Śledczy przybyli, aby aresztować prezydenta Korei Południowej Jun Sok-Jola
Jun przebywa w swojej rezydencji od kilku tygodni.
Urzędnicy południowokoreańskiej agencji antykorupcyjnej przybyli do oficjalnej rezydencji zawieszonego prezydenta Jun Sok-Jola w środę rano czasu lokalnego, aby ponownie spróbować go zatrzymać. Sąd wydał wobec niego nakaz aresztowania w związku z grudniowym wprowadzeniem stanu wojennego. Poinformowały o tym agencje Reuters, AFP i Jonhap, pisze TASR.
Jun przebywa w swojej rezydencji od kilku tygodni. 3 stycznia setki członków gwardii prezydenckiej i żołnierzy uniemożliwiło śledczym wykonanie nakazu aresztowania. W środę rano przed budynkiem zebrało się około 6500 zwolenników prezydenta, a kilku członków jego partii rządzącej utworzyło ludzki łańcuch, aby chronić Jun.
Ochrona pozwoli na wejście
Według lokalnych mediów wspólny zespół policji i Biura ds. Postrzegania Korupcji (CIO) zmobilizował łącznie 1000 funkcjonariuszy do udziału w środowej nowej próbie aresztowania prezydenta. Groził aresztowaniem członków ochrony, którzy uniemożliwialiby im pracę.
Jednostka wojskowa strzegąca rezydencji ogłosiła we wtorek, że wpuści policję i CIO do budynku. W odpowiedzi ochroniarz Prezydenta oświadczył, że jednostka wojskowa nie ma takich uprawnień. Takie samo zdanie wyraziło Ministerstwo Obrony Narodowej, zgodnie z którym pozwolenie musi uzyskać straż prezydencka.
3 grudnia 2024 r. Jun ogłosił stan wojenny, wywołując kryzys polityczny w kraju, choć jego decyzję już po kilku godzinach na podstawie konstytucji uchylił jego decyzję parlament. Następnie zainicjował proces odwoływania głowy państwa (impeachment).
Jun i inni urzędnicy są objęci śledztwem pod zarzutem działalności wywrotowej, nadużycia władzy i innych przestępstw. Grozi im za to dożywocie, a nawet kara śmierci. Jun wielokrotnie odmawiał stawienia się na przesłuchanie.