Politolog przewiduje, że Babiš ma szansę na rząd jednokolorowy
Na razie wydaje się, że faworyt wyborów, ruch ANO Andreja Babiša, będzie miał większe niż kiedykolwiek szanse na utworzenie jednokolorowego rządu. Poinformował o tym kierownik Wydziału Nauk Politycznych i Studiów Anglojęzycznych Metropolitan University of Prague (MUP) w rozmowie z reporterem TASR. Według niego obecna koalicja zrozumiała już, że nie można budować programu wyłącznie na temacie „antibabis”, ale że wybory będą dotyczyć głównie gospodarki.
Według Justa ubiegłoroczne wybory pokazały, że można zacząć na nowo kreślić partyjną mapę czeskiej polityki. Przypomniał, że najbardziej wzrosła koalicja Zmotoryzowanych i Přísahy oraz nowa forma partii komunistycznej w koalicji Stačilo. Te dwa podmioty mogą odegrać kluczową rolę w wyborach parlamentarnych, jak uważają potencjalni koalicjanci Babiša – uważa Just.
Jednak w dłuższej perspektywie priorytetem dla ANO jest osiągnięcie takiego wyniku, aby nie potrzebowała partnera koalicyjnego. Nie wyklucza, że ANO może wygrać większością, gdyż obecnie w sondażach sięga 37 proc.
Jednak według niego Babiš może nawet nie wiedzieć, czy w ogóle chce, aby te partie wchodziły do Izby. „Jeśli tam nie dotarli, jego szansa na jednobarwną większość wzrasta. Jeśli tam dotarli, szansa maleje, ale nadal może mieć partnerów koalicyjnych. Bo ze stron obecnej koalicji rządowej – przynajmniej oficjalnie z zewnątrz wygląda na to, że nie ma partnerów, ale nawet tutaj byłbym ostrożny co do stanowczości tych wypowiedzi” – powiedział Just.
Według Justa, jeśli ANO będzie się nadal rozwijać, może stać się siłą absolutnie dominującą w kolejnym rządzie. Przypomniał, że nie jest jeszcze jasne, czy będzie to pod przewodnictwem samego Babiša, czy kogoś innego, gdyż Babiš wielokrotnie powtarzał w przeszłości, że nie musiałby być premierem.
Zdaniem Justa, gdyby zrezygnował z funkcji premiera, nie oznaczałoby to wycofania się do swojego imperium biznesowego, ale nadal miałby decydujący wpływ na rząd – formalny lub nieformalny. „Myślę, że nadal pragnie wrócić na urząd premiera” – zauważył Just.
Według niego kampania przedwyborcza jest już dość intensywna. Partie rządowe wielokrotnie odkrywały, że „antybabisy” mogą być co najwyżej tematem uzupełniającym, uważa politolog. Jego zdaniem powinni szczególnie bronić swoich działań. „I właśnie dlatego rząd nie radził sobie zbyt dobrze w ostatnich miesiącach. Tym, co zrobiła i jak tego broniła, zaczęła tracić przychylność nawet wśród swoich własnych grup wyborczych” – wyjaśnił Just.
Co będzie głównym tematem wyborów?
Według niego drugim powodem małej popularności tej partii jest większa wrażliwość wyborców partii tradycyjnych na niespełnienie obietnic. Wręcz przeciwnie, uważa wyborców partii populistycznych za bardziej życzliwych.
Według Justa od ubiegłorocznych wyborów regionalnych rząd znacząco zintensyfikował komunikację. „Myślę w dobrym kierunku. Chodzi o to, czy zaczęli późno. Zaczynają szerzej prezentować to, czego dokonali… Zrozumieli już, że muszą znacznie więcej popracować nad pozytywnymi wynikami swojej pracy, czego do tej pory nie zrobili zbyt wiele, a jeśli to zrobili, komunikacja była często niezręczna – ocenił politolog.
Według niego głównym tematem wyborów będzie gospodarka – podatki, inflacja, płace i ceny. Relacje z Ukrainą i polityka zagraniczna będą tylko jednym z tematów. Uważa, że przyczynił się do tego także Fiala swoim stwierdzeniem, że jeśli Czesi dadzą mu jeszcze cztery lata w rządzie, to będą mieli pensje jak w Niemczech. Według niego oświadczenie będzie aktualne przez całą kampanię, a inni będą mu o nim regularnie przypominać. Nie uważa, że mówienie o tym publicznie jest dobrą strategią. Zdaniem Justa doradcy Fiala mogli jednak kierować się faktem, że nawet ironia i kpina z tego stwierdzenia może przynieść pozytywne skutki.