Kamienne tratwy: sam na sam z niedźwiedziami w opuszczonym arktycznym mieście
Ostatnie posty

Kamienne tratwy: sam na sam z niedźwiedziami w opuszczonym arktycznym mieście

Jochen Monning mieszkał samotnie z niedźwiedziami w opuszczonym miasteczku górniczym na archipelagu Svalbard. Pyramiden liczył 2500 mieszkańców, ale został opuszczony przez Rosjan pod koniec lat 90. XX wieku, kiedy spadła rentowność kopalń. Pozostał tylko jeden człowiek, który strzegł lodowatej części Arktyki. Pyramiden to trzeci odcinek Jangadas de Pedra.

Pyramiden było niegdyś największym miastem norweskiego archipelagu Svalbard, położonego głęboko w Arktyce. Do czasu opuszczenia go w 1998 r. mieszkało tu 2500 osób, w tym górnicy z rodzinami. Więcej niż ci, którzy obecnie mieszkają w stolicy archipelagu, Longyearbyen, oddalonej o trzy godziny łodzią.

Przyczółek Związku Radzieckiego za żelazną kurtyną, górnicze miasto było utopią komunizmu, wizytówką doskonałego społeczeństwa, którą mógł zobaczyć Zachód. Istniała ulica Broadway, budynek w Londynie i drugi w Paryżu, przeznaczone dla samotnych mieszkańców obojga płci.

W innym budynku, zwanym domem wariatów, mieszkały wyłącznie rodziny. W miesiącach całkowitej ciemności dzieci rzadko wychodziły na zewnątrz. Krzyki meczów odbijały się echem po podłogach budynku i można było je usłyszeć z daleka.

„Nikt nie może wyjść na ulicę bez broni”

Elena Konavskikh prowadzi nas przez tę lokację zatrzymaną w czasie. Pracuje tu w miesiącach letnich jako przewodnik wycieczek. Opuścił Petersburg z powodu wojny, którą Rosja narzuciła Ukrainie. Ale to tutaj po raz pierwszy chwycił za broń.

„Jesteśmy w niebezpiecznym miejscu, na terytorium niedźwiedzia polarnego, nikt nie może wyjść na ulicę bez broni ani w towarzystwie uzbrojonego przewodnika” – wzmacnia Elena, która wyznaje, że zakochała się w Pyramiden.

„Żyjemy z niedźwiedziami, reniferami, lisami. Widzimy, jak rosną, zmieniają futro. Tak powinniśmy wszyscy żyć” – podsumowuje. „Uwielbiam atmosferę, krajobrazy i historię Pyramiden. To piękne miejsce, otoczone górami.”

„Chcieli pokazać, że życie w ZSRR było idealne”

W czasach swojej świetności, kiedy miasto było wizytówką komunizmu, w Pyramiden współistniały wyrafinowanie i luksus. Elena mówi, że w mieście działały zespoły jazzowe i orkiestra.

Znajdował się tam basen olimpijski z wodą fiordu podgrzewaną do 27 stopni, bezpłatna stołówka czynna całą dobę – obsługująca wszystkie zmiany w kopalni – szkołę i przedszkole oraz szpital ze wszystkimi specjalnościami.

„Chcieli pokazać, że życie w ZSRR było idealne. Zarobki były bardzo wysokie. Robotnicy przebywali tu około dwóch lat i zarobili tyle, aby kupić dom i samochód w Rosji. Każdy chciał przyjechać i pracować w Pyramiden” – mówi Elena .

Miasto miało przestronny wygląd, ale i tutaj odczuwalna była ciężka ręka reżimu. „Była oczywiście policja. Było tu KGB i wszystko kontrolowało. Na przykład nie wolno było rozmawiać z obcokrajowcami”.

Rosja jest na Svalbardzie odkąd odkryto, że archipelag jest bogaty w węgiel. Pęd do górnictwa doprowadził do podpisania traktatu svalbardzkiego w 1920 r. Suwerenność tego terytorium została przekazana Norwegii, ale kraje, które podpisały dokument – ​​dziś ponad 40 – miały równe prawa dostępu do zasobów naturalnych regionu.

„Zajęło mi pięć sekund, aby powiedzieć tak”

Przez dziesięciolecia Sowieci utrzymywali w Arktyce dwa miasta – Pyramiden i Barenstsburg, oba na największej wyspie archipelagu, Spitsbergenie. Ale koszty były wygórowane. Pod koniec lat 90., w obliczu spadającej rentowności kopalń, Moskwa zdecydowała się na utrzymanie tylko jednej ze gmin. 17 października 1998 r. z Pyramiden opuścili ostatni mieszkańcy. Pozostał tylko jeden człowiek z misją ochrony tego miejsca.

