UE nałoży więcej sankcji na Białoruś po „symulowanych” wyborach Łukaszenki
Unia Europejska (UE) zobowiązała się do dalszego nakładania sankcji na reżim Aleksandra Łukaszenki po zakończeniu „symulowanych” wyborów w tym kraju, biorąc pod uwagę, że nie mają one „żadnej legitymacji”.
„UE będzie w dalszym ciągu nakładać restrykcyjne i selektywne środki wobec reżimu, wspierając jednocześnie finansowo społeczeństwo obywatelskie, białoruskie siły demokratyczne na uchodźstwie i białoruską kulturę” – powiedziała szefowa europejskiej dyplomacji Kaja Kallas i komisarz UE ds. rozszerzenia Marta Kos w przemówieniu wspólne oświadczenie.
Centralna Komisja Wyborcza (CEC) ogłosiła w niedzielę, że odbędą się wybory przekroczyły wymagane prawem 50% minimalnego udziałuale Kallas i Kos podkreślili, że te wybory nie były „ani wolne, ani uczciwe” i uznali, że naród białoruski „zasługuje na to, aby mieć wpływ na wybór tego, kto będzie rządził ich krajem”.
Wsparcie dla Rosji
Zaangażowanie reżimu białoruskiego w agresywną wojnę Rosji przeciwko Ukrainie i jej hybrydowe ataki na sąsiadów to kolejne powody, dla których UE będzie w dalszym ciągu wprowadzać środki ograniczające – podkreślili Kallas i Kos. Jednakże gdy Białoruś dokona „przemian demokratycznych”, UE „jest gotowa pomóc krajowi ustabilizować gospodarkę i zreformować jego instytucje”, dodali.
„UE stoi po stronie narodu białoruskiego i nasze wsparcie w jego walce o wolną, demokratyczną, suwerenną i niepodległą Białoruś, jako część pokojowej i dostatniej Europy, jest niezachwiane” – dodali Kallas i Kos.
Łukaszenko zapewnił w niedzielę po głosowaniu w lokalu wyborczym w Mińsku, że nie obchodzi go, czy kraje zachodnie nie uznają niedzielnych wyborów prezydenckich. „To, czy zostaną uznane, czy nie, jest kwestią gustu. Uwierz mi, nie ma to dla mnie żadnego znaczenia. Najważniejsze, że wybory zostały uznane dla Białorusinów”, – powiedział prasie prezydent.
W przyjętej w środę rezolucji Parlament Europejski wezwał UE, jej państwa członkowskie i społeczność międzynarodową, aby nie uznawały legalności uważany za ostatniego dyktatora Europy. Dwa dni później Komisja Europejska zapewniła, że niedzielne wybory prezydenckie, które zapewnią Łukaszence siódmą kadencję, są „niedemokratyczne” i „farsą”.