„Zadzwoniłem na Boże Narodzenie, na wszelki wypadek”: rodzina Enfoirés za wszelką cenę chciała włączyć do zespołu nowego ulubieńca Francuzów, ale…
Po raz kolejny gwiazdy dały show na 7 koncertach, wszystkie odbyły się w Montpellier Arena, a 3 z nich zostały sfilmowane na potrzeby transmisji, która powinna odbyć się na początku marca w TF1. Wśród celebrytów znajdziemy zwłaszcza tych, którzy od zawsze byli obecni w trupie Enfoirés i którzy pomimo problemów, jakie obecnie przeżywają, robili wszystko, aby tam być. „Kiedy przybyłem, otoczyło mnie dużo czułości i miłości, jak zawsze w przypadku wszystkich. To trochę jak wspólny mianownik naszej przygody. Dla mnie jest to wzruszające i pocieszające”wyjaśnia paryski w Los Angeles.
W tym szczególnie heterogenicznym składzie znajdziemy także nowe osoby, takie jak francuska gwiazda rugby. Od kilku lat kapitan XV reprezentacji Francji dołączył do Les Enfoirés i w tym roku nie był wyjątkiem od reguły, mimo że jego grafik jest szczególnie napięty. Po popołudniowym meczu ze swoim klubem Stade Toulouse, połowa scrumowa udała się do Montpellier, aby wystąpić na scenie. Wcześniej udowodniliśmy, że atmosfera pomiędzy różnymi członkami zespołu jest bardzo dobra.
Ojciec Léona Marchanda skontaktował się z nim w celu włączenia go do Enfoirés
Jeśli trupa składa się z podstawowych elementów, które powracają rok po roku, zwyczajem jest, że do przygody dołączają nowi, jak miało to miejsce, gdy stał się światową gwiazdą, czy gdy Thomas Pesquet stał się fenomenem na portalach społecznościowych. W tym roku dyrektor artystyczna wydarzenia, Anne Marcassus, miała na myśli nazwę, która z pewnością była jednomyślna. Na przestrzeni kilku wyścigów podczas Igrzysk Olimpijskich Paryż 2024 stał się nowym idolem Francuzów, zdobywając łącznie 4 złote i brązowy medal. Niestety, przyjazd 22-letniej pływaczki pozostał pobożnymi życzeniami, jak wyjaśnia w wywiadzie dla „ Telewizja 7 dni. „Zadzwoniłem do jego taty w sierpniu i na wszelki wypadek oddzwoniłem w Boże Narodzenie. Nigdy nie wiadomo, mógł być w pobliżu”wyjaśnia.
Léon Marchand nie odpowiedział zatem na zaproszenie, ale mieszkając od kilku lat w Stanach Zjednoczonych, podróż powrotna z pewnością była dla niego bardzo skomplikowana.