Karine Le Marchand „doprowadziła już do łez sławną prezenterkę”: „była bardzo drażliwa…”
Liane Lazaar jest redaktorką internetową związaną z działem telewizyjnym Purepeople.com. O podróży Jean-Pierre’a Pernauta w TF1 wie tyle samo, co najnowsze zwroty akcji kandydatów reality TV i ma wyraźny gust w opowieściach sercowych.
Pod koniec grudnia ubiegłego roku w wywiadzie dla „TV Mag” Karine Le Marchand dokonała nieoczekiwanego odkrycia. Gospodarz nie zawsze dobrze dogadywał się z którymś ze swoich kolegów, który jest tak samo popularny jak ona. Jedna sytuacja wywołała nawet łzy…
Karine Le Marchand „doprowadziła już do łez sławną prezenterkę”: „była bardzo drażliwa…”
Pod koniec 2024 roku nasi współpracownicy z Magazyn telewizyjny zebrał punkty widzenia Francuzów na temat osobistości telewizyjnych. A trio naprawdę się wyróżniało. Rzeczywiście, zaliczamy się do największych faworytów, jak również.
To pierwszy raz w prawie trzydziestoletniej karierze takiej postaci Miłość jest na łące zajmuje to miejsce w rankingu i jest z tego bardzo dumna. „Jestem bardzo szczęśliwy, że mogę nadal robić postępy w sercach Francuzów„, oświadczyła w wywiadzie dla naszych kolegów. Karine Le Marchand, nieznacznie wyprzedzona przez Faustine Bollaert, miała także okazję opowiedzieć o swojej towarzyszce z małego ekranu, u której nie zawsze wszystko było różowe.
Rzeczywiście, najsłynniejszy swat na M6 szczególnie pamiętał nieco niefortunny epizod, który przydarzył się Faustine Bollaert latem 2000 rokupodczas ich pierwszego spotkania. „Zaprezentowałem program pt Będzie wyglądać męsko gdzie Faustyna była felietonistką. Wtedy nie była nieśmiała, bo miała już charakter, ale nie była pewna siebie. Była bardzo drażliwa. I pamiętam, że doprowadziłam go do płaczu!„, relacjonowała.
„Mały zawór”, który szwankuje
I wyjaśniając bardziej szczegółowo: „Zażartowałem, co w moich oczach nie było złośliwe, ale ją zdenerwowało. Gościem był Gérard Darmon, przyszła w sukni z cekinami i powiedziała mu, że przebrała się dla niego za cukierka. Naśmiewałem się z jej sukienki. Nic nie powiedziała, ale pod koniec programu: poszła płakać, a ja przeprosiłem„.
Na szczęście od tego czasu pod mostami przepłynęła woda i dziś Karine Le Marchand i Faustine Bollaert są wielkimi przyjaciółkami. „Widzieliśmy się kilka razy w M6, mieszkamy w tej samej okolicy i regularnie wysyłamy sobie wiadomości. Bardzo lubię Faustynę„.