Papież Franciszek wyraził krytykę Izraela i zaapelował o natychmiastowe przywrócenie zawieszenia broni w Strefie Gazy
Opisuje sytuację humanitarną w Strefie Gazy jako bardzo poważną i haniebną.
W tradycyjnym czwartkowym przemówieniu do członków korpusu dyplomatycznego w Watykanie papież Franciszek zintensyfikował swoją niedawną krytykę izraelskich ataków w Strefie Gazy. Przemówienie wygłosił w jego obecności jego doradca, podczas gdy Papież dochodzi do siebie po przeziębieniu. TASR pisze na podstawie raportów Reuters i ANSA.
„Ponawiam mój apel o zawieszenie broni i uwolnienie izraelskich zakładników w Gazie… i proszę, aby naród palestyński otrzymał wszelką potrzebną pomoc” – powiedział.
Popiera wspólny dialog i kroki dyplomatyczne jako jedyną drogę do pokoju
„Mam nadzieję, że Izraelczycy i Palestyńczycy będą w stanie przywrócić dialog i wzajemne zaufanie… aby przyszłe pokolenia mogły żyć obok siebie w obu państwach w pokoju i bezpieczeństwie, a Jerozolima była „miastem spotkania”, w którym chrześcijanie, Żydzi i muzułmanie żyć razem w harmonii i szacunku” – dodał.
Odrzucił wszystkie ataki na ludność cywilną i śmierć dzieci spowodowane brakiem pomocy w Strefie Gazy i określił sytuację humanitarną na tym obszarze jako „bardzo poważną i haniebną”. Według niego jedynym sposobem na zapewnienie pokoju jest wspólny dialog i kroki dyplomatyczne.
Tradycyjny adres, nazywany czasami papieskim orędziem o stanie świata, był adresowany do wysłanników z około 184 krajów. Obecny był także ambasador Izraela.
Papież Franciszek w swoich przemówieniach zazwyczaj nie opowiada się za konkretną stroną konfliktu. Ostatnio jednak był bardziej otwarcie krytyczny wobec działań wojskowych Izraela w Strefie Gazy i zasugerował nawet, aby społeczność międzynarodowa zbadała, czy izraelskie ataki są ludobójstwem wobec narodu palestyńskiego.
Według szacunków kontrolowanej przez Hamas Autonomii Palestyńskiej od początku konfliktu po ataku terrorystycznym z 7 października 2023 r. w Strefie Gazy zginęło ponad 45 900 osób. Według telewizji Al-Dżazira w walkach rannych zostało mniej niż 110 000 osób.