Słowacja w tle celów wojskowych? Moskwa grozi, Rossija 1 pokazała mapę potencjalnych ataków
Zaktualizowano o 16:40
Kreml może uderzyć na kilka europejskich stolic, w tym Berlin, Pragę i Paryż, jeśli Zachód da mu ku temu „ważny powód”, według państwowego nadawcy.
Taki był ton w Rosji w odpowiedzi na niedawną zapowiedź Stanów Zjednoczonych, że w ciągu najbliższych kilku lat będą stacjonować broń dalekiego zasięgu w Niemczech.
„Jeśli mamy rakiety dalekiego zasięgu w Kalinigradzie, możemy zagrozić prawie wszystkim europejskim stolicom: Berlinowi, Warszawie, wszystkim krajom bałtyckim, Paryżowi, Bukaresztowi, Pradze i amerykańskim bazom w Niemczech” – powiedział prezenter i poseł Jewgienij Popow w programie Rossija 1.
Następnie telewizja pokazała mapę wskazującą potencjalne cele na całym kontynencie. Słowacja nie została wymieniona.
„Zwracamy szczególną uwagę na Wielką Brytanię, naszego tradycyjnego wroga. Wielka Brytania jest w najtrudniejszej sytuacji, tak naprawdę wystarczą trzy pociski i ta cywilizacja upadnie” – kontynuował prezenter.
Metropolie zagrożone
Mówi się, że zagrożone są Londyn, Manchester, Birmingham i bazy wojskowe Devonport, Clyde i Portsmouth.
O groźbach pod adresem Zachodu donosi , który powołuje się na doniesienia rosyjskiego niezależnego portalu.
Rosja reaguje tą retoryką na zeszłotygodniowy szczyt NATO. Podczas tego spotkania USA ogłosiły, że będą stacjonować broń dalekiego zasięgu w Niemczech „epizodycznie” od 2026 roku jako środek odstraszający.
Wynika to z faktu, że niemiecka armia nie posiada pocisków dalekiego zasięgu wystrzeliwanych z ziemi, a jedynie pociski manewrujące, które mogą być wystrzeliwane z samolotów.
Organizacja Traktatu Północnoatlantyckiego ogłosiła również na szczycie, że nowa amerykańska baza obrony powietrznej w północnej Polsce, zaprojektowana do wykrywania i przechwytywania ataków rakiet balistycznych w ramach szerszej tarczy antyrakietowej NATO, jest już gotowa do służby.
Portale zauważają, że nie jest to pierwszy raz, kiedy podobne groźby padają w rosyjskiej telewizji państwowej. W ciągu ostatnich dwóch lat propagandysta i prezenter Władimir Sołowjow lub były prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew wielokrotnie wzywali do ataku na Zachód, w tym do użycia broni jądrowej.
Retoryka Kremla
Kreml ostrzegł w sobotę, że rozmieszczenie amerykańskich rakiet w Niemczech może sprawić, że europejskie stolice staną się jego celem.
„Europa jest celem naszych rakiet, nasz kraj jest celem amerykańskich rakiet w Europie. Mamy wystarczające zdolności do przechwycenia tych pocisków, ale potencjalnymi ofiarami są stolice tych krajów” – podkreślił rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow.
Waszyngton odpowiedział na te oświadczenia komunikatem, że USA i NATO nie dążą do konfliktu zbrojnego z Rosją. Jednak każda akcja wojskowa skierowana przeciwko sojusznikowi sojuszu sprowokowałaby „druzgocącą odpowiedź”, zgodnie z oświadczeniem.
Potencjał militarny Rosji
Rosja posiada obecnie lądowy system rakietowy Iskander w obwodzie kaliningradzkim, który może wystrzeliwać pociski o zasięgu do 500 kilometrów. Pociski Iskander mogą przenosić zarówno głowice konwencjonalne, jak i nuklearne.
Rosjanie posiadają również system przeciwlotniczy S-400, bombowce Suchoj Su-30 i Su-24 oraz myśliwce Su-27, według amerykańskiego Centrum Analiz Marynarki Wojennej w Kaliningradzie.
Moskwa oświadczyła w maju, że rozpoczyna produkcję rakiet krótkiego i średniego zasięgu, wcześniej zakazanych na mocy Traktatu o likwidacji pocisków rakietowych pośredniego i krótkiego zasięgu. Traktat został podpisany w Białym Domu w 1987 roku przez przywódcę ZSRR Michaiła Gorbaczowa i prezydenta USA Ronalda Reagana.
Traktat wygasł w 2019 roku, a dwa supermocarstwa wcześniej oskarżały się nawzajem o jego naruszenie. Traktat zakazywał sygnatariuszom produkcji, testowania i rozmieszczania lądowych pocisków rakietowych i pocisków manewrujących o zasięgu od 500 do 5500 kilometrów. Ograniczeniom podlegały również wyrzutnie.
