Nikolas Ferreira mówi, że lewica szydzi w Internecie, bo nie ma „prawdziwej mowy”
Deputowany federalny Nikolas Ferreira (PL-MG) wyróżnił się w zeszłym tygodniu w mediach społecznościowych po tym, jak zidentyfikowano go jako jedną z przyczyn ustąpienia rządu Luli w sprawie zwiększonego nadzoru nad systemem płatności Pix.
W wywiadzie dla gazety Glob opublikowanym w środę (22), Ferreira stwierdziła, że lewica boryka się z trudnościami w komunikacji cyfrowej ze względu na brak „prawdziwego dyskursu”. „Brakuje prawdziwej identyfikacji. Ludzie nie czują prawdziwego dyskursu lewicowego. Niespójności są bardzo groteskowe” – mówi poseł z Minas Gerais.
Parlamentarzysta zaprzeczył, jakoby podczas przygotowywania filmu otrzymał wskazówki od PL, byłego prezydenta Jaira Bolsonaro czy marketera Dudy Limy, które przekroczyło już 300 milionów wyświetleń. „Nie jestem guru Internetu, nigdy nie brałem udziału w kursie. Wiem to empirycznie” – stwierdził.
Zaprzeczył także, jakoby wspierał uchylanie się od płacenia podatków, krytykując mechanizmy nadzoru nad transakcjami finansowymi: „Ludzie są oburzeni płaceniem 27,5% rocznie. [de Imposto de Renda] dla rządu, który nie zapewnia opieki zdrowotnej, edukacji, a mimo to chce zwiększyć nadzór nad wydatkami ludzi, którzy dosłownie całymi dniami pracują, żeby przeżyć”.
Ferreira powróciła także do proponowanej poprawki do konstytucji (PEC), która proponuje obniżenie minimalnego wieku kandydowania do Senatu z 35 do 30 lat. Zasugerowany przez sojusznika, jeśli zostanie zatwierdzony przez Kongres, PEC może mu pomóc w wyborach w 2026 roku. Poseł w maju kończy 30 lat.
Uważa on, że zmiana ta będzie korzystna dla odnowy politycznej i umożliwi większą reprezentację wśród młodych ludzi. „To nieporozumienie, że w wieku 30 lat można rządzić stanem, ale nie być senatorem” – stwierdziła Ferreira, która zaprzecza myśleniu o kandydowaniu na prezydenta: „Senat pasowałby do mnie jak ulał”.