Czy gatunek filmowy uwielbiany przed laty może jeszcze dziś robić furorę? „Król blockbusterów” mówi HotNews, że tak
Uwielbiany przed laty gatunek filmowy próbuje powrócić w wielkim stylu zarówno w kinach, jak i na Netflixie, a stoi za nim „król hitów” producent Jerry Bruckheimer, który rozmawiał z HotNews.ro o swoim najnowszym filmie.
Po osiemdziesiątce Bruckheimer jest hollywoodzką legendą, która przez lata wyprodukowała takie filmy jak Karmazynowy przypływ, The Rock, Armageddon, Wróg państwa, Pearl Harbor, Black Hawk Down, ale także franczyzy takie jak Gliniarz z Beverly Hills, Top Gun, Bad Boys, Piraci z Karaibów oraz National Treasure.
W 2003 roku po raz pierwszy w historii Hollywood stał się pierwszym producentem, którego filmy zadebiutowały w ten sam weekend na pierwszym i drugim miejscu box office: Piraci z Karaibów: Klątwa Czarnej Perły oraz Bad Boys II. Dziesięć lat później nazwał go po prostu „królem blockbusterów”.
W rezultacie wyobrażam sobie, że może on wybrać prawie każdy scenariusz, który chce przenieść na duży ekran. Ale teraz zdecydował się nakręcić film Gliniarz z Beverly Hills: Axel F („Gliniarz z Beverly Hills: Axel F”) na mały ekran do bezpośredniego streamingu w serwisie Netflix.
Decyzja ta wydała mi się tym bardziej interesująca, że Bruckheimer jest jednym z producentów filmu, znanym między innymi z tego, że w czasie pandemii COVID-19 odmówił zgody na jego streaming przed premierą w kinach.
„Król hitów” próbuje szczęścia z nowym filmem na Netflixie
Dla Bruckheimera Gliniarz z Beverly Hills: Axel F, komedia akcji z gliniarzami i o gliniarzach, będzie dopiero drugim filmem, który wyprodukował dla platformy streamingowej, więc zapytaliśmy go, co lub jak Netflix przekonał go do tego.
„Cóż, zawsze chciałem wrócić do Beverly Hills i zobaczyć, jak Eddie Murphy wywołuje więcej chaosu. Na szczęście Netflix dał nam taką możliwość. I Mark [Molloy, regizorul filmului] był podekscytowany scenariuszem, nad którym pracowaliśmy i pomógł przenieść go na ekran. Był świetny od strony castingu i wszystkiego innego, jeśli chodzi o to, co czyni świetny film akcji, ale także świetny film komediowy” – odpowiedział.
„A nakłonienie Eddiego do powrotu nie było łatwym zadaniem. Ale wrócił dzięki Markowi i świetnemu scenariuszowi” – podkreślił Jerry Bruckheimer w rozmowie z HotNews.ro.
Główną postacią nowego filmu jest niewątpliwie Eddie Murphy, o czym wspomina również Bruckheimer, ale jedną z rzeczy, które wyróżniają się już w zwiastunie Beverly Hills Cop: Axel F jest jego obsada. Wśród aktorów występujących w filmie znaleźli się Kevin Bacon, Judge Reinhold, John Ashton, Paul Reiser i Joseph Gordon-Levitt, żeby nie wymienić wszystkich.
Zasadniczo, jeśli widziałeś film lub program o gliniarzach, który podobał ci się w ciągu ostatnich 20-30 lat, są szanse, że nowy Bevery Hills Cop aby wystąpił w nim przynajmniej jeden aktor. Prawdopodobnie wynika to w dużej mierze z faktu, że Jerry Bruckheimer, oprócz wszystkich filmów, które wyprodukował, jest również producentem takich programów jak CSI: Crime Scene Investigation, CSI: Miami, CSI: NY, CSI: Cyber, Bez śladu lub Cold Case.
„Axel F”, nowy film o gliniarzu z Beverly Hills, ma imponującą obsadę
Po obejrzeniu Axel F, który pojawił się na Netflixie w środę, jeszcze bardziej odniosłem wrażenie, że film próbował połączyć to, co najlepsze z dwóch światów: komediowych filmów akcji i poważniejszych seriali kryminalnych i śledczych. Ale reżyser Mark Molloy powiedział mi, że niekoniecznie miał to na myśli podczas castingu do filmu.
„Staraliśmy się po prostu znaleźć najlepszych aktorów, jakich mogliśmy znaleźć. To był mój cel: znaleźć najlepszych dostępnych aktorów. Na szczęście mieliśmy niezwykłą możliwość obsadzenia Taylora Page’a, Josepha Gordona-Lewita i Kevina Bacona. Kiedy masz aktorów tego kalibru, ściągasz ich na pokład” – odpowiedział.
Inną interesującą rzeczą jest to, że Gliniarz z Beverly Hills: Axel F został udostępniony w serwisie Netflix niecały miesiąc po filmie Bad Boys: Ride or Die, czwarty tytuł z serii, również wyprodukowany przez Jerry’ego Bruckheimera, miał swoją premierę w kinach.
Mówię, że to interesujące, ponieważ komediowe filmy (i seriale) akcji, które Amerykanie nazywają również „buddy cop movies”, to klasyczny gatunek Hollywood, który zyskał popularność w latach 80-tych, 90-tych i na początku XXI wieku. Jednak w ciągu ostatniej dekady odeszły one w cień, ponieważ zmieniły się gusta widzów – nie tylko młodych ludzi.
Czy nadszedł czas na powrót gliniarskich komedii akcji?
Ale Hollywood przechodzi teraz przez receptę na filmy, które przez ostatnie 10 lat gwarantowały sukces kasowy. Tak zwane „zmęczenie superbohaterami” było chyba najbardziej odczuwalne. Budujący w tym względzie jest jednak fakt, że jest już połowa roku, a pierwszy film, który przekroczył próg miliarda światowych kas w 2024 roku, już to zrobił.
Zapytaliśmy więc Jerry’ego Bruckheimera, czy jego zdaniem widzowie są gotowi na powrót kumpelskich filmów o gliniarzach i czy jego filmy fabularne Bad Boys: Ride or Die oraz Gliniarz z Beverly Hills: Axel F były z jego strony celową próbą przywrócenia do łask gatunku, który ostatnio stracił swój blask. Z pierwszą częścią oczywiście się zgodził, podczas gdy drugą przypisał zbiegowi okoliczności.
„Chciałbym być na tyle mądry, by móc to zrobić. Sprawy potoczyły się w tym kierunku. Tak się złożyło, że w tym roku nakręcono i wydano cztery filmy, więc mieliśmy dużo szczęścia”.
Jeden z dwóch pozostałych filmów, o których wspomniał Bruckheimer (oprócz , biograficznego filmu sportowego z Daisy Ridley w roli głównej), udowodnił jednak, że nawet „król hitów” nie jest całkowicie odporny na porażki. Jest to fabularyzowana opowieść o Operacji Postmaster, nalocie na niemieckie i włoskie statki u wybrzeży Afryki Zachodniej w latach 1941-1942 przez jednostkę komandosów stworzoną przez brytyjskiego premiera Winstona Churchilla i Special Operations Executive.
Kasy liczą się z hollywoodzką legendą
Wyprodukowany przez Bruckheimera i wyreżyserowany przez Guya Ritche’a film, w którym w obsadzie znaleźli się Henry Cavill, Henry Golding i Eiza González, zarobił w kasie zaledwie 27 milionów dolarów, w porównaniu z szacowanym budżetem produkcji wynoszącym 60 milionów dolarów. Porażka jest tym większa, gdy weźmie się pod uwagę, że przebojowe filmy mają zazwyczaj budżet marketingowy i promocyjny równy budżetowi produkcyjnemu.
Ale tego samego nie można powiedzieć o Bad Boys: Ride or Die. Według strony internetowej, komedia akcji z Willem Smithem i Martinem Lawrence’em w rolach głównych sprzedała bilety do kin o wartości ponad 340 milionów dolarów.
Biorąc pod uwagę, że budżet produkcji wyniósł 100 milionów dolarów, ten czwarty film Bad Boys jest zdecydowanie sukcesem finansowym. W rankingu box office 2024 jest to 6. najlepiej zarabiający film roku i ma wszelkie szanse, aby wspiąć się wyżej, biorąc pod uwagę, że został wydany w kinach dopiero 7 czerwca.
Co do nowego filmu Gliniarz z Beverly Hills, będziemy mogli uzyskać odpowiedni obraz jego sukcesu, gdy Netflix opublikuje dane dotyczące oglądalności za kończący się tydzień.
Ale strona, która monitoruje popularność filmów i programów dostępnych na głównych platformach streamingowych w czasie rzeczywistym, pokazuje, że Axel F szybko wspiął się na szczyt najchętniej oglądanych filmów fabularnych Netflix na całym świecie. Jest numerem jeden na ponad 70 rynkach, w tym w Rumunii, co potwierdza również krajowy ranking opublikowany na stronie Netflix:
Jerry Bruckheimer nakręcił nowy film „Gliniarz z Beverly Hills” po 30 latach przerwy
Axel F, czwarty film Gliniarz z Beverly Hillspojawia się w serwisie Netflix dokładnie 30 lat po premierze w kinach poprzedniego pełnometrażowego filmu z tej zapoczątkowanej w 1984 roku serii. Myślę, że nie muszę podkreślać, że to długa luka czasowa. W związku z tym zapytałem reżysera Marka Molloya, czy dostosował scenariusz lub wprowadził inne zmiany, aby film był bardziej atrakcyjny dla młodszych widzów, takich jak pokolenie Z.
„Oczywiście chcieliśmy wprowadzić kilka nowych postaci, dodać kilka postaci do franczyzy, [jucate de] Joseph Gordon-Levitt, Taylor Page. Mamy podział pokoleniowy i trochę się tym bawiliśmy. Ale naprawdę chcieliśmy dać starym fanom wszystko, czego chcą, jednocześnie przemawiając do nowej publiczności” – odpowiedział.
Ale pod innymi względami, takimi jak wykorzystanie CGI, nowy film Gliniarz z Beverly Hills pozostał mocno zakorzeniony w korzeniach serii.
„Z dumą mogę powiedzieć, że większość tego, co widzicie w filmie, zostało zrobione przed kamerą, tak jak w latach 80. i 90. Kiedy przyszedłem do tego filmu, pomyślałem: „Chcę nakręcić wszystko przed kamerą. Chcę wrócić do tego stylu, który był w tamtych czasach. Chcę, aby niebezpieczeństwo było prawdziwe. Było to dość trudne do zrobienia w dzisiejszych czasach, ale zrobiliśmy wszystko naprawdę, nawet tę szaloną jazdę helikopterem, wszystko przed kamerą” – wyjaśnił Mark Molloy portalowi HotNews.ro.
Czy Hollywood może jeszcze dostarczyć aktora kalibru Eddiego Murphy’ego?
Mówiąc o dawno minionych czasach, kiedy pierwszy film Gliniarz z Beverly Hills w 1984 roku Eddie Murphy miał zaledwie 23 lata. Zapytałem Jerry’ego Bruckheimera, czy uważa, że teraz, 40 lat później, w Hollywood jest komik kalibru Murphy’ego, który byłby w stanie zagrać na tyle dobrze, by zapoczątkować franczyzę. Jego odpowiedź wydawała się raczej dyplomatyczna:
„Jestem pewien, że jest ich wielu, po prostu nie znam ich wszystkich. Ale jest wielu świetnych komików, którzy nadchodzą, a jeden z nich będzie się wyróżniał i będzie to młoda wersja [a lui Murphy]”.
Na koniec zapytałem Bruckheimera, co jego zdaniem najbardziej spodoba się widzom w nowym filmie Gliniarz z Beverly Hills.
„Cóż, myślę, że chcemy, aby polubili cały film jako całość, śmiali się i czuli, że na dwie godziny zapominają o problemach. Mówimy, że działamy w branży transportowej. Przewozimy ich z jednego miejsca do drugiego. I o to właśnie chodzi. Muszą zapomnieć o wszystkich problemach w swoim życiu i wyruszyć w ekscytującą podróż z Eddiem Murphym i nami. Taka jest wizja i o to nam chodzi” – powiedział Jerry Bruckheimer portalowi HotNews.ro.
Jak zawsze, więcej nowych informacji ze świata filmów i programów telewizyjnych, a także inne ekscytujące wiadomości, można znaleźć w tej weekendowej kolumnie Nerd Alert: