Ostatnie posty

B365 – VIDEO | „Betoane de Nisip” w erze słońca na walucie. Kiedy pojechaliśmy nad morze z Bukaresztu i wylądowaliśmy na plażach pełnych zachodnich turystów – Legendy miejskie

We wczesnych latach sześćdziesiątych, kiedy dyktatura komunistyczna była w pełni skonsolidowana, wybrzeże wydawało się być jedyną oazą wolności w kraju. Po raz pierwszy zachodni turyści (zrelaksowani mieszkańcy Północy, Niemcy z RFN, Francuzi itp.) przyjeżdżali na wybrzeże Morza Czarnego, co było czymś niewyobrażalnym w latach 50-tych. Demokratyczny Zachód spotkał się ze Wschodem władzy ludowej, wolni obywatele Europy nawiązali letni kontakt z ludźmi pracy obozu socjalistycznego.

Photo credit: Archiwum Azopan, azopan.co.uk.

Ale byli też zagraniczni turyści, którzy pisali bezpośrednio do Nicolae Ceausescu, niezadowoleni z jakości usług turystycznych. „Nie przekonałeś mnie, nigdy więcej nie przyjedziemy”

Potem przyszły lata 70. z jeszcze większą otwartością, z dyskotekami za twardą walutę otwartymi do 3 nad ranem, ABBA, „Wonderful Tonight” (Eric Clapton), „Bohemian Rapsody” (Queen), zagranicznymi papierosami, Pepsi i Colą, szwedzkimi dziewczynami zawsze blond, wesołymi, jasnymi chwilami z młodości naszych rodziców. Ale byli też zagraniczni turyści, którzy pisali bezpośrednio do niego, niezadowoleni z jakości usług turystycznych. Poniżej wywiad z arh. Iriną Tulbure na temat modernistycznej architektury Littoral i tego, jak socjalistyczna Rumunia przyciągnęła zagranicznych turystów. îw ich własnym specjalnym ośrodku (Neptun, Olimp, Jowisz, Saturn).

Źródło zdjęcia: Archiwum fotograficzne Związku Architektów Rumuńskich.

Dziesiątki tysięcy zagranicznych gości najechało tego lata wybrzeże, które z roku na rok staje się coraz jaśniejsze „

1961. Twórca filmu dokumentalnego, który widzisz poniżej, ogłosił z oczywistym entuzjazmem:

„Witajcie nad morzem, ludzie pracy, miłego wypoczynku. Pierwsi zagraniczni turyści również przybyli do Mamaia, przyciągnięci słynnymi urokami rumuńskiego wybrzeża. Światło, komfort i szeroki widok na morze z tarasu hotelu Flora. Pierwszy kontakt z gorącą plażą budzi radość z wakacji (…). „Dziesiątki tysięcy zagranicznych gości ponownie tego lata najechało wybrzeże, które z roku na rok staje się coraz jaśniejsze”.

Film, .

Betoane de Nisip, Romanian Littoral 1955-1989″ to nowy numer magazynu Arhitectura Związku Architektów Rumuńskich, założonego w 1906 roku. Studia opublikowane w tym numerze uchwyciły obraz wielkiego projektu usystematyzowania rumuńskiego Littoral (70 kilometrów linii brzegowej), modernistycznego projektu architektonicznego (eksperymentu i modelu powielanego w głównych miastach), uroku, nostalgii i zbiorowej pamięci wciąż związanej z latami świetności Littoral, a także mitu zagranicznych turystów, źródła obcej waluty dla komunistycznego państwa. Zobacz szczegóły

Po 1968 r. rozpoczęto budowę szeregu ośrodków wypoczynkowych przeznaczonych dla obcokrajowców (Olimp, Neptun, Wenus, Jowisz), ze słynnymi barami i restauracjami. Melody w Mamaia, Międzynarodowy w Olimpii, Calypso Wenus i Raj na Jowiszu czy dyskoteka na twardej walucie w Kasyno w Mamaia.

OLIMP, 1978, materiał z kręcenia filmu „Wujek Marty miliarder”. Photo credit: Cineclic.
Photo credit: Archiwum Historyczne Agerpres.
1967.Rumunia decyduje się, wraz z innymi krajami europejskimi, na przyjmowanie zagranicznych turystów bez wiz „

„Organizacja Narodów Zjednoczonych ogłosiła rok 1967 Międzynarodowym Rokiem Turystyki, kiedy to Rumunia, wraz z innymi krajami europejskimi, zdecydowała się przyjmować zagranicznych turystów na zasadzie wzajemności bez wiz. Zagraniczni turyści z Zachodu stanowili ważne źródło dochodów w twardej walucie, a przyciągnięcie ich stało się priorytetem w kolejnych latach”, „Turystyka, wypoczynek i taniec nad morzem w latach 1948-1989″ autorstwa Aleksandry Bardan.

Zobacz także:

Club (Francja), Club 33 (Szwecja) i Neckermann (RFN), sprowadzając zorganizowane grupy do Mamaia”

„Międzynarodowe firmy turystyczne Club Mediterenanee (Francja), Club 33 (Szwecja) i Neckermann (RFN)przywoziły zorganizowane grupy do Mamaia, gdzie dedykowane zakwaterowanie i usługi hotelowe były budowane na wzór wakacji all-inclusive. Zachodni turyści, członkowie tych klubów, cieszyli się programami rozrywkowymi z kolacjami z raków (ulubione danie Skandynawów) i rumuńskimi wieczorami w restauracji Miorița”.Lata 60-te: podwójny produkt turystyczny dla obcokrajowców i Rumunów”, Alexandra Bardan.

Źródło zdjęcia: Union of Romanian Architects Photo Archive.
Photo credit: Archiwum fotograficzne Związku Architektów Rumuńskich.
Prywatne kluby dla zagranicznych turystów, do których wstęp był płatny w obcej walucie

„Wreszcie, w 1968 r. utworzono Biuro Turystyki Młodzieżowej (B.T.T), ośrodek szkoleniowy dla przewodników i personelu, który miał obsługiwać grupy młodzieży z zagranicy. Najwcześniejsze wzmianki o dyskotece jako lokalu tanecznym prowadzonym przez disc jockeya znalazłem w prasie w 1969 roku. Znajdowały się one w Mamaia, w szwedzkich klubach 33 i Continentresor, gdzie „krytyk muzyczny wybiera i komentuje najlepszej jakości muzykę lekką i taneczną” (Dobrogea Nouă, Scânteia). Prasa nie precyzuje, że wszystkie te kluby były prywatne, a za wstęp do nich płacono w obcej walucie.Anii „60: un produs turistic dual, pentru străini și pentru români”, Alexandra Bardan.

Źródło zdjęcia: Union of Romanian Architects Photo Archive.
Photo credit: Archiwum fotograficzne Związku Architektów Rumuńskich.
„Littoral, ziemia obiecana”

Arh. Irina Tulbure dokument, badania, Wykłada i pisze o architekturze ostatnich czasów, o tym, jak dziedzictwo może być dziś rozumiane, ponownie oceniane i przyjmowane. Była zaangażowana w różne powiązane projekty kulturalne, wystawy i szkoły letnie. Arh. Irina Tulbure jest autorką książki „Architecture and Urbanism in Romania 1944-1960: Constraint and Experiment”, 2016. W numerze „Betoane de Nisip” magazynu Arhitectura, arh. Irina Tulbure przedstawia studium „Litoral, un tărâm co(m)promis”..

Arh. Irina Tulbure dokumentuje, bada, wykłada i pisze o architekturze w ostatnich czasach, o tym, jak dziedzictwo może być dziś rozumiane, ponownie oceniane i zakładane. Zdjęcie: arh. Irina Tulbure.
„Eksperyment modernistycznej architektury nad morzem został zwielokrotniony w dużych osiedlach mieszkaniowych w kraju”

B365.ro: Dlaczego to wydanie magazynu Arhitectura nosi tytuł „Betoane de Nisand”?

Arh. Irina Tulbure: Zasadniczo architektura została zaprojektowana w czasie, gdy użycie żelbetu, znaku rozpoznawczego nowoczesnej architektury, stawało się już powszechne. Praktycznie, nowoczesna architektura na Littoral była zdominowana przez obecność tego materiału. Eksperymenty z nowoczesną architekturą nad morzem to jednak nie tylko symbol okresu powojennego. Wybrzeże miało taką reputację już przed latami pięćdziesiątymi, dzięki modernistycznej architekturze zaprojektowanej przez znanych architektów w okresie międzywojennym. Po 1950 roku modernistyczny eksperyment architektoniczny został rozszerzony na skalę miejską. Wykorzystanie zasad nowoczesnej urbanistyki nad morzem (i ich późniejsze powielanie w dużych osiedlach mieszkaniowych w miastach) było tematem od lat 60. XX wieku. W artykule opublikowanym przez Contemporanul magazine, architekt Cezar Lăzărescu został skrytykowany za powtarzanie tego eksperymentu w nieskończoność w zbyt wielu miastach i zbyt wiele razy, co doprowadziło do przesycenia. Odpowiedział, że jest odpowiedzialny tylko za wybrzeże, a nie za efekty wykorzystania go jako modelu.

Źródło zdjęcia: Union of Romanian Architects Photo Archive.
„Pojawiła się obietnica nowoczesnej architektury, wolnej od politycznych ograniczeń, architektury „ludzkiej”, skupionej na zainteresowaniu „codziennym pięknem”

B365.ro: Twój artykuł nosi tytuł „Wybrzeże, ziemia obiecana”. Dlaczego obiecana i dlaczego skompromitowana?

Arch. Irina Tulbure: Obiecano, właśnie ze względu na tę możliwość, że architekci musieli wyrazić swoją kreatywność; nie tylko architekci, ale także artyści. Obiecywano nowoczesną architekturę, wolną od politycznych ograniczeń, architekturę, w której nie tylko architekci, ale i artyści będą mogli wyrazić swoją kreatywność. „ludzkiej” architektury, ukształtowana wokół zainteresowania „codziennym pięknem”. Kompromis, bo chociaż projekt był dobrze opakowany w estetyczne ideały i umieszczony za atrakcyjną frazą „przemysł bezdymny”brakowało strategicznej wizji. Dlatego też poniekąd poniósł porażkę. Ta piękna architektura, o której teraz mówi się z nostalgią, była w tamtym czasie bardzo chwalona (w magazynach architektonicznych, w publikacjach turystycznych), ale jeśli chodzi o urzędników, to wielki nadmorska fabryka turystycznawydaje się być raczej nieefektywna.

Zdjęcie: Mihai Ogrinji, strona na Facebooku.
Źródło zdjęcia: Archiwum Związku Architektów Rumuńskich.
„Zagraniczni turyści skarżyli się na różne niedociągnięcia, od jakości jedzenia po przestarzałe meble”.

B365.co.uk: We wstępie do numeru napisałeś, że „Morze pozostało w zbiorowej pamięci jednym z najjaśniejszych rozdziałów, atrakcyjną koncepcją opakowaną w dyskurs polityczny”. Poza propagandą, wyobrażam sobie, że ludzie pracujący cieszyli się wakacjami, komfortem, brakiem ciepłej wody w domu.

Arh. Irina Tulbure: Tak, chociaż nie we wszystkich sytuacjach mieli ciepłą wodę nad morzem, fakt ten wynika z różnych recenzji sporządzonych głównie przez zagranicznych turystów. Ludzie z Zachodu narzekali na różne niedociągnięcia, od jakości jedzenia po funkcjonowanie kanalizacji, podgrzewanie wody, przestarzałe meble i tak dalej. Wybrzeże było bardzo promowanym politycznie tematem w ramach propagandy politycznej poprzez architekturę. Być może pomogło to ukształtować pozytywny wizerunek.

Źródło zdjęcia: Archiwum Związku Architektów Rumuńskich.
Photo credit: Archiwum fotograficzne Związku Architektów Rumuńskich.
Już w połowie lat 60. mówiono o reorganizacji osad od Vama Veche aż do Corbu na północy”

B365.ro: Co się dzieje po Mamaia z 10 000 miejsc noclegowych? Jak rozwijał się Olimp, Neptun, Jowisz, tak zwane „salwy resortowe”?

Arh. Irina Tulbure: Projekt systematyzacji Littoral rozpoczął się w połowie lat 50-tych. Trudno jest podsumować w kilku słowach podejście do systematyzacji linii brzegowej. Sporządzono szereg planów i szkiców, które później poprawiono, ale od samego początku celem było zajęcie dużej części linii brzegowej. Już w połowie lat sześćdziesiątych XX wieku mówiło się o reorganizacji osad od , aż na północ od Corbu. Jest pewne, że ze względu na brak solidnej infrastruktury (drogowej, kolejowej, kanalizacyjnej itp.) projekt został zrealizowany tylko częściowo, wybierając obszary, w których infrastruktura nie była tak skomplikowana. Był to również powód, dla którego od samego początku interwencje koncentrowały się na Eforie Sud i Eforie Nord, już istniejących kurortach. Następnie pojawiły się inne kwestie: intensywny proces erozji, zasygnalizowany na początku lat 80-tych, pochłonął wysiłki inne niż inwestowanie w duże kompleksy noclegowe i kierowanie znacznych funduszy na częściową ochronę i prace porządkowe.

Źródło zdjęcia: Union of Romanian Architects Photo Archive.
Klaster kurortów w pobliżu Mangalii został zbudowany specjalnie z myślą o turystyce zagranicznej.”

B365.ro: Kiedy zagraniczni turyści zaczynają przyjeżdżać nad morze?

Arh. Irina Tulbure: Dyskusja na temat sprowadzania zagranicznych turystów nie jest wyłącznie decyzją rumuńskiego państwa. We wczesnych latach 60. odbyła się seria spotkań organizacji turystycznych (z krajów socjalistycznych), których wnioski podkreślały potrzebę otwarcia turystyki w krajach wschodnich na turystykę międzynarodową, na kraje zachodnie. Również z tych dyskusji wynika, że Bułgaria i Jugosławia były o krok przed Rumunią. Pierwszym projektem Rumunii była Mamaia, która jest doceniana przez zagranicznych turystów. Później powstają kolejne kurorty specjalnie z myślą o zagranicznych turystach, ale nie wszystkie z nich są równie dobrze przyjmowane. Zostało to odnotowane w serii badań przeprowadzonych pod koniec lat 60-tych, w oparciu o kwestionariusze wypełnione przez zagranicznych turystów. Doprowadziło to do wniosku, że Mamaia była najbardziej efektywną inwestycją. Sławę, jaką już zdobyła, dodatkowo podkreśla fakt, że z biegiem czasu inne kurorty pozostawały niejako w jej cieniu. Warto zauważyć, że w tym samym okresie (koniec 1969 r., początek 1970 r.) podnoszono kwestię dywersyfikacji turystyki poprzez otwarcie innych obszarów zainteresowania (na przykład kurortów górskich), do których zagraniczni turyści wydawali się być bardziej przyciągani niż nad morze.

Plan projektu. Źródło zdjęcia: Union of Romanian Architects Photo Archive.
Photo credit: Archiwum fotograficzne Związku Architektów Rumuńskich.
Niektóre hotele wydawały się radzić sobie bardzo dobrze, z doskonałą obsługą, podczas gdy dla innych kwestionariusze kończyły się „nie przekonałeś mnie, nigdy więcej nie przyjedziemy”.

B365.co.uk: W zbiorowej pamięci pozostał mit obcokrajowców. Czy byli traktowani inaczej niż my?

Arh. Irina Tulbure: Z odpowiedzi na różne kwestionariusze turystów zagranicznych, w odniesieniu do badań, o których właśnie wspomniałem, sytuacje były bardzo różne. To znaczy, punktowo, niektóre hotele wydawały się działać bardzo dobrze, z doskonałą obsługą, podczas gdy dla innych ankiety kończyły się na „nie przekonałeś mnie, nigdy więcej nie przyjedziemy”. Teoretycznie tak, zagraniczni turyści mieli przywileje w zakresie komfortu. W praktyce dostawali je losowo.

Źródło zdjęcia: Archiwum Rumuńskiego Związku Architektów.
Źródło zdjęcia: Archiwum Rumuńskiego Związku Architektów.
List do Nicolae Ceausescu: „Kiedyś znalazłem na talerzu ziemniaka, sześć groszków i mały kawałek mięsa. Na deser dla trzech osób miałem brzoskwinię”.

Arch. Irina Tulbure: Notatka w materiale zawierającym różne informacje na temat „działalności turystycznej nad morzem” informowała, że zachodnioniemiecki turysta Wilbert Engel, przebywający latem 1972 r. w hotelu Scoica w Jupiter, niezadowolony z kiepskiego i niespójnego jedzenia oferowanego podczas jego pobytu, zwrócił się bezpośrednio do towarzysza Nicolae Ceaușescu: „Na przykład mleko dla dzieci nie nadawało się do picia. Chleb był czerstwy i suchy. Raz znalazłem na talerzu ziemniaka, sześć groszków i mały kawałek mięsa. Na deser dla trzech osób mieliśmy brzoskwinię”. „Zasadność skargi została podtrzymana” – dodano w notatce. Chociaż sytuacja nie wydaje się dotyczyć wszystkich restauracji, zła obsługa nie była tylko odosobnionym przypadkiem.

Przegląd porównawczy z połowy 1960 ujawnia: w 1964 r. Rumunię odwiedziło 186 000 zagranicznych turystów (N.T.O.), podczas gdy w 1965 r. Bułgaria przyjęła 1 000 000 turystów (bułgarskie wybrzeże ruszyło pełną parą już w 1961 r., z 10 000 turystów), a Jugosławia w tym samym roku przyjęła ponad 1 500 000 zagranicznych turystów. Rumuńska turystyka pozostawała nieefektywna do końca siódmej dekady. Większość skarg zagranicznych turystów dotyczyła głównie konkretnych usług bezpośrednio związanych z hotelami lub ogólnie związanych z kurortami, a w swoich odpowiedziach wymieniali złe, niewystarczające jedzenie, podawane na zimno, brak warunków higienicznych w pokojach i publicznych toaletach, niewygodne materace, małe łóżka, cienkie łóżka, śmierdzące poduszki.

Photo credit: Romanian Union of Romanian Architects Photo Archive.
Photo credit: Archiwum fotograficzne Związku Architektów Rumuńskich.
Jest to wyraźnie stan napięcia między nostalgią za morzem, pielęgnowaniem wartości architektonicznych, presją na budowanie nowych i osiąganie zysków, letargiem lokalnej administracji”.

B365.ro: Jak postrzegasz dzisiejsze wybrzeże?

Arh. Irina Tulbure: Lubimy patrzeć w przeszłość na błyszczące rzeczy, ale bardzo trudno jest nam zaakceptować sposób, w jaki pojawiły się one dzisiaj. Dzisiejsze wybrzeże jest całkowicie zaniedbanym terytorium, kruchą przestrzenią, ze względu na interesy, które są dalekie od ochrony wartości estetycznych nadmorskiej architektury. Istnieje wyraźne napięcie między nostalgią za wybrzeżem, pielęgnowaniem wartości architektonicznych, presją na budowanie nowych i osiąganie zysków oraz letargiem lokalnej administracji. Wszystko to może skończyć się zniknięciem wszystkich budynków i przestrzeni nadmorskich, o których mówiono i pisano z taką pasją. Wybrzeże jest znane, zarówno w okresie międzywojennym, jak i powojennym, jako „laboratorium”, poligon doświadczalny dla architektury modernistycznej, który wyznacza prawdziwy estetyczny związek między architekturą rumuńską i międzynarodową. Jednak obszar ten jest jednym z najmniej chronionych (przez waloryzację zabytków lub lokalne przepisy).

Źródło zdjęcia: Archiwum fotograficzne Rumuńskiego Związku Architektów.

Leave a Response

Bogdan

Bogdan

Bogdan
Cześć, nazywam się Luca i jestem autorem tej strony z przydatnymi poradami kulinarnymi. Zawsze fascynowało mnie gotowanie i kulinarne eksperymenty. Dzięki wieloletniej praktyce i nauce różnych technik gotowania zdobyłem duże doświadczenie w gotowaniu różnych potraw.