Ostatnie posty

„Staramy się zrozumieć lęki i rany, które pozostają w jej małej duszy, a ona odpłaca nam miłością”.

Nicoleta i Cătălin Palade przez lata marzyli o chwili, w której ludzkie dziecko stanie się ich dzieckiem. Przez lata czekali, aby spotkać małą dziewczynkę w snach, które budowali sekwencja po sekwencji. A ponieważ grudzień jest miesiącem magii i radości, tak też się stało. W grudniu 2022 r.

Państwo Palades byli zgłoszeni do adopcji przez pięć lat. Pięć lat, podczas których telefon prawie nie dzwonił, aby poinformować ich, że znaleźli to, czego szukali. To prawda, że w ostatnim z tych pięciu lat, z powodu pewnych zmian w prawie, telefon zaczął dzwonić. Ale żadne ze spotkań nie zbliżyło się do tego, czego szukali. Zaczęli tracić nadzieję, że znajdą swoje dziecko i spełnią swoje marzenie. A to dlatego, że ich marzenie było bardzo jasne w ich umysłach. Byli więc zdeterminowani i czekali.

„Od samego początku wiedzieliśmy, że chcemy dziewczynkę, mimo że wszyscy radzili nam, abyśmy byli bardziej otwarci w tej kwestii i byli otwarci na małego chłopca. Jednak wyobrażaliśmy sobie, jak będzie wyglądać, jakie sukienki będzie nosić, miejsca, które razem odwiedzimy, wakacje w trójkę i przygody, które nas czekają” – mówi Nicoleta.

W końcu zadzwonił telefon

Tuż przed 1 grudnia, gdy przygotowywali się do wyjazdu na mini-wakacje z rodziną, zadzwonił telefon. To był TEN telefon. Powiedziano im, że znaleziono sześcioletnią dziewczynkę, która do nich pasuje i że mogą się z nią zobaczyć. Najpierw obejrzeli kilka zdjęć, ale były dość niewyraźne. Wiek dziewczynki był starszy niż oczekiwali, co wzbudziło ich obawy. Ale jak wiele pięknych historii zaczyna się od wahań i wątpliwości, przezwyciężyli je i poszli zobaczyć dziewczynkę.

Była tak otwarta, że poprowadziła całe spotkanie

„Z dużymi emocjami i przerażeni tym, czego doświadczamy, mimo że tak długo czekaliśmy na ten moment, dotarliśmy pod adres asystenta matki. Na szczęście dla nas, był on doświadczony i zdołał rozładować część naszych emocji. Gdy weszliśmy do domu, w drzwiach pojawiła się wesoła dziewczynka o krótkich, falowanych włosach, nieco nieśmiała, ale z poszukującym spojrzeniem w oczach. Ponieważ była to nasza pierwsza wizyta, mieliśmy ją tylko obserwować, rozmawiać z nią, nie mówiąc, jakie są nasze intencje, aby nie spowodować kolejnej traumy porzucenia, jeśli nie będziemy kontynuować naszych wizyt”.

Od momentu, gdy ją zobaczyli, odprężyli się. Wszystkie obawy, wszystkie lęki, wszystkie emocje zniknęły. Zapytali ją o imię, zaczęli rozmawiać i dowiadywać się, jakie rzeczy lubi. Nie musieli nawet szukać tematów do rozmowy, szukać w głowie, jakie pytania jej zadać. Mieli przed sobą komunikatywne dziecko, które przejęło kontrolę nad spotkaniem. Z dumą pokazała im, że nauczyła się pisać i napisała swoje imię na papierze drukowanymi literami: REBECA. Następnie narysowała dla nich krajobraz.

Między pożądaniem a strachem

„Wyszliśmy z tego pierwszego spotkania bardzo wstrząśnięci, bardzo emocjonalni i naładowani różnego rodzaju uczuciami. Wyraźnie wiedzieliśmy, że chcemy ponownie zobaczyć tę mądrą i ładną dziewczynkę. Były ciężkie chwile i uczucia, których nie potrafię opisać. Zaczynasz zdawać sobie sprawę, że twoje życie może się zmienić. Chcieliśmy tego, ale było to również przerażające. Zaczęliśmy zadawać sobie różne pytania: „Czy nie jesteśmy zbyt zmęczeni, aby adoptować dziecko, które jest tak szybkie i potrzebuje uczucia? Czy będziemy w stanie zapewnić mu życie, na jakie zasługuje?”. Ale wciąż nie mogłam zapomnieć o tych uśmiechach i wielkich czarnych oczach”.

Bajkowy grudzień

Przez dwa miesiące odwiedzali się co dwa tygodnie. Spacerowali razem po mieście, kolędowali na jarmarkach bożonarodzeniowych i jeździli na łyżwach. Byli szczęśliwi, że są razem i smutni za każdym razem, gdy się rozstawali. „Zabraliśmy Rebeccę do naszego domu na jej urodziny i sprawiliśmy, że poczuła się jak księżniczka w małej sukience Elsy. Zobaczyła swój przyszły pokój, dostała prezenty i tort w kształcie jednorożca”, wspomina Nicoleta. Od tego momentu bajki przestały być dla Rebecy tylko bajkami. Zstąpiły do jej świata, były prawdziwe, a wróżki i rycerze byli w rzeczywistości prawdziwymi ludźmi z krwi i kości, którzy otaczali ją miłością.

„Zaczęliśmy się rozumieć poprzez spojrzenia”.

Trzy miesiące po pierwszej wizycie, mała dziewczynka z wielkimi czarnymi oczami na dobre zagościła w rodzinie Palade. I wtedy zaczęły się prawdziwe wyzwania. „Nie było łatwo dostosować nasz program do jej potrzeb. Zdecydowałem się zostać w domu przez dwa lata, aby móc się zaaklimatyzować i zaangażować w jej edukację. Ten okres adaptacji był bardzo ważny. Poznawaliśmy się coraz lepiej, polubiliśmy się, a nawet zaczęliśmy rozumieć się po wyglądzie. Tata również był zawsze obecny i zaangażowany. Nauczył ją najpiękniejszych gier i najzabawniejszych tańców. Teraz jesteśmy trzema muszkieterami”.

Rodzina Palade. Trzej muszkieterowie. FOTO: Archiwum osobiste

Przeszłość chce być zapomniana

Rebeca dobrze się przystosowała i z łatwością przeszła przez klasę przygotowawczą i pierwszą klasę. Teraz ma osiem lat i jest bardzo ambitna. „Dobrze się uczy i każdego dnia czuję, że chce nauczyć się czegoś nowego i sprawić, że będziemy dumni i szczęśliwi. Chodzi na tańce i gimnastykę, poznała nowych przyjaciół i uwielbia być w centrum uwagi. Rzadko mówi nam cokolwiek o swojej przeszłości. Czuję, że nie chce tego pamiętać, mimo że otwarcie o tym rozmawiamy. Od pierwszego tygodnia pobytu u nas nazywa nas „mamusią” i „tatusiem”. Chce mieć nas cały czas przy sobie. Nadal śpi z mamusią, ale powoli zaczęła akceptować pomysł pozostania z dziadkami przez kilka dni. Chciałaby nawet pojechać na kemping!”

Rebeca uprawia gimnastykę i tańczy. FOTO: Archiwum osobiste

„Staramy się być najlepszą wersją siebie”

Nicoleta i Cătălin mówią, że każdego dnia uczą się bycia rodzicami. Robią wszystko, co wiedzą i wszystko, co mogą, aby zintegrować ją z rodziną, poznać jej kuzynów i wszystkich innych krewnych, aby poczuła w głębi duszy, że należy do tej rodziny. „Staramy się zrozumieć jej lęki i rany, które pozostają w jej małej duszy, a ona odpłaca nam radością i miłością, którą nam daje. Czasami jest ciężko, ale każdy dzień niesie ze sobą piękne wyzwania, a my staramy się być najlepszą wersją siebie. Wszystko, co robimy, robimy dla jej dobra! Adopcja dziecka oznacza również dostosowanie się do roli rodzica”.

Z cierpliwością i miłością, problemy przeszłości mijają

Czy to, że zdecydowali się adoptować dziecko starsze niż zamierzali, było korzystne dla obu stron? Zdecydowanie tak! „Patrząc wstecz, ani przez chwilę nie żałuję decyzji o adopcji starszego dziecka. Myślę, że wiek był dla nas atutem, mimo że początkowo tak nie myślałam i chciałam mieć młodsze dziecko. To prawda, że przychodzą z wieloma problemami i niezdrowymi nawykami, ale z cierpliwością i miłością wszystko mija. Rebeca uczyniła nas całą rodziną i nadała sens naszemu życiu, a my staramy się być obecni z miłością i uczynić jej dzieciństwo i życie piękniejszym”.

Rebeca gotowa do rozpoczęcia drugiej klasy. FOTO: archiwum osobiste

Nie wszystkie historie adopcyjne to bajki, ale zdecydowana większość z nich ma szczęśliwe zakończenia. W ramach kampanii redakcyjnej Everything About Mums, trwającej przez cały czerwiec, będziemy publikować aktualne informacje na temat procesu adopcji, historie rodzin, które dokonały adopcji oraz wywiady ze specjalistami na temat wyzwań stojących zarówno przed rodzicami adopcyjnymi, jak i ich dziećmi. Poprzez tę kampanię chcemy, aby dzieci, które nie mogły być wychowywane przez rodziców, którzy dali im życie, znalazły nowe rodziny, które mogą zaoferować im „dom”. Jeśli chcesz podzielić się z nami historią adopcji, napisz do .

Możesz również przeczytać inne historie opublikowane w ramach kampanii Adoption Changes Destinies:

Polecamy również obejrzenie tego filmu

Leave a Response

Bogdan

Bogdan

Bogdan
Cześć, nazywam się Luca i jestem autorem tej strony z przydatnymi poradami kulinarnymi. Zawsze fascynowało mnie gotowanie i kulinarne eksperymenty. Dzięki wieloletniej praktyce i nauce różnych technik gotowania zdobyłem duże doświadczenie w gotowaniu różnych potraw.