Orka, która tygodniami nosiła martwego noworodka, straciła kolejne cielę i nosi je ponownie
Podsumowanie
Prawie sześć lat temu matka orki przyciągnęła międzynarodową uwagę, gdy przebywała przez 17 kolejnych dni. Teraz, niestety, wydaje się, że wieloryb powtarza to, co według badaczy jest wyrazem żalu w związku z kolejnym zmarłym noworodkiem.
Matka wieloryba, znana jako J35, a także jako Tahlequah, była pierwsza 20 grudnia. Jednak w środę badacze z Narodowej Administracji Oceanicznej i Atmosferycznej sfotografowali ją w pobliżu zachodniego Seattle ze zwłokami małego wieloryba na głowie.
„Udało nam się potwierdzić, że J31 straciła łydkę i wciskała ją sobie na głowę” – powiedział na czwartkowej konferencji prasowej Brad Hanson, naukowiec z NOAA Fisheries Northwest Fisheries Science Center.
Dodał, że kiedy wydaje się, że łydka tonie, „wygląda na to, że wykona nurkowanie z wysokim łukiem, aby zejść na dół i odzyskać łydkę, ale nie jesteśmy do końca pewni, czy popycha je w tym miejscu, czy też chwyta”. .”
Naukowcy stwierdzili, że według nich Tahlequah najprawdopodobniej nosi zmarłe cielę w ramach wyrazu żalu. Joe Gaydos, dyrektor naukowy SeaDoc Society, organizacji zajmującej się badaniami morskimi, powiedział na konferencji prasowej, że wieloryby mają okablowanie podobne do tego, jakie mają ludzie i inne duże, społeczne ssaki, które żyją długo.
„Mamy te same neuroprzekaźniki co oni. Mamy te same hormony co oni. Dlaczego nie powinniśmy mieć tych samych emocji, co oni? Nie mamy rynku opanowanego przez emocje. Dlatego uważam, że można śmiało powiedzieć, że pogrąża się w żałobie” – stwierdził Gaydos, dodając, że podobne zachowanie zaobserwowano u delfinów i naczelnych innych niż ludzie.
J35 należy do krytycznie zagrożonej subpopulacji wielorybów, zwanych orkami zamieszkującymi południe. Wraz ze śmiercią cielęcia Tahlequaha i niedawnymi narodzinami innej orki, liczba tej grupy wynosi zaledwie 73.
Przez lata Tahlequah przeżyły dwa cielęta, oba samce, jedno z nich urodziło się w 2020 roku.
Mieszkańcy południa otrzymują numery śledzenia od Centrum Badań nad Wielorybami i są uważnie obserwowani przez badaczy, fotografów i obserwatorów wielorybów – szczególnie gdy przebywają w pobliżu społeczności wzdłuż Puget Sound, takich jak Seattle.
Naukowcy od kilku tygodni śledzą historię zmarłego cielęcia. Hanson powiedział, że po tym, jak naukowcy-obywatele po raz pierwszy zauważyli samicę o imieniu J61, badacze z NOAA sami zauważyli ją 23 grudnia. Stwierdził, że byli wówczas zaniepokojeni stanem zdrowia cielęcia, ponieważ wydawało się, że walczy i nienormalnie wypływa na powierzchnię.
Nierzadko zdarza się, że cielęta orki umierają wkrótce po urodzeniu. Michael Weiss, dyrektor ds. badań w Centrum Badań nad Wielorybami, powiedział, że pierwszy rok życia jest największą przeszkodą w przetrwaniu.
Około 70% do 80% cieląt, które badacze są w stanie udokumentować i podać numery identyfikacyjne, przeżywa pierwsze lata.
„Nie wiemy dokładnie, jaki jest wskaźnik przeżywalności, ponieważ wiele cieląt prawdopodobnie rodzi się i umiera, zanim zostaną sfotografowane i udokumentowane” – powiedział Weiss. „Prawdopodobnie bliżej jest do tego, że rodzi się 50% cieląt, które przeżywają pierwszy rok”.
Naukowcy z NOAA stwierdzili, że martwią się teraz o zdrowie Tahlequaha, ponieważ pchanie łydki powoduje duży opór w wodzie i wymaga dużo energii.
„Jedną z rzeczy, na którą prawdopodobnie nie ma czasu, jest zbieranie pożywienia” – powiedział Hanson. „Niepokojące jest to, że poświęca dużo energii, próbując zaopiekować się cielęciem, które straciła”.
Jest to typowy sezon wycielenia wielorybów zamieszkujących południe. Hanson powiedział, że badaczy zachęciły narodziny drugiej orki, zwanej J62, która została po raz pierwszy dostrzeżona przez obserwatorów 30 grudnia i potwierdzona przez Centrum Badań nad Wielorybami w Nowy Rok.
„Wygląda na to, że jest bardzo solidny” – powiedział Hanson.
Orki zamieszkujące południe są od dziesięcioleci celem działań ochronnych. Są chronione na mocy ustawy o ochronie ssaków morskich i w 2005 roku zostały uznane za krytycznie zagrożone.
Wieloryby spędzają zazwyczaj kilka miesięcy w roku wzdłuż wybrzeża Waszyngtonu w Puget Sound. Żyją w trzech strąkach – zwanych J, K i L – i ewoluowały, aby jeść głównie ryby, w tym ceniony łosoś Chinook.
Począwszy od lat sześćdziesiątych XX wieku wiele orek zamieszkujących południe zostało zabitych lub schwytanych, a niektóre ocalałe wystawiano w parkach morskich. Do 1974 roku badania wykazały, że na wolności pozostało zaledwie 71 osobników. Od tego czasu liczba ludności ulegała wahaniom – w 1995 r. osiągnęła najwyższy poziom 95, ale od tego czasu spada.
Wieloryby borykają się z trudnościami przede wszystkim ze względu na spadek jakości i ilości ich ofiar oraz z powodu zanieczyszczeń powodowanych przez przemysłowe chemikalia, takie jak polichlorowane bifenyle (PCB), które zanieczyszczają ofiary i gromadzą się w ich ciałach. Ponadto hałaśliwe statki mogą zakłócać wieloryby i utrudniać komunikację.
Badania sugerują, że mieszkańcy południa są na ścieżce wyginięcia, jeśli nie zostaną podjęte bardziej agresywne działania. Agencje stanu Waszyngton i agencje federalne zainwestowały już ponad 1 miliard dolarów w programy mające na celu zmniejszenie zagrożeń dla wielorybów. Konkluzja pozostaje jednak niezmienna: mieszkańcy południa po prostu nie mają wystarczającej ilości jedzenia.
Kluczowe strumienie, w których kiedyś występowały obfite ilości łososia – w tym dolna rzeka Snake – są spiętrzone, co ogranicza dostęp do ryb i ich przetrwanie.
„Nie robimy wystarczająco dużo, jeśli chodzi o odnowę Chinook i łososia” – stwierdził Gaydos.
Dla walczących mieszkańców południa utrata cielęcia jest druzgocącym ciosem nie tylko dla jej matki, ale także dla trajektorii całego podgatunku.
„Prawdziwym ograniczeniem jest liczba samic w wieku rozrodczym i ich zdolność do skutecznego odchowu cielęcia. Dlatego zdecydowanie chcemy widzieć więcej kobiet w populacji” – powiedziała Weiss.