Mike Johnson zostaje wybrany na spikera amerykańskiej Izby Reprezentantów w wyniku napiętego głosowania
Mike Johnson zostaje wybrany na spikera Izby Reprezentantów Stanów Zjednoczonych większością 218 głosów w obliczu wewnętrznych napięć w Partii Republikańskiej.
Zastępca Partii Republikańskiej został wybrany na prezydenta Izby Reprezentantów uzyskując 218 głosów, co stanowi minimalną liczbę niezbędną do zagwarantowania większości. Głosowanie naznaczone było napięciami, gdyż część członków partii nie poparła Johnsona, który do wyboru nie mógł stracić więcej niż jednego głosu. Obecnie Republikanie mają w Izbie niewielką większość – 219 mandatów na 215 Demokratów. Demokrata Hakeem Jeffries uzyskał z kolei jednomyślne poparcie wszystkich 215 głosów swojej partii, podczas gdy republikanin Tom Emmer miał tylko jeden głos. Do czasu oficjalnego wyboru prezydenta Izba nie będzie mogła kontynuować analizy propozycji legislacyjnych, a nowe głosowania mogą opóźnić rozpoczęcie roku legislacyjnego, wpływając na inaugurację nowych posłów.
W trakcie głosowania trzech Republikanów zdecydowało się poprzeć innych kandydatów, a sześciu zdecydowało się wstrzymać od głosu. Pod koniec głosowania dwóch posłów zmieniło swój głos, opowiadając się za Johnsonem, jeden podtrzymał swoje przeciwne stanowisko. Johnson obejmie przywództwo w Izbie w obliczu najmniejszej większości od prawie stulecia i będzie musiał zrównoważyć żądania wewnętrzne z oczekiwaniami prezydenta-elekta Donalda Trumpa, z którym utrzymuje bliskie relacje. Ten moment stanowi kluczowy sprawdzian spójności Partii Republikańskiej wokół programu Trumpa, który obejmuje takie propozycje, jak obniżki podatków i środki bezpieczeństwa granic. Ponadto głosowanie służy także ocenie wpływów byłego prezydenta w Kongresie, gdzie część członków partii wykazała już chęć zakwestionowania jego inicjatyw.
Opublikowane przez Sarę Paulę
*Raport wyprodukowany przy pomocy sztucznej inteligencji