Byłyemu prezydentowi Brazylii odmówiono zwrotu paszportu, chciał pojechać na inaugurację Trumpa
Według władz Jair Bolsonaro mógł uciec w trakcie podróży.
Brazylijski Sąd Najwyższy odmówił w czwartek zwrotu paszportu byłemu prezydentowi Jairowi Bolsonaro, który chciał wziąć udział w poniedziałkowej inauguracji prezydenta-elekta USA Donalda Trumpa. Zdaniem sądu możliwa trasa stwarzałaby ryzyko jego ucieczki – pisze TASR na podstawie raportu agencji AFP.
„Scenariusz uzasadniający zgodę na opuszczenie kraju i oddanie paszportu w dalszym ciągu wskazywał na możliwość próby ucieczki przez oskarżonego” – stwierdził jeden z brazylijskich sędziów.
„Sprawa paszportowa jest nadal w toku. Mam zespół prawników, którzy poprosili mnie, abym nie wdawał się w szczegóły sprawy, ponieważ nadal możliwe jest złożenie apelacji” – Bolsonaro powiedział konserwatywnemu serwisowi YouTube Revista Oeste.
Ma mu towarzyszyć żona
Na krótko przed decyzją sądu „The New York Times” opublikował wywiad z Bolsonaro, w którym stwierdził, że jest podekscytowany zaproszeniem, a jednocześnie nazwał Trumpa „najważniejszą osobą na świecie”. Dodał, że zrobi to jego żona weźmie udział w inauguracji i będzie objęty „specjalnym traktowaniem” ze względu na jego wieloletnią przyjaźń z Trumpem. Sam Bolsonaro podczas swojej kadencji był nazywany „Trumpem z tropików”.
Władze brazylijskie skonfiskowały paszport Bolsonaro w ramach śledztwa w sprawie jego rzekomej próby zorganizowania zamachu stanu. Chciał w ten sposób odwrócić wyniki wyborów w 2022 roku, w których przegrał ze swoim przeciwnikiem Luizem Inácio Lulą da Silvą. Brazylijska policja oskarżyła go również o planowanie morderstwa.
„Co najmniej od 2019 r. Bolsonaro w porozumieniu z innymi urzędnikami skutecznie planował, kierował i przeprowadzał konkretne działania mające na celu wyeliminowanie demokratycznych rządów prawa i utrzymanie się na stanowisku prezydenta” – czytamy w raporcie policji tamtejsze władze Bolsonaro zakazały sprawowania jakichkolwiek funkcji publicznych do 2030 r. W listopadzie brazylijska policja aresztowała w tej sprawie pięć osób, w tym jego byłego doradcę.