnej kliniki wraz z zespołem pracowników służby zdrowia.
War pogarsza zdrowie
Po dniu pracy pracownicy służby zdrowia zrelaksowali się z filiżankami herbaty. Na półkach rozłożono leki. Berest opisał, w jaki sposób wojna wpływa na zdrowie ludzi.
Wielu cierpi na zwiększone ciśnienie krwi, bezsenność, depresja, ma zaburzoną odporność.
„Psychosomatyka. To, co może było u ludzi, zostało w pełni zamanifestowane z powodu stresu. Ludzie nie mają możliwości udania się do lekarza, nie idą na badania profilaktyczne. Nawet jeśli mają taką opcję, nie idą. Czują presję psychiczną. On się boi. Nie mają pieniędzy na leki, nie mają pieniędzy na rehabilitację. Wojna bardzo mocno uderzyła w zdrowie narodu. Nawet ci, którzy nie żyją pod ostrzeniem – wyjaśnił lekarz.
Na zdrowie ludzi ma już wpływ na samą niepewność. Miliony Ukraińców zadaje pytanie, co dzieje się następnego dnia, nawet tych w negatywach.
„Każdego dnia rozmawiamy z ludźmi pochodzącymi z terytoriów, które są dziś zajęte. Zawsze wspominają, jak chcą iść do domu. Nawet dzisiaj poznałem parę z Orichivy. Teraz mieszkają w Zaporizhi, ale od czasu do czasu jeżdżą do Orichiva, która jest ciągle zaostrzona, aby pozostać w ich domu. Spędzają tam noc, aby poczuć, że są w domu. Aby nieco nakarmić swoją energię, a następnie wracają do Zaporožie – powiedział Oleksandr Fomin, członek zespołu.
Według niego ponura niepewność wysiedlenia zmieniła również oblicze samego negatywnego. Szacuje się, że około 40 procent miejscowej mieszkańców podróżowało z miasta w wyniku wojny. Ich miejsca na ulicach były częściowo wypełnione przez przesiedlonych ludzi.
„Widzisz więcej smutku. Co więcej, na ulicach jest mniej dzieci – a jeśli nie ma dzieci, nie widzisz radości – obserwował.
Jednocześnie przypomniał sobie, że każdy atak rakietowy dla negatywnego oznacza zniszczenie lokalnej gospodarki. Tylko pogłębia frustrację miejscowej ludności. Rosyjskie uderzenia wokół dużych wyścigów Zaporozke niosą zarówno utratę życia, jak i utraty pracy. „Ludzie żyją w napięciu. Czekasz dla kogo i kiedy znów będzie latał. Obawiasz się, że zostaniesz bez robota, bez życia – powiedział Fomin.
„Czeka nas katastrofa demograficzna. Niektórzy umierają, inni opuszczają kraj ” – dodał kolega Berestova.
Strach, że ma dzieci
Nasza debata dołączyła również do pielęgniarki Oleksandra Stepura. Opisała, że chce wyjść za mąż i mieć dzieci, ale bała się je mieć podczas wojny. Widziała na własne oczy kobiety w ciąży pod jaskinią i dzieci, które zmarły podczas ataków.
Oprócz pracy w mobilnej klinice dwudziesta -jedna -leczowa kobieta medyczna pomaga również jako wolontariuszka w miejscach masowej katastrofy. Razem z innymi specjalistami opieki zdrowotnej Zaporožské wchodzi na pole, jeśli wielu poszkodowanych osób zgłosi się na miejscu ataku rosyjskiego.
W tym przypadku ratownicy i strażacy spotkają się z każdą pomocną dłonią.
„Zawsze bardzo się boję, gdy jeden z moich kolegów pracuje w miejscu schwytania i jest moment, kiedy nie możemy z nim skontaktować. To jest bardzo nieprzyjemne, ale spędzamy czas na szkoleniu. W rezultacie budujemy trwałość. Sam robot – włączasz autopilot. Zdarza się również, że wyciągasz osobę spod sosu i stabilizujesz ją. Mężczyzna rozmawia z tobą, opowiada o kcie, w którym jest jego córka. A potem dowiesz się, że umarł w szpitalu ” – opisała jej doświadczenie.
Zespół pracowników służby zdrowia przyznał, że są zaniepokojeni, w jaki sposób negocjacje mogą okazać się możliwym zatrzymaniem walk, które są coraz częściej omawiane w mediach.
„Myśleliśmy również o Krymie, że może wrócić kiedyś dzięki wysiłkom dyplomatycznym. Ale tak się nie stało – powiedział Fomin. „Rodzaj przerwy zrani nas tylko pod tym względem. Jak zwrócić terytoria, które zabrali nas Rosjanie? Z pomocą świata. W końcu prawda jest po naszej stronie. Chcemy tylko, aby nasze terytoria pozostały nasze.
Pracownicy służby zdrowia przypomnieli, że im dłużej terytorium pozostaje zajęte, tym trudniej byłoby zintegrować. Zamrażanie wojny oznaczałoby, że czas w tym przypadku byłby odtwarzany ze szkodą dla Ukrainy, która na okupowanych terytoriach, na których trwa rosyanizacja, można zapomnieć.
Według ludu Beresta utrzymuje tylko nadzieję, że wszystko w końcu zmieni się w lepsze.
„Kiedy osobiście nie przeżyłeś wojny, prawie cię nie przekonamy. Chyba że nie dzieje się coś złego, dopóki nie jest zaniepokojenie nieszczęściem innych. Mówimy: Mój domek w skrócie, nic nie wiem (Dosłowne tłumaczenie: mój dom jest na krawędzi, nic nie wiem. To frazeologizm w znaczeniu „nie dotykam”, zauważ czerwony). Powiedz ludziom na Słowacji, że nie radzimy im, aby mieli doświadczenie, przez które przechodzimy Ukraińcy. Pozwól im przyjść do nas. Mówi się, że rozsądni ludzie uczą się na błędach innych. Zapraszamy ich. Mogą rozmawiać z każdym. Wszyscy ludzie mają trudne, traumatyczne doświadczenie. Na krawędzi nie ma domu – powiedział lekarz.
Kiedy jeden dom płonie i nikt nic z tym nie robi, ogień może zniszczyć całą wioskę.