Byli szefowie państw byli zgodni: Słowacja powinna należeć do Unii Europejskiej i NATO
Jedynym miejscem, do którego Słowacja może obecnie należeć, jest Unia Europejska (UE) i Sojusz Północnoatlantycki. Byli prezydenci SR Rudolf Schuster, Ivan Gašparovič, Andrej Kiska, Zuzana Čaputová i głowa państwa Peter Pellegrini zgodzili się na to podczas wspólnego lunchu w Pałacu Prezydenckim.
„Możemy mieć różne poglądy na temat tego, jak UE powinna funkcjonować w przyszłości, jak powinien zostać zreformowany Sojusz Północnoatlantycki, ale wszyscy zgodziliśmy się, że miejsce Słowacji jest w Unii Europejskiej i NATO. Jeden z prezydentów powiedział nawet bardzo otwarcie, że jeśli gdyby Słowacja opuściła Unię Europejską, wątpliwe jest, czy w ogóle przetrwałaby” – stwierdził Pellegrini.
Kiska poprosił Pellegriniego, aby jego głos był wyraźnie słyszalny z punktu widzenia polityki zagranicznej. Jego zdaniem oczekuje tego cały demokratyczny świat. Powinno to nastąpić zwłaszcza w przypadku kroków rządu, na które wszyscy sojusznicy i przyjaciele patrzą ze zdumieniem.
„Żyjemy w czasach, gdy nawet symbole, gesty, zdania, wyrażenia mają wagę i zamęt, co ostatnio słychać w kwestii orientacji polityki zagranicznej Słowacji. To one naturalnie wywołują reakcję. Na Słowacji, nawet biorąc pod uwagę stopień polaryzacji, potrzebujemy raczej zapewnień, a nie niepewności” – stwierdziła Čaputová.
Jednocześnie Pellegrini zapewnił, że nie dopuści, aby Słowacja znalazła się w izolacji. Według niego wyjazd zagraniczny może mieć raczej charakter symboliczny i może przyciągnąć uwagę na pewien czas, ale w dłuższej perspektywie nie może oznaczać odchylenia od słowackiej polityki zagranicznej.
Gašparovič chciałby, aby opozycja i koalicja zrozumiały, że nie należy ze sobą walczyć, ale pomagać obywatelom i państwu. „A będą mogli to zrobić tylko wtedy, gdy znajdą przynajmniej jeden sposób, który potwierdzi, że należymy do Europy, Wspólnoty Europejskiej i Sojuszu” – dodał. – zauważył były prezydent.
Schuster spodziewa się, że w najbliższej przyszłości opozycja przedstawi dobre ustawy, które koalicja zatwierdzi. Według niego stosunki między obiema stronami się ocieplają i „każdy gra na swoim boisku”. Za jedyne rozwiązanie uważa zmianę ordynacji wyborczej. „Dopóki nie zostanie zmieniony system wyborczy, sytuacja nie będzie się dobrze rozwijać” – twierdzi.