„Wezwali mnie do biura i myślałem, że zrobiłem coś złego. Szefowie powiedzieli mi: zamykamy Pyramiden. Chcemy, żeby został tu ktoś, kto będzie musiał zostać sam. Jesteś myśliwym, masz doświadczenie z bronią, znasz języki, wiesz, jak używać rąk i nie jesteś alkoholikiem.

Jochen Monning urodził się w Niemczech Wschodnich 20 lat przed upadkiem muru berlińskiego. W Pyramiden odnalazł utopię, którą uważał za straconą. Przebywał tu sam przez prawie trzy lata. Mówi, że największym wyzwaniem, przed jakim stanął, był ból zęba.

„Oszalałem z bólu i musiałem coś zrobić. Wypiłem więc kieliszek wódki, wziąłem szczypce i wyrwałem ząb. Potem znów wypiłem kieliszek wódki” – opowiada.

Prawie trzydzieści lat później Jochen pozostaje strażnikiem tego opuszczonego miasta. Codziennie, bez weekendów i świąt, o 5:30 rano robi obchód Pyramiden, aby upewnić się, że w okolicy nie ma niedźwiedzi.

„Ważną rzeczą w kontaktach z niedźwiedziami jest to, aby nie być agresywnym i nie okazywać strachu”

Mówi, że nigdy nie musiał używać broni. Nadaje niedźwiedziom imiona, rozmawia z nimi po rosyjsku, a zwierzęta są mu posłuszne. „Mamy Hooligana i Svetę, którzy są braćmi. Nazywa się go tak, bo lubi niszczyć rzeczy”. Jochen mówi, że w kontaktach z niedźwiedziami ważne jest, aby nie być agresywnym ani nie okazywać strachu.

„Oni mnie znają, ja znam ich. Mówię im „odejdź” i odchodzą. Wiedzą, że to mówię. Więc dobrze się rozumiemy.

Jedynym funkcjonującym obiektem w Pyramiden jest hotel, który został odnowiony trzy lata temu. Latem turyści przypływają codziennie łodzią na dwugodzinną wizytę. Większość wyjeżdża jeszcze tego samego dnia. Tym, którzy pozostali, nie wolno wychodzić bez uzbrojonego przewodnika.

Latem Rosja zatrudnia w Pyramiden około 20 pracowników, głównie ze względu na wizyty hotelowe i turystyczne. Ale podczas długiej zimy w mieście pozostają tylko dwie osoby. Jochen jest jednym z nich.

Pyramiden „wraca do życia”

Rosja wie, że przyszłość przechodzi przez Arktykę i Svalbard. Archipelag ma zasoby i szlaki morskie, to geopolityka Kreml nie może ignorować. Wśród planów ożywienia miasta znajdują się inwestycje w turystykę i utworzenie w mieście centrum naukowo-badawczego.

„Lubię Pyramiden w takim stanie, bez nikogo, ale podoba mi się też to, że wraca do życia”.

Do stycznia 2021 r. obecność Rosji na Svalbardzie miała charakter pokojowy. Jednak inwazja na Ukrainę skłoniła Norwegię do nałożenia embargo na rosyjskie firmy działające na archipelagu, w tym organizatorów wycieczek. Od tego czasu tylko jedna łódź utrzymuje trzygodzinne połączenie między stolicą archipelagu a starym górniczym miastem.

W miarę zbliżania się zimy polarnej Svalbard zaczyna tracić 15 minut światła każdego dnia, aż do zapadnięcia nocy i wstrzymania podróży statkiem, przez co Pyramiden staje się niedostępny. Przez osiem miesięcy miasto duchów pozostaje odizolowane w głębi Arktyki.

Karta techniczna:

Dziennikarz: Zuzanna Andre

Obraz i Drone: Joel Santos i Magali Tarouca

Reporter obrazu: João Pedro Fontes

Edycja obrazu: Tomasz Pires

Grafika: Paulo Alves

Kolorysta: Rui Branquinho

Postprodukcja dźwięku: Edgara Keatsa

Produkcja: Ana Marisa Silva

Koordynacja: Marta Brito dos Reis

Reżyseria: Bernardo Ferrao

source

Bogdan

Bogdan

Bogdan
Cześć, nazywam się Luca i jestem autorem tej strony z przydatnymi poradami kulinarnymi. Zawsze fascynowało mnie gotowanie i kulinarne eksperymenty. Dzięki wieloletniej praktyce i nauce różnych technik gotowania zdobyłem duże doświadczenie w gotowaniu różnych potraw.