Wskazówki dotyczące ogrodu

Porwali go z samolotu i złamali. Jak białoruski działacz opozycji stał się sługą reżimu

Choć nadal porównywał represje Łukaszenki do represji Hitlera w 2020 r., dziś jest renegatem opozycji, który potępia swoich byłych sojuszników i wychwala życzliwość białoruskiego dyktatora.

Kiedy w maju 2021 roku białoruskie władze zmusiły samolot Ryanair na trasie z Aten do Wilna do lądowania w Mińsku, mówiło się o międzynarodowym skandalu. Rozkaz lądowania dla rzekomej podłożonej bomby miał osobiście wydać prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka, a wojsko miało nawet grozić zestrzeleniem samolotu.

Na pokładzie było 100 pasażerów, a wśród nich białoruski działacz i współzałożyciel kanału Nexta Raman Pratasevich, który był jednym z głównych źródeł informacji podczas antyrządowych protestów na Białorusi po wyborach prezydenckich w 2020 roku.

„Nie rób tego, zabiją mnie, jestem uchodźcą” – cytuje się wypowiedź 26-letniej wówczas brytyjskiej aktywistki. Podobno powiedział te słowa współpasażerom, gdy dowiedział się, że wylądują w Mińsku.

Na nagraniu zarejestrowanym podczas protestów w Mińsku 24 sierpnia 2020 r. widać prezydenta Białorusi wymachującego karabinem.

Podeszli do somalijskich piratów

Litwa nazwała ten incydent aktem terroryzmu państwowego, a demokratyczna białoruska opozycja, skupiona głównie w Wilnie, porównała Aleksandra Łukaszenkę i jego reżim do „somalijskich piratów”. Podobnie ostre słowa padły ze strony Irlandii, a szef Ryanair Michael O’Leary nazwał przymusowe lądowanie „porwaniem sponsorowanym przez państwo”.

Kapitanowie nie mieli jednak wyboru i musieli wylądować. Przeszukano samolot, nie znaleziono bomby, ale Pratasevich i jego dziewczyna zostali zatrzymani podczas osobistej kontroli. Czterech innych pasażerów nie kontynuowało z nimi podróży. Szef Ryanaira uważa, że ​​na pokładzie samolotu byli agenci białoruskiego wywiadu KGB.

Incydent pogorszył i tak już napięte stosunki między Białorusią a Unią Europejską, która zakazała unijnym liniom lotniczym wszelkich podróży przez białoruską przestrzeń powietrzną. UE dodała kilka kolejnych sankcji po tym, jak Białoruś pomogła Rosji w inwazji na Ukrainę.

Około dwa tygodnie po jego aresztowaniu białoruska telewizja państwowa wyemitowała wywiad, w którym Pratasewicz przyznał się do planowania antyrządowych protestów i pochwalił białoruskiego przywódcę Łukaszenkę. W jego trakcie aktywista kilkakrotnie płakał i zakrywał twarz rękami. Kiedy to zrobił, na jego nadgarstkach wyraźnie było widać ślady kajdanek.

Współpracownicy i rodzina żyjący na emigracji zareagowali oburzeniem na nagranie wideo młodego mężczyzny i oskarżyli władze o zmuszanie go do zeznań pod silną presją fizyczną i psychiczną oraz „być może pod wpływem narkotyków”.

Od bohatera do wybawiciela

Jednak wraz z upływem czasu i rozwojem sytuacji litość wobec Pratasevicha malała. Zaledwie 10 dni po jego wypowiedzi w telewizji stało się jasne, że były działacz został umieszczony w areszcie domowym.

Jego ówczesną dziewczynę, Sapegę, umieszczono w mieszkaniu w Mińsku, a Pratasevicha w nieznanym miejscu, rzekomo pod nadzorem bezpieki. „To był, delikatnie mówiąc, los zupełnie inny niż ten, który czeka większość więźniów politycznych w kraju” – komentuje.

Podczas gdy areszt domowy dla większości ludzi na Białorusi oznacza zerowy kontakt ze światem zewnętrznym i zerowy dostęp do technologii, w sierpniu 2021 r. Pratasevich założył własny kanał informacyjny w Telegramie, gdzie udostępnił przestrzeń zwolennikom reżimu. Ujawnił, którzy przedstawiciele opozycji na emigracji pili za dużo, żyli ponad stan, brali udział w orgiach. Potępił założyciela Nexta, Scsiapana Putsili, i opowiadał szalone historie o tym, jak protesty przeciwko Łukaszence w 2020 r. były organizowane i finansowane przez zachodnie służby wywiadowcze.

W najmroczniejszym momencie pobytu w więzieniu Pratasevič potępił swoją byłą dziewczynę Sofię Sapegovą, która została wraz z nim aresztowana i skazana na sześć lat więzienia. Będąc w areszcie domowym, publicznie ogłosił rozstanie i oświadczył, że poślubił inną kobietę, publikując ich zdjęcie w dniu ślubu.

Ponadto Raman Pratasevich próbował potępić swoją byłą dziewczynę i podkreślił, że działała ona przeciwko siłom bezpieczeństwa kraju.

W 2023 r. odbył się proces, na którym Pratasevič został skazany na osiem lat więzienia, jednak nigdy nie trafił do więzienia. Niemal natychmiast został ułaskawiony przez prezydenta. „Cel Łukaszenki był prosty i jasny: złamać osobowość Ramana i uczynić z niego narzędzie, narzędzie polityki Łukaszenki” – powiedział Franak Wiaczorka, szef sztabu białoruskiej przywódczyni na wygnaniu Swietłany Cichanowskiej, która znała Pratasevicha w Wilnie przed jego aresztowaniem osiągnął to.”

Według białoruskich obrońców praw człowieka od 2020 r. arbitralnie zatrzymano ponad 50 000 osób za udział w pokojowych protestach lub z nimi związanych, z czego 6550 zostało postawionych przed sądem i skazanych, a 3697 skazano na kary więzienia. Wielu było poddawanych torturom i innym formom złego traktowania. Od 2021 r. co najmniej siedmiu więźniów politycznych zmarło w aresztach, z czego pięciu w samym 2024 r. – stwierdziła. Zgonom tym można było zapobiec i wynikały one z warunków panujących w więzieniach i nieodpowiedniej opieki medycznej.

Humanizuje brutalny reżim więzienny

Według Novaya Gazeta Europe w ciągu najbliższych kilku miesięcy były krytyk Łukaszenki stał się idealnym kandydatem do humanizacji brutalnej sieci więzień reżimu, w której zniknęła duża część polityków opozycji w kraju. Wielu z nich przez lata trzymano w całkowitej izolacji od świata zewnętrznego i nie pozwolono im nawet pisać do rodzin.

W listopadzie w Internecie nagle pojawiły się zdjęcia uwięzionej przedstawicielki opozycji Marii Kalesnikawy, o której nie słyszano od ponad półtora roku. Pratasevich próbował zdementować pogłoski, że głoduje i waży tylko 45 kilogramów.

To Pratasevich zabrała ojca do kolonii karnej, aby odwiedził córkę. Pozwolił mu zrobić wspólne zdjęcie, a nawet nagrał film, w którym jej ojciec powiedział, że Kalesnikawa obiecała rozważyć możliwość zwrócenia się do Łukaszenki o ułaskawienie. Według magazynu Novaya Gazeta Europe jest to „ostateczny cel reżimu”.

Prataševič dodał na nagraniu, że Kalesnikava „w więzieniu dużo się śmieje i uśmiecha”, „dobrze wygląda, dużo czyta, maluje, a nawet ćwiczy jogę”.

Nieco później Pratašević udał się do innego więzienia, tym razem na spotkanie z Wiktorem Babarykiem, byłym kandydatem na prezydenta, który również zaginął w białoruskim gułagu w lutym 2023 r. Kiedy otworzyły się drzwi, aby Pratašević mógł przywieźć Babarykowi wiadomości od rodziny i w liście zwrotnym , wszyscy wyraźnie widzieli, że Babaryka jest w dobrym humorze i wcale nie przypomina torturowanego więźnia.

Do czego dąży Łukaszenka udzielając ułaskawień?

Najdłużej urzędujący prezydent w Europie przed kolejnymi wyborami, które odbędą się dzisiaj, 26 stycznia, próbował obalić wizerunek dyktatora i strażnika więziennego krytyków. W ostatnim tygodniu pojawiły się doniesienia o kilku łaskach, których udzielił. Liderka opozycji na emigracji Swiatłana Cichanowska twierdzi jednak, że jest to zwykła gra przed wyborami, w której Łukaszenka liczy na uzyskanie ustępstw Zachodu poprzez ułaskawienia. „To nie jest zmiana polityki, to jak testowanie demokracji. Słuchaj, zwalniam 20 osób, czy to ci wystarczy? Czy jesteście gotowi znieść sankcje? Czy jesteś gotowy mnie uznać? NIE? OK, dodam jeszcze 20” – powiedziała.

Zdaniem liderki opozycji nie należy prowadzić negocjacji z Łukaszenką, dopóki będzie on przetrzymywał więźniów – w tym jej męża Siarheja – i innych zakładników.

Miałbym swoją minutę sławy i co wtedy?

Rozwiązanie całej historii zaproponował sam Pratasovič, gdy w październiku 2024 roku zgodził się, że „Powiedział, że zamiast minuty sławy wybrał życie”. „Wszystkie te idee, że ludzie powinni bohatersko stawiać opór, wysłać wszystkich do piekła, milczeć podczas przesłuchań jak partyzant – tę ideę najaktywniej propagują ludzie, którzy bali się nawet aresztu administracyjnego na 15 dni i uciekli z kraju” – powiedział. .

Opisał, co według niego stanie się, jeśli odmówi współpracy z władzami: „Dostałbym swoją minutę sławy od mediów opozycyjnych, mówiąc: «Zobaczcie, jaki to bohater!». Zostałbym uznany za więźnia politycznego, a ulica w średniej wielkości europejskim mieście zostałaby nazwana moim imieniem. I co wtedy?” – zastanawiał się głośno.

Protasevich powiedział, że planuje opuścić Białoruś ponad rok po wyjściu z więzienia, jednak z czasem zaczął kwestionować tę strategię. „Miałem kilka dobrych ofert (z zagranicy) i nadal tam są, ale w końcu zacząłem się zastanawiać: co dalej? Jaki jest następny plan? Całe życie byłem dziennikarzem, a nie politykiem” – powiedział. Najwyraźniej założył, że kariera polityczna na emigracji będzie dla niego jedyną realną opcją, jeśli przeniesie się na Zachód.

Trudność w znalezieniu nowej pracy

Protasevich zasugerował także, że być może po prostu jest zmęczony myśleniem o losach Białorusi po traumatycznym aresztowaniu i uwięzieniu. „Inne ważne pytanie brzmi: czy naprawdę chcę do tego wszystkiego wracać, zwłaszcza po przejściu przez samo epicentrum, przez samą maszynkę do mielenia mięsa” – wyjaśnił.

Pratasevich powiedział, że po wyjściu z więzienia przez długi czas poszukiwał pracy w branży IT, ale wielokrotnie odmawiano mu „ze względu na ryzyko utraty reputacji”, nawet przez pracodawców, którzy aktywnie zgłaszali się do niego na rozmowę kwalifikacyjną.

„Przeprowadziłem więc rozeznanie i zdałem sobie sprawę, że prawdopodobnie najlepszą pracą na rynku pracy w tej chwili byłoby spawanie” – powiedział w wywiadzie. „Po pierwsze, jest na to duże zapotrzebowanie, a po drugie, płaca nie jest zła, nawet na początku” – ujawnił.

source

Bogdan

Bogdan

Bogdan
Cześć, nazywam się Luca i jestem autorem tej strony z przydatnymi poradami kulinarnymi. Zawsze fascynowało mnie gotowanie i kulinarne eksperymenty. Dzięki wieloletniej praktyce i nauce różnych technik gotowania zdobyłem duże doświadczenie w gotowaniu różnych potraw.