Nowe ataki Rosji na NATO „wyglądają jak wojna”: czas wytyczyć czerwone linie
W ostatnich miesiącach czytanie wiadomości, oglądanie filmów w sieciach i słuchanie we wszelkich mediach dziwnego sabotażu ze strony Rosji, które w oczach obywateli mogą wydawać się nieszkodliwe, w rzeczywistości mają daleko idącą skalę i wymiar przewyższa to, co ktokolwiek mógłby sobie wyobrazić.
Sabotaże te mają formę przecięć kabli podmorskich i elektrycznych, ataków na obiekty energetyczne, ingerencji w wybory itp. W ostatnich miesiącach liczba tych wydarzeń nasiliła się i pojawiło się już wiele międzynarodowych głosów żądających szybkiego i zdecydowanego działania NATO w obliczu tego, co dla wielu jest w pełnym tego słowa znaczeniu „wojną totalną”.
Jednym z najbardziej krytycznych polityków charakteryzujących się pewną pobłażliwością ze strony NATO był były minister spraw zagranicznych Litwy Gabrielius Landsbergis, który wielokrotnie atakował Sojusz za bardzo „miękkość” w stosunku do działań Rosji. W tym sensie przewiduje, że jeśli nie potraktuje tego poważnie, Putin nie przestanie, ale będzie w dalszym ciągu nasilał te ataki i będzie to robił w coraz bardziej szkodliwych punktach znajdujących się bliżej serca sojuszu.
Wielu przedstawicieli międzynarodowych określiło te ataki jako „hybrydowe” i sklasyfikowało je jako „wojnę totalną” w szarej strefie pod parasolem wojny konwencjonalnej. Mimo to Rosja temu zaprzecza i uważa, że nie działa w oparciu o takie założenie.
Tym samym Gabrielius Landsbergis zapewnił, że zaniechanie działań NATO przeciwko Kremlowi będzie miało poważne konsekwencje i pogorszenie sytuacji, ponieważ „Rosjanie bardzo dobrze potrafią wykryć słabości lub luki geopolityczne. Dlatego też, jeśli nie będzie oporu, po prostu będą kontynuować działania czołgać się do przodu i kontynuować swoją działalność.
Te wypowiedzi Landsbergisa są na tyle poważne, że w przypadku byłego prezydenta należy zacząć rozważać możliwość zastosowania art. 5 NATO, na podstawie którego uznaje się, że terytorium Sojuszu jest atakowane i wszyscy inni muszą wkroczyć . bronić go jednomyślnie.
W tym sensie zapewnił, że Putin musi to zrozumieć i w tym celu stwierdził, że „NATO musi mieć ogólną strategię, dzięki której będzie w stanie kreślić czerwone linie i sugerować odwet”.
„Niekoniecznie mówię o odwecie w naturze. Może to mieć wiele przyczyn. Ale Rosjanie muszą wiedzieć, że to nie jest ich park. Nie mogą tak po prostu chodzić i oczekiwać, że nic im się nie stanie” – powiedział.
Na koniec podkreślił znaczenie „wielkiej gry psychologicznej” oraz tego, że Zachód nie może ukrywać problemu „pod dywan i udawać, że go nie ma” oraz argumentował, że wszystko to zostało powiedziane na podstawie doświadczeń kraju takiego jak jego i jego z długim doświadczeniem wrogości wobec Rosji.