Król z bajki Złotowłosa przeżył śmierć kliniczną, mrożące krew w żyłach słowa: Co widziałem po drugiej stronie!
Aktor Jiří Holý († 86 lat) zapisał się w świadomości widzów jako wybitna postać czeskiego filmu i telewizji. W swojej karierze wcielił się w dziesiątki postaci, ale głównie negatywnych, dlatego ludzie uznawali go za osobę złą i nieuprzejmą – relacjonuje. „To był bardzo miły facet, który nigdy nikogo nie zawiódł. Wspaniały aktor, nieskazitelny przyjaciel i współpracownik” powiedział o nim Jiří Krampol.
Holý był także kochającym mężem, który lubił zabierać rodzinę na wycieczki. Po powrocie z jednego lekarze musieli go jednak wyciągać z drugiego świata. W drodze powrotnej z Francji, dokąd jechał jako 73-latek, zaczął odczuwać silne bóle w podbrzuszu. Do lekarza zgłosił się dopiero następnego dnia, a skutki były śmiertelne. Po badaniach trafił na salę operacyjną. „Miałem podwójne wybrzuszenie aorty” – powiedział kiedyś dla szczegółowo opisał swoją śmierć kliniczną.
„Z ciemności nagle wyłonił się obraz rybaków z łodzią. Taki, jaki mój ojciec dostał od znajomego aktora w latach trzydziestych XX wieku. Wisiało u mnie w domu. Ale teraz byłem na tym zdjęciu i coś kazało mi wskoczyć do tej łodzi” zaczął mówić.
„Ale byłem w pewnym sensie niematerialny, bez kości. Łódź przepłynęła, ale prąd był mocny i nie pozwolił mi zatonąć. Woda w ogóle się nie poruszyła, była martwa. Potem Zobaczyłem biały blask, dzięki któremu poczułem nieskończone dobro. Powiedziałem sobie, że jeśli to jest śmierć, to nie boję się niczego” – podsumował aktor.
Jednak 11 lat później lekarzom nie udało się go uratować. Z poważnymi problemami zdrowotnymi trafił na oddział anestezjologiczno-reanimacyjny, skąd po tygodniu został przeniesiony na oddział intensywnej terapii pulmonologii, gdzie 11 listopada 2009 r. zaledwie 16 dni przed swoimi 87. urodzinami zmarł. Jiří Holý był także aktorem głosowym i użyczył swojego głosu wielu postaciom w filmach zagranicznych.