Z Zuckiem i Muskiem na smyczy Trump szczeka na świat – 01.08.2025 – Marcos Augusto Gonçalves
W żałosnym oświadczeniu o przebiegłości i oportunizmie uklęknął i modlił się do nowego prezesa zarządu , znanego seryjnego kłamcy.
Ogłoszenie zmiany polityki moderowania treści u właściciela Instagrama nie wydawało się mieć nic wspólnego z przekonaniami i zasadami. Była to kapitulacja rządu w obronie swoich miliardów, co wiele mówi o sytuacji komunikacji masowej w czasach wielkiej technologii i postprawdy.
Oświadczenie przypominało to, w którym pistolet znajdujący się poza ekranem był wycelowany w jego czoło. Dość niepokojące jest to, że skruszony mężczyzna powołał się na rzekomy konsensus poglądów w Ameryce i pokornie przyjął smycz Trumpa, by szczekać blond pitbulla na świat, zwłaszcza zachodni.
W swojej obronie dezinformacji połączonej z obskurną manipulacją stereotypami słynny Zuck uznał, że w przeciwieństwie do regulatora i Ameryki Łacińskiej i jej „tajnych sądów” zagrażających „wolności słowa”.
Warto pamiętać, że Stany Zjednoczone uchwaliły ustawę zakazującą , utrzymują tajne więzienie w , poza wszelkimi zasadami demokracji, wspierają morderczą i represyjną dyktaturę oraz mają długą tradycję destabilizowania reżimów wybranych w wyborach. Tak, to silna demokracja, pod wieloma względami wzorowa, ale Trump zawsze przeciwko niej inwestował.
Zuckerberg nie zwrócił uwagi na Rosję i, być może, żeby nie zdenerwować „szefa”, przyjaciela Putina i nowego zwolennika, który ma interesy w azjatyckim gigancie i nie otwiera ust, żeby mówić o ograniczaniu praw w tym kraju kraj.
Decyzje mogą zostać odrzucone w związku z rosnącym aktywizmem, którego symbolem jest ważne, ale nieprzejrzyste i niekończące się dochodzenie prowadzone przez . Tutaj już krytykowano jego ekscesy – i dodam, że obawiam się, jak przebiegnie proces…
Od tego momentu wpadnięcie w tajemniczą, populistyczną i szkodliwą mowę Zuckerberga to długa droga. Trump faktycznie przynosi, jak wiemy, to. Nawet demokratyczni krytycy STF lub z STF mogą zostać schwytani przez faszystowską armię, która twierdzi, że broni wolności słowa.
Całkowite zaciemnienie niuansów zapowiada się jako nie do powstrzymania, dlatego po raz kolejny będziemy tarzać się w bagnie, z którego jeszcze nie wyszliśmy.
Temat regulacji platform jest złożony. Warto jednak pamiętać, że ma swoje ukryte elementy, groźniejsze niż fantazyjne „tajne sądy”, których obawiał się potentat w koszulce Meta: algorytmy. Nie można mówić o pełnej wolności słowa i przejrzystości, nie rzucając światła na tych wydawców cyfrowych. Polecam lekturę „Maszyny Chaosu” Maxa Fishera.
W prasie fachowej funkcjonują filtry, stanowiska publiczne i dziennikarze odpowiedzialni za publikacje. Firma wspiera orzeczenia sądów. Ale jak możemy pociągnąć do odpowiedzialności algorytmy oraz „społeczność” Muska i Zuckerberga?
LINK OBECNY: Spodobał Ci się ten tekst? Abonenci mogą dziennie uzyskać dostęp do siedmiu bezpłatnych dostępów z dowolnego łącza. Po prostu kliknij niebieskie F poniżej.