Ochroniarze uniemożliwiają zatrzymanie obalonego prezydenta Korei Południowej
O Biuro Dochodzeń w sprawie Korupcji wyjaśnił, że obecnie rozważone zostaną inne środki i dodał, że „głęboko ubolewa nad postawą podejrzanego, który nie przestrzegał procedur prawnych”.
Operację odwołano około godziny 13:30 czasu lokalnego (4:30 w Lizbonie) po tym, jak 30 agentów Biura Dochodzeń w sprawie Korupcji (CIO) i 50 funkcjonariuszy policji wzięło udział w trwającym od trzech do czterech godzin starciu z ochroną ochrony prezydenta, który odmówił udostępnienia wnętrza rezydencji, powiedział rzecznik CIO.
„Jeśli chodzi o dzisiejsze wykonanie nakazu aresztowania, w świetle utrzymującego się impasu, stwierdziliśmy, że wykonanie nakazu jest praktycznie niemożliwe i obawialiśmy się o bezpieczeństwo osób na miejscu ze względu na utrudnianie jego wykonania” – dodał. rzecznik zacytował informację agencji Yonhap.
Funkcjonariusz wyjaśnił, że obecnie rozważone zostaną inne środki i dodał, że „głęboko ubolewa nad postawą podejrzanego, który nie przestrzegał procedur prawnych”.
Po wstępnej kontroli wojskowej na terenie kompleksu zespół agentów CIO i policja napotkał prezydencką służbę bezpieczeństwa, która odmówiła uznania nakazów tymczasowego aresztowania i przeszukania za ważne.
Tę wiadomość świętowali zwolennicy obalonego prezydenta zgromadzeni w pobliżu rezydencji. Według policji było ich około 1200.
Aby uniknąć zamieszek, policja wysłała duży kontyngent, w tym 2700 funkcjonariuszy, w pobliże rezydencji prezydenckiej, znajdującej się w dzielnicy Hannam w Seulu.
Prawnicy Yoona zwrócili się do sądu o unieważnienie wyroku twierdząc, że o aresztowanie może wystąpić jedynie Prokuratura i podkreślając, że jest to „nielegalne”, po tym jak dowiedział się, że na terenie kompleksu przebywają władze.
Jeśli uda im się zatrzymać Yoon Suk-yeol, zespół złożony z CIO, policji i Ministerstwa Obrony Narodowej ma 48 godzin na przesłuchanie przywódcy, a nawet wystąpienie o wydanie nakazu przedłużenia aresztu, jeśli uzna to za konieczne.
Yoon, któremu zakazano opuszczania kraju, został 14 grudnia zdymisjonowany przez parlament i do czerwca oczekuje na decyzję Trybunału Konstytucyjnego w sprawie przywrócenia na stanowisko lub definitywnego zwolnienia